masz rację, zwrot listów nie świadczy o niczym, poza zakończeniem znajomości, choć nie znamy realiów tamtych czasów i okoliczności.
Wersja rodzinna jest taka, że po śmierci Władysława jego narzeczona odesłała listy. Mam gdzieś ich kopię (szukam), ale są pisane kurrentschriftem, więc niewiele odczytałem. Z urzędowymi aktami z zaboru pruskiego jakoś sobie radzę, ale więcej tekstu przyprawia mnie o zawroty głowy

Pozostaje pytanie, dlaczego Władysława nie ma na listach strat?