rozbiórka schronu amunicyjnego „Dłubnia”
https://lovekrakow.pl/aktualnosci/rozpo ... 46988.html
Festung Krakau. Kraków w cieniu twierdzy (A. Chwalba)
Re: Festung Krakau. Kraków w cieniu twierdzy (A. Chwalba)
Tiaaaa... no to może wsadzę kijek w szprychy... książki nie miałem w rękach i póki jej gdzieś nie pożyczę mieć nie będę... śledzę natomiast dysputy na jej temat... wlazłem za tem i na forum... po raz pierwszy od kilku lat... po przeczytaniu wszystkich wpisów na temat ma pytanie... pytanie laika który na dziełach obronnych twierdzy się nie zna i znać nie zamierza...
Jeśli książka traktuje o związkach "twierdzy" z miastem ile w niej jest o zapleczu... wszystkich tych koszarach, magazynach, warsztatach, piekarniach szwalniach itp. itd... bo przecie to w tej kwestii związki były najintensywniejsze... fortyfikacje to mimo wszytko trochę inny świat, niejako równoległy...
Jeśli książka traktuje o związkach "twierdzy" z miastem ile w niej jest o zapleczu... wszystkich tych koszarach, magazynach, warsztatach, piekarniach szwalniach itp. itd... bo przecie to w tej kwestii związki były najintensywniejsze... fortyfikacje to mimo wszytko trochę inny świat, niejako równoległy...
Lepiej milcząc uchodzić za idiotę, niż odzywając się rozwiać wątpliwości.
Re: Festung Krakau. Kraków w cieniu twierdzy (A. Chwalba)
Niewiele. Autor pisze, że to zaplecze było (wszak przeczytał o tym w pracach które ma w bibliografii), ale nie bardzo zdaje sobie sprawę jak to funkcjonowało.
Największą biedą tej książki jest utożsamienie twierdzy z garnizonem. Innymi słowy - wszystko co wojskowe w Krakowie i okolicach to wg autora twierdza. To, że twierdza i garnizon to dwa organizmy, wzajemnie się przenikające ale pod względem oddziaływania na miasto jednak dosyć różne, autorowi umyka. De nomine, autor wie (i zaznacza to expressis verbis) że to są dwie różne rzeczy, ale de facto je utożsamia bo po prostu nie umie ich oddzielić od siebie.
Największą biedą tej książki jest utożsamienie twierdzy z garnizonem. Innymi słowy - wszystko co wojskowe w Krakowie i okolicach to wg autora twierdza. To, że twierdza i garnizon to dwa organizmy, wzajemnie się przenikające ale pod względem oddziaływania na miasto jednak dosyć różne, autorowi umyka. De nomine, autor wie (i zaznacza to expressis verbis) że to są dwie różne rzeczy, ale de facto je utożsamia bo po prostu nie umie ich oddzielić od siebie.
Re: Festung Krakau. Kraków w cieniu twierdzy (A. Chwalba)
To może wyjaśniać, dlaczego nieszczęsny Rozwadowski - dca 12. Brygady Artylerii Polowej - został w tej książce pomówiony o dowodzenie artylerią twierdzy... 

Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!
Re: Festung Krakau. Kraków w cieniu twierdzy (A. Chwalba)
Tjaaaa... widzę, że muszę wyrazić wdzięczność jednemu wydawcy za jego nieudolność, która sprawiła że do tej pory nie ukazał się taki jeden mój tekst 

Lepiej milcząc uchodzić za idiotę, niż odzywając się rozwiać wątpliwości.
Re: Festung Krakau. Kraków w cieniu twierdzy (A. Chwalba)
Tak to jest gdy brak ogólnej wiedzy a człowiek się zabiera za szczegóły

Lepiej milcząc uchodzić za idiotę, niż odzywając się rozwiać wątpliwości.
Re: Festung Krakau. Kraków w cieniu twierdzy (A. Chwalba)
Brzmi jak w(y/e)zwanie

"Dobre od złego jeden krok dzieli - mówi przysłowie
Więc chyba i złe od dobrego?"
Aleksander Sołżenicyn Archipelag Gułag
Więc chyba i złe od dobrego?"
Aleksander Sołżenicyn Archipelag Gułag
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości