Książkowe i archiwalne wojaże

Publikacje książkowe
Stani
Posty: 491
Rejestracja: 13 lip 2018, 22:02

Re: Książkowe i archiwalne wojaże

Post autor: Stani » 10 maja 2025, 11:15

Karl Raabenhofer - Cerkwie w Galicji

Po zakończeniu I wojny światowej Karl Raabenhofer, architekt i rysownik wiedeński, udał się w podróż badawczą po wschodniej Galicji, regionie szczególnie dotkniętym wojną. W latach 1919–1921 sporządzał szkice drewnianych cerkwi wiejskich, przede wszystkim na Pokuciu, w Bojkowszczyźnie i na Huculszczyźnie. Jego rysunki nie były jedynie dokumentacją architektoniczną — zawierały też opisy krajobrazowe i etnograficzne.

Podaję fragment jego artykułu z „Deutsche Bauzeitung” 1922 - Cerkwie w Galicji, czyli: ukraińskie, wiejskie kościoły drewniane w Galicji.
Łukawiec (obecnie wieś w obwodzie lwowskim, niedaleko Rawy Ruskiej) posiadał dawniej drewnianą cerkiew greckokatolicką, która istnieje tam do dziś - http://decerkva.org.ua/lukavets.html

W latach wojny - https://www.ebay.de/itm/363343928205?_s ... R7C5_5TXZQ

Opis: "Wśród równinnych pól ojczystej ziemi ukraińskiej, pośród łagodnie falujących wzgórz, wznoszą się z dala od siebie cerkwie wzniesione z drewnianych bali. Ich prosta forma i skromny wystrój odzwierciedlają charakter narodu ukraińskiego — pełnego zadumy, melancholii i cichego zadowolenia — cechującego się swoistym, wewnętrznym spokojem.

Zwykle wznoszone na wzgórzach, na skraju lasu lub nad wiejskim stawem, zawsze otoczone są drewnianym płotem lub żywopłotem, tworzącym podwórze cerkiewne. Te budowle, dzięki swej wzniosłości i przeznaczeniu, poprzez klarowność konstrukcji oraz sąsiedztwo nieodzownych drzew — potężnych lip lub dębów — zyskują harmonijny wyraz. Miękkie kontury koron drzew, zestawione z nieco surowymi, kanciastymi liniami cerkwi, tworzą obraz pełen ładu i życia, przynoszący pogodny nastrój...
Wnętrze jest prawie zawsze kolorowo wystrojone, mimo, że przedmioty są o małej wartości artystycznej, zaskakują świerzością kolorów i stwarzają dobry nastrój błogosławieństwa.
Podłoga w biedniejszych regionach jest tylko polepą z ubitej gliny, czasem wyłożona cegłą we wzory, spotyka się też podłogi z grubych desek (dyli).
Dzwonnice przycerkiewne o solidnej konstrukcji, pochyłych ścianach podkreślają ich stabilność, stoją rzadko razem, przeważnie stoją oddzielnie od cerkwii.
Dzwony zawieszone nisko, górna część dzwonnicy ma również pochyłe ściany. Czterospadowy dach dzwonnicy posiada wieżyczkę albo barokową haubę z ładnym kunsztownym krzyżem, podobnie jak na dużym dachu cerkwii efektownie zakończonym krzyżem..."

Stani
Posty: 491
Rejestracja: 13 lip 2018, 22:02

Re: Książkowe i archiwalne wojaże

Post autor: Stani » 10 maja 2025, 14:41

... gdy fotografie z I wojny światowej są podpisywane jedynie jako „Łukawiec” — mylone bywają wówczas dwie miejscowości: Łukawiec koło Rawy Ruskiej (Ukraina) i Łukawiec w gminie Wielkie Oczy, pow. Lubaczów, obie posiadają drewniane cerkwie o zbliżonej formie w otoczeniu drzew.

https://odkryj.powiatlubaczowski.pl/cer ... w-lukawcu/

Stani
Posty: 491
Rejestracja: 13 lip 2018, 22:02

Re: Książkowe i archiwalne wojaże

Post autor: Stani » 18 maja 2025, 09:53

Erich Kästner (1899–1974)– niemiecki pisarz.
Choć nie walczył bezpośrednio na froncie, wojna głęboko naznaczyła jego życie i twórczość. W 1917 roku, został powołany do armii niemieckiej, przeszedł szkolenie artyleryjskie gdzie uczył się zabijać, ale wojna zakończyła się nim wysłano go na front.

To zetknięcia się z machiną wojny w formie przygotowań do niej, głęboko nim wstrząsnęło. Wiersz „Stimmen aus dem Massengrab” jest wyrazem trwałego sprzeciwu wobec wojny.

Kästner należał do pokolenia, które miało umrzeć młodo, ale przeżyło, by potem patrzeć, jak polityka powtarza błędy. W latach 30. jego książki zostały spalone przez nazistów jako "niemoralne" i "pacyfistyczne". Mimo to pozostał w Niemczech, nie emigrował, wierząc, że jego obowiązkiem jest być świadkiem i pisać dla przyszłych pokoleń.
---
„Stimmen aus dem Massengrab” - „Głosy z mogiły zbiorowej”

Tu leżymy — dawno w strzępy rozpadli.
Przechodzicie, myśląc: śpią spokojnie.
Lecz my bezsenni leżymy na wznak,
bo lęk o was nie daje nam spokoju.

Usta pełne mamy ziemi. Milczeć musimy.
A chcielibyśmy krzyczeć, aż grób pęknie!
Chcielibyśmy wrzeszczeć, wyjść z mogił!
Lecz ziemia w ustach — nie słyszycie nas.

Słuchacie tylko paplaniny pastorów,
gdy z Bogiem swym poufale rozmawiają.
Ich miły Bóg wojnę przegrał,
i każe wam mówić: „Niech spoczywają w pokoju!”

Możecie chwalić sługi Boże,
co nad masowymi grobami mówili o obowiązku.
My leżeliśmy na dole, oni stali u góry.
„Życie nie jest najwyższym z dóbr” — mówili.

Leżymy tu, z ustami pełnymi ziemi.
A wszystko potoczyło się inaczej, niż myśleliśmy, umierając.
Zginęliśmy. Ale bez celu.
Jutro was, jak nas wczoraj, pośle się na rzeź.

Cztery lata mordu, a potem piękne dzwony!
Przechodzicie, myśląc: śpią spokojnie.
Cztery lata mordu, dziś kilka wieńców.
Nigdy nie ufajcie Bogu i jego ludziom!
Przeklęci bądźcie, jeśli kiedykolwiek o tym zapomnicie!
---

Incubus
Posty: 532
Rejestracja: 05 cze 2018, 13:05

Re: Książkowe i archiwalne wojaże

Post autor: Incubus » 18 maja 2025, 17:21

I straszne, i piękne... Nie znam, niestety, oryginału, ale uważam, że przekład znakomity.

Stani
Posty: 491
Rejestracja: 13 lip 2018, 22:02

Re: Książkowe i archiwalne wojaże

Post autor: Stani » 18 maja 2025, 18:37

Erich Kästner, „Brief an meinen Sohn”
– nie wiem czy ten wiersz figuruje w oficjalnych polskich tłumaczeniach poezji Kästnera.
---
"List do mojego syna"

Chciałbym wreszcie mieć syna —
tak mądrego i silnego, jak dzieci dzisiaj bywają.
Brakuje mi tylko jednej rzeczy:
matki dla tego dziecka.

Nie każda panna się nadaje.
Od lat wielu jej szukam.
Szczęście rzadsze jest niż święta.
A twoja matka nic o nas nie wie, synu.

Ale pewnego dnia się pojawisz.
Już dziś się na to cieszę.
Najpierw nauczysz się chodzić, potem żyć,
a z tego powstanie coś, co zwą życiorysem.

Na początku będziesz tylko krzyczał i gestykulował,
aż przejdziesz do innych czynów,
aż ty i twoje oczy staniecie się większe,
i aż zrozumiesz to, co trzeba zrozumieć.

Kto zaczyna rozumieć, ten już nic nie pojmuje.
Patrzy osłupiały na teatr świata.
Na początku dziecko bardzo potrzebuje matki.
Lecz gdy dorośniesz, potrzebny ci będzie ojciec.

Chcę z tobą przejść przez kopalnie węgla.
Chcę ci pokazać parki z marmurowymi willami.
Spojrzysz na mnie i nie zrozumiesz.
Będę cię pouczał, dziecko, i milczał.

Chcę z tobą pojechać do Vaux i Ypern
i spojrzeć na morze białych krzyży.
Będę milczał i niczego ci nie udowodnię.
Lecz gdy zapłaczesz, moje dziecko, skinę głową.

Nie chcę mówić, jak się rzeczy mają.
Chcę ci pokazać, jak wygląda sprawa.
Bo rozum musi zwyciężyć sam z siebie.
Chcę być twoim ojcem, a nie prorokiem.

Jeśli jednak mimo wszystko staniesz się człowiekiem jak większość,
na przekór wszystkiemu, co ci pokazałem,
facetem jak wszyscy, z jednego szablonu,
wtedy nigdy nie będziesz tym, kim powinieneś być: moim synem!
---
Erich Kästner nie miał dzieci, a więc ten wiersz jest poetycką fikcją, projekcją emocjonalną.
Jest to dialog z przyszłością, z dzieckiem, które mogłoby się urodzić.

Wiersz opowiada o moralnym ojcostwie, odpowiedzialności za przyszłe pokolenie. Jest to rodzaj testamentu duchowego, przekazuje czytelnikowi wrażliwość, przestrogę i osobistą lekcję historii.

„List do mojego syna” to list do „syna ludzkości” — dziecka, które dopiero przyjdzie i musi wcześniej rozpoznać zło, nim zostanie przez nie wciągnięte.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości