A. Olejko, Zamarznięte armie. Wielka Wojna w Bieszczadach 1914-1918
Re: A. Olejko, Zamarznięte armie. Wielka Wojna w Bieszczadach 1914-1918
Nie zauważyłem. Nie ma ich w bibliografii. A szkoda, bo piszą wartościowe rzeczy.
Sicher jest sicher, powiedział Mannlicher i zrobił szperklapę.
Re: A. Olejko, Zamarznięte armie. Wielka Wojna w Bieszczadach 1914-1918
Czuję się rozczarowany. Czyżby autor darował sobie twierdzenia o przełomowej roli lotnictwa pod Kraśnikiem...
Re: A. Olejko, Zamarznięte armie. Wielka Wojna w Bieszczadach 1914-1918
Cytuję tylko Twój tekst o alkoholu 

Sicher jest sicher, powiedział Mannlicher i zrobił szperklapę.
Re: A. Olejko, Zamarznięte armie. Wielka Wojna w Bieszczadach 1914-1918
Gwoli rzetelności i sprawiedliwości wypada przyznać (przynajmniej na podstawie tych kilku stron, dostępnych w sieci), że:
- jest to chyba trochę lepiej napisane, niż KWTC, choć pewne swoiste cechy autora oczywiście pozostały;
- książka wygląda na przygotowaną na podstawie szerszej lektury opublikowanych opracowań, niż KWTC - już po kilku stronach widać np. wykorzystanie kronik pułkowych;
- tym razem pojawia się sporo informacji, które dotąd polskiemu czytelnikowi nie mogły raczej być znane.
Przy tym - niestety - skoro A. Olejko nie radzi sobie ze zrozumieniem treści OULK ani nie próbuje sprawdzić, czy uzyskany wynik tłumaczenia ma sens (co wykazałem wyżej), to mam nadzieję, że kroniki pułków węgierskich tłumaczył mu ktoś przytomniejszy.
Informacje nowe dla czytelników (kto np. w Polsce dotąd pisał o pojawieniu się 21. LITD w Karpatach już w lutym?) byłyby niezwykle cenne, gdyby nie otaczał je wianuszek błędów, bzdur i przeinaczeń. A tak - przy każdej informacji wypada czytelnikowi radzić z dobrego serca, żeby sprawdził w jakimś innym opracowaniu, nim uwierzy.
- jest to chyba trochę lepiej napisane, niż KWTC, choć pewne swoiste cechy autora oczywiście pozostały;
- książka wygląda na przygotowaną na podstawie szerszej lektury opublikowanych opracowań, niż KWTC - już po kilku stronach widać np. wykorzystanie kronik pułkowych;
- tym razem pojawia się sporo informacji, które dotąd polskiemu czytelnikowi nie mogły raczej być znane.
Przy tym - niestety - skoro A. Olejko nie radzi sobie ze zrozumieniem treści OULK ani nie próbuje sprawdzić, czy uzyskany wynik tłumaczenia ma sens (co wykazałem wyżej), to mam nadzieję, że kroniki pułków węgierskich tłumaczył mu ktoś przytomniejszy.
Informacje nowe dla czytelników (kto np. w Polsce dotąd pisał o pojawieniu się 21. LITD w Karpatach już w lutym?) byłyby niezwykle cenne, gdyby nie otaczał je wianuszek błędów, bzdur i przeinaczeń. A tak - przy każdej informacji wypada czytelnikowi radzić z dobrego serca, żeby sprawdził w jakimś innym opracowaniu, nim uwierzy.
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!
Re: A. Olejko, Zamarznięte armie. Wielka Wojna w Bieszczadach 1914-1918
Aha, do czego tym razem się przyczepił prócz tytułu?
Trotta pisze: ↑11 sty 2023, 10:40Gwoli rzetelności i sprawiedliwości wypada przyznać (przynajmniej na podstawie tych kilku stron, dostępnych w sieci), że:
- jest to chyba trochę lepiej napisane, niż KWTC, choć pewne swoiste cechy autora oczywiście pozostały;
- książka wygląda na przygotowaną na podstawie szerszej lektury opublikowanych opracowań, niż KWTC - już po kilku stronach widać np. wykorzystanie kronik pułkowych;
- tym razem pojawia się sporo informacji, które dotąd polskiemu czytelnikowi nie mogły raczej być znane.
Przy tym - niestety - skoro A. Olejko nie radzi sobie ze zrozumieniem treści OULK ani nie próbuje sprawdzić, czy uzyskany wynik tłumaczenia ma sens (co wykazałem wyżej), to mam nadzieję, że kroniki pułków węgierskich tłumaczył mu ktoś przytomniejszy.
Informacje nowe dla czytelników (kto np. w Polsce dotąd pisał o pojawieniu się 21. LITD w Karpatach już w lutym?) byłyby niezwykle cenne, gdyby nie otaczał je wianuszek błędów, bzdur i przeinaczeń. A tak - przy każdej informacji wypada czytelnikowi radzić z dobrego serca, żeby sprawdził w jakimś innym opracowaniu, nim uwierzy.
To dobrze, że poprawił warsztat, bo szkoda by znów spalił dobry temat.
Re: A. Olejko, Zamarznięte armie. Wielka Wojna w Bieszczadach 1914-1918
No dla dobra wiedzy i popularyzacji tematu bardzo bym chciał - odkładając osobiste oceny - by tematy, za które bierze się ktokolwiek, nie były palone. Tu niestety jest kłopot, bo błędy w rodzaju pomylenia tras odwrotu z liniami obrony oraz umieszczenia 3. Armii w sektorze Tarnów-Rzeszów są kuriozalne, kardynalne i po prostu straszne. Prezentowanie ich w towarzystwie informacji poprawnych może temat zaciemnić. Jaka jest ilość tych haniebnych baboli - będzie można rzec po dokładnej lekturze.
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!
Re: A. Olejko, Zamarznięte armie. Wielka Wojna w Bieszczadach 1914-1918
Po szybkim rzucie okiem na całość... Wrażenie pewnej poprawy po KWTC się utrzymuje; widać pracę samodzielną, a na razie żadne naruszenie praw autorskich innych osób nie krzyczy o pomstę do nieba. Może zatem czegoś fachowiec nauczył się wreszcie od amatorów.
Co poza tym widać: zamiar miszcza chyba jednak przerósł, znowu. Sporo pracy włożonej i lepsze wykorzystanie źródeł, ale widać tego za mało, by się poruszać po zamierzonym temacie w przyzwoity sposób. Razi strasznie upiorna niewiedza o armii austro-węgierskiej. Pułki armii wspólnej, Landwehry i Landsturmu są notorycznie mylone: stąd w Bieszczadach nagle pojawia się na początku 1915 r. "c.k. 1. pp Landwehry", który zresztą pojawia się pod przeróżnymi nazwami, czasem pod niemal prawidłową, zawierającą w sobie "strzelców krajowych", ale i jako "pułk strzelców cesarskich". Tak oto poczciwy I. LdschR maskuje się na stronach ZAWWwB na wiele sposobów. Jeśli wierzyć A. Olejce, w Przemyślu dostała się do niewoli cała 45. LITD - wylicza bowiem wśród załogi twierdzy wszystkie pułki tejże (17., 18., 33., 34. pp Landwehry). Podobnie smutny los w ZAWWwB spotyka całą koszycką 39. DPH - w każdym razie nasz ukochany znaffca do rosyjskiej niewoli posyła k. węg. 9., 10., 11., 16. pp Landwehry. Zresztą wylicza obok siebie "k.węg. 16. pp Landwehry" i "16. pp Honwedów", tak jakby to były dwie różne jednostki (co miały z Twierdzą Przemyśl wspólnego w dniach kapitulacji, nawet nie pytajcie...). Aż po oczach wali, że np. na Manyłowej walczy "c.k.24. pp" - najwyraźniej A. Olejko nie ma bladego pojęcia, że pod tym numerem mogło się kryć nawet do trzech różnych pułków, a jeśli chodzi o pułk Landwehry, to wypadałoby czytelnikowi o tym napisać. No ale najpierw trzeba tę wiedzę mieć...
Rosyjskie źródła są cytowane obszernie, zwykle bez komentarza, a jeśli nawet z jakimiś komentarzami - to tymi, co zdradzić mogą niewiedzę autora. Kilka węgierskich pozycji także jest cytowanych bogato, ale wiarygodność tych cytowań jest średnia. W części manyłowskiej A. Olejko lubi się popisywać odesłaniami do węgierskiej monografii 85. IR Sándora Mátyása... Tylko gdyby rzeczywiście korzystał z węgierskiej książki, pewien nadporucznik również na kartach ZAWWwB nazywałby się Seiser. Skoro u Olejki nosi dziwne nazwisko Shaysher, to już wiemy - fragment został spisany z ukraińskich książek Jurka Fatuły. O tym już łaskawie autor poinformować nie umie...
Dziwne rzeczy dzieją się geografią - ze zdumieniem dowiedziałem się np., że Maguryczne leży koło słowackiej Dubovej, w każdym razie tak wynika z pewnego fragmentu. Już pominę litościwie fakt, że w tytule są same Bieszczady, a w tekście - sporo o Beskidzie Niskim.
Biorąc pod uwagę pewne postępy merytoryczne oraz znaczący postęp w zakresie poszanowania praw autorskich - jeszcze ze cztery takie książki (czyli około 36 lat) i powstanie coś, co będzie można pochwalić, a może nawet z czystym sumieniem polecić innym
Co poza tym widać: zamiar miszcza chyba jednak przerósł, znowu. Sporo pracy włożonej i lepsze wykorzystanie źródeł, ale widać tego za mało, by się poruszać po zamierzonym temacie w przyzwoity sposób. Razi strasznie upiorna niewiedza o armii austro-węgierskiej. Pułki armii wspólnej, Landwehry i Landsturmu są notorycznie mylone: stąd w Bieszczadach nagle pojawia się na początku 1915 r. "c.k. 1. pp Landwehry", który zresztą pojawia się pod przeróżnymi nazwami, czasem pod niemal prawidłową, zawierającą w sobie "strzelców krajowych", ale i jako "pułk strzelców cesarskich". Tak oto poczciwy I. LdschR maskuje się na stronach ZAWWwB na wiele sposobów. Jeśli wierzyć A. Olejce, w Przemyślu dostała się do niewoli cała 45. LITD - wylicza bowiem wśród załogi twierdzy wszystkie pułki tejże (17., 18., 33., 34. pp Landwehry). Podobnie smutny los w ZAWWwB spotyka całą koszycką 39. DPH - w każdym razie nasz ukochany znaffca do rosyjskiej niewoli posyła k. węg. 9., 10., 11., 16. pp Landwehry. Zresztą wylicza obok siebie "k.węg. 16. pp Landwehry" i "16. pp Honwedów", tak jakby to były dwie różne jednostki (co miały z Twierdzą Przemyśl wspólnego w dniach kapitulacji, nawet nie pytajcie...). Aż po oczach wali, że np. na Manyłowej walczy "c.k.24. pp" - najwyraźniej A. Olejko nie ma bladego pojęcia, że pod tym numerem mogło się kryć nawet do trzech różnych pułków, a jeśli chodzi o pułk Landwehry, to wypadałoby czytelnikowi o tym napisać. No ale najpierw trzeba tę wiedzę mieć...
Rosyjskie źródła są cytowane obszernie, zwykle bez komentarza, a jeśli nawet z jakimiś komentarzami - to tymi, co zdradzić mogą niewiedzę autora. Kilka węgierskich pozycji także jest cytowanych bogato, ale wiarygodność tych cytowań jest średnia. W części manyłowskiej A. Olejko lubi się popisywać odesłaniami do węgierskiej monografii 85. IR Sándora Mátyása... Tylko gdyby rzeczywiście korzystał z węgierskiej książki, pewien nadporucznik również na kartach ZAWWwB nazywałby się Seiser. Skoro u Olejki nosi dziwne nazwisko Shaysher, to już wiemy - fragment został spisany z ukraińskich książek Jurka Fatuły. O tym już łaskawie autor poinformować nie umie...
Dziwne rzeczy dzieją się geografią - ze zdumieniem dowiedziałem się np., że Maguryczne leży koło słowackiej Dubovej, w każdym razie tak wynika z pewnego fragmentu. Już pominę litościwie fakt, że w tytule są same Bieszczady, a w tekście - sporo o Beskidzie Niskim.
Biorąc pod uwagę pewne postępy merytoryczne oraz znaczący postęp w zakresie poszanowania praw autorskich - jeszcze ze cztery takie książki (czyli około 36 lat) i powstanie coś, co będzie można pochwalić, a może nawet z czystym sumieniem polecić innym

Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!
Re: A. Olejko, Zamarznięte armie. Wielka Wojna w Bieszczadach 1914-1918
Paradnie... Amator mógłby teraz zadać panu zawodowcowi pewne zadanie: zrobić OdB dwóch stron. Może wtedy by nie mylił landwery z landszturmem...
A nie masz Trotto wrażenia, że trochę za dużo tu miejsca poświęcono na cytaty z cywilów? W książce historycznowojskowej.
A nie masz Trotto wrażenia, że trochę za dużo tu miejsca poświęcono na cytaty z cywilów? W książce historycznowojskowej.
Sicher jest sicher, powiedział Mannlicher i zrobił szperklapę.
Re: A. Olejko, Zamarznięte armie. Wielka Wojna w Bieszczadach 1914-1918
A, OdeB w którymś tam miejscu ma wartości liczbowe, coś w stylu "OdeB wynosił...".
Jak ktoś w sąsiednich linijkach pisze o "k.węg.16 pp Landwehry" i "16 pp Honwedów", wyliczając dwa razy ten sam pułk w tym samym czasie w składzie różnych brygad - to żadne zadania nie pomogą. Nawet nie pomoże przepisanie sto tysięcy razy zdania: "Nie będę więcej pisać bzdur". Zresztą, bądźmy humanitarni, z czegoś on żyć musi.
Dużo, całkiem dużo. Prosiłoby się o osobny rozdział "cywilny". No i nie jestem pewien, czy choć jeden "cywilny" cytat w książce, mającej Bieszczady (i tylko Bieszczady) w tytule pochodzi z Bieszczadów. Warto sprawdzić.
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!
Re: A. Olejko, Zamarznięte armie. Wielka Wojna w Bieszczadach 1914-1918
Jeden na pewno, dotyczący miejscowości Tarnawa Górna i Olchowa. Idąc za podziałem Beskidów, zgodnie z którym granica Bieszczadów biegnie na tym odcinku doliną Osławy po Zagórz, Bieszczady łapią się "rzutem na taśmę" - opisane wydarzenie toczą się ok. 1,5-2 km od ich granicy. Za to w rzecznym cytacie mamy błąd w nazwisku relacjonistki H. Schrmówny (prawidłowo: Schrammówna), trzykrotne w jednym klkulinijkowym cytacie przypomnienie, że wydarzenia te dzieją się w 1914 r., za to bez jakiegokolwiek krytycznego komentarza pozostawiono informację, że w tej jednej wsi wzięto 700 jeńców. Złośliwie można by przyczepić się do tego, że nie zaznaczono osobliwej odmiany nazwy wsi Olchowa - Olchowie (a nie Olchowej), choć tu spotkałem się z rożnymi podejściami do zaznaczania tego typu oboczności w cytatach.Dużo, całkiem dużo. Prosiłoby się o osobny rozdział "cywilny". No i nie jestem pewien, czy choć jeden "cywilny" cytat w książce, mającej Bieszczady (i tylko Bieszczady) w tytule pochodzi z Bieszczadów. Warto sprawdzić.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości