Austro-Węgry

a dlaczego nie mogło być wówczas "Historii Polski"? Mogła być. Tak samo jak było coś, o czym można rzec, że było Polską, że było Ukrainą. Tylko nie istniały państwa tak się nazywające (Królestwo Polskie pozwolę jednak sobie, zwłaszcza co do okresu po 1831 r., pominąć). Skrót myślowy o związkach mię...

Wy się tu Trotta na…śmiewajcie, ale nieszczęśni nosiciele tych mieszków, w swej nieprzebranej masie zarówno za „naszej” wojny, jak i tej - Drugiej - niejednemu posiadaczowi super-frymuśnych tornistrów ze skórki, „cielencinki”, alpejskich plecaków itp - kręgosłup przedeptali ! (ku naszemu nieszczęśc...

Napiszcież, jak było!

Plecakoworek. Plecak workowy. Worek plecakowy. Worek uplecakowiony. Pełniący obowiązki plecaka. Gente voribus natione plecacus. Jakbyśmy tego nie nazwali, możemy być pewni: uczeni kacapscy otworzyli tym workiem oczy niedowiarkom i powołali do życia coś, co nie ma anałoga w mirie

Davies napisał o związkach państwa polskiego i państwa ukraińskiego, czy Polski i Ukrainy?

Idąc Twoim tokiem rozumowania, nikt z Polską związków nie mógł mieć pomiędzy 1795 a 1918 r., nie mogło być wówczas "Historii Polski" (a jest nawet książka o takim tytule i z tymi datami).

Szanowny fundator kapliczki i tablicy najwyraźniej miał pewne, ale trochę przymglone pojęcie o działaniach wojennych w tym rejonie. Chociażby określenie "korpus gen. Rozwadowskiego" można rozumieć tylko i wyłącznie umownie, w przenośni jakiejś, takie zwierzę nie istniało. Dwie możliwości na szybko p...

Mam problem ze słowem Marketenderei Rzecz dotyczy frontu i możliwości dostarczenia zaopatrzenia: da radę coś przynieść z pomocą tragarzy (tak rozumiem Trägertrupp), ale o podciągnięciu Marketenderei nie ma mowy. Słowo ma źródło w przeszłości i wiąże się z tym, co u nas określano jako "markietani/mar...

W żaden sposób się nie wybiorę. Szkoda, bo w zeszłym roku było bardzo fajnie. Trzymam kciuki, żeby mimo wszystko się udało, zarówno z prelegentami, jak i słuchaczami!

Mam nadzieję że dotarliście i wrócicie stamtąd bezpiecznie. Na drogach jest jakaś masakra...

Dzięki za ten wykaz, nie znałem go. Z dużym prawdopodobieństwem to on, nigdzie nie trafiłem na innego Stanisława Podgórskiego w randze oficerskiej. Najwyraźniej z Polską łączyło go nie tylko miejsce urodzenia/przynależności/zamieszkania (w "Kaiserjägertreue" tego nie sprecyzowano, pisząc jedynie "au...