Pisarro w Staszkówce?
Pisarro w Staszkówce?
I kto by pomyślał...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Pisarro w Staszkówce?
No, ogar to raczej tropi, a zjadają macho z przedłużeniem przyrodzenia w dłoniach...
Re: Pisarro w Staszkówce?
Mogę zamienić frazę na : „mały szczeniaczek pasztetową” - żeby było bardziej plastycznie, a nas obydwu trzymało jak najbardziej z dala od „braci”, co to św.Hubertusa na swojego patrona próbuje przywoływać, bo - ja przynajmniej - nadmierną sympatią nie pałam…
Co Szanowny Kolega - Autor wątku na to ?

Re: Pisarro w Staszkówce?
No cóż, szczeniaczku to raczej mleczko macierzyńskie, bo genealogia pasztetowej mogłaby pewnie i w wykazie Nekandy-Trepki (to pewien skrót myślowy, bez żadnych rasistowskich odniesień - chodzi o udawanie tego, czym się nie jest) znaleźć poczesne, wespół z parówkami, miejsce, i jeszcze szczeniaczek mógłby jaką siurpryzę wydalić (przepraszam za grubianizm) którymś z naturalnych otworów. Co zaś do braci, która nie ma czego w dłoń swą ująć, by się zabawić, a sięga po karabin, to chyba oczywisty swój stosunek do niej wyraziłem zarówno w poście poprzednim, jak i w stylistyczno-retorycznym swym popisie tutaj 

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości