Maria Fagyas, "Porucznik diabła"

Publikacje książkowe
CK Obywatel
Posty: 16
Rejestracja: 28 cze 2018, 09:32

Maria Fagyas, "Porucznik diabła"

Post autor: CK Obywatel » 15 lip 2018, 12:01

Dobrze uchwycony klimat przedwojennej c.k. monarchii z autentyczną znaną aferą wojskową w tle. Jako, że była przedmiotem dość wnikliwej analizy na poprzednim forum przeklejam wątek.

Maria Fagyas, "Porucznik diabła"
Allonsanfan
Skąd: Warszawa

Autorka Maria Fagyas.

Zasadnicza część akcji toczy się w Ck monarchii w 1909 r. 15 oficerów, absolwentów Akademii sztabu Generalnego z najwyższymi lokatami, po 4-letniej obowiązkowej służbie zostało wcielonych do Korpusu Sztabu Generalnego. Wkrótce jeden z nich zostaje otruty a 9 innych też próbowano otruć. Armia prowadzi śledztwo w tej sprawie. Oskarżony zostaje porucznik Peter Dorfrichter, jeden z absolwentów z niższą lokatą pominięty w promocji.
Dwaj główni bohaterowie to ów Dorfrichter oraz prokurator wojskowy Emil Kunze między którymi toczy się swoisty pojedynek psychologiczny. Co ciekawsze Kunze zaczyna darzyć swego podsądnego uczuciami bardziej osobistymi.
W tle Austro-Węgry u swego schyłku, aw szczególności CK korpus oficerski. Dobrze przedstawiona mentalność tej kasty. Polecam gorąco.

Swoją drogą myślałem że to fikcja literacka ale pewnego razu w innej książce(Ernst Hagen "Hotel Sacher" - też dobra) znalazłem wzmiankę o tej sprawie z tym że ów porucznik miał się nazywać Hofrichter nie Dorfrichter. Wygląda na to że to się zdarzyło naprawdę. Może ktoś wie coś więcej o tej sprawie? W szczególności interesuje mnie co się stało z owym Hofrichterem vel Dorfrichterem po wydarzeniach opisanych w książce.

Prochazka
Skąd: Warszawa

Niedawno udało mi się zdobyć tę książkę i wczoraj ją skończyłem. Naprawdę dobra i podpisuję się obiema rękami pod twoją opinią. Zachęcam innych do przeczytania.

Mówisz że to się zdarzyło naprawdę? Też by mnie ciekawiło co się stało z osobami występującyni w książce, szczególnie z tym Dorfrichterem ale chyba nikt nic nie wie skoro twój post tak dlugo zostawał bez odpowiedzi.

Przy okazji, jesteś jeszcze na tym forum Allons? Dawno nie widziałem twoich nowych postów.

carolus.primus
Skąd: Rzeszów/Kraków

"Dwaj główni bohaterowie to ów Dorfrichter oraz prokurator wojskowy Emil Kunze między którymi toczy się swoisty pojedynek psychologiczny. Co ciekawsze Kunze zaczyna darzyć swego podsądnego uczuciami bardziej osobistymi. "

Dwaj oficerowie sztabu generalnego dażą się uczuciem ? To przypomina sprawę pułkownika Alfreda REDLA. Skoro tak zachwalacie to muszę przeczytać, nota bene polecam film "Pułkownik Redl" z K.M.Brandauerem. Mroczny i fascynujący, klimat nie do podrobienia

pozdrawiam

KapralJedzyniak
Skąd: South Liverpool - Garston

O "Pułkownik Redl"-u juz pisaliśmy...o tu:
http://aw.easyisp.pl/tematy_441.htm
_________________
Dobro i zło nie istnieją ,Jest tylko walka, wieczna WALKA ...
Roman Fiodorowicz von Ungern Sternberg(1885-1921)

Pozdrawiam...
wasz Kapral Jedzyniak...

carolus.primus
Skąd: Rzeszów/Kraków

no taak!

Włodek
Skąd: Stadt Danzig

Allonsanfan napisał/a:
Może ktoś wie coś więcej o tej sprawie? W szczególności interesuje mnie co się stało z owym Hofrichterem vel Dorfrichterem po wydarzeniach opisanych w książce.

Mozna się dowiedzieć za 3, 5 euro :)
Biegler, Rudolf: K.u.k. Oberleutnant Adolf Hofrichter : 20.1.1880 - 29.12.1945 ; ein verpfuschtes Leben ; Mörder oder Opfer eines Justizirrtums? / Rudolf Biegler ; Franz Schlögl. - Traiskirchen : Stadtarchiv Traiskirchen, 2004. - 34 S. : Ill. ; 30 cm
Adresse d. Verl.: A-2514 Traiskirchen, Hauptplatz 13. - kart. : EUR 3,50

swoją drogą - autor ma ciekawe :) nazwisko , a i strona ciekawa:
http://bibliographie.onb....html#AC03939938
jak widac , dopuszcza możliwośc omyłki sądowej...warto by przeczytać,,,może znajdzie się jakiś ochotnik :lol:

Ta książka M.Fagyas, czyli "Porucznik diabła"* (podobno córki CK oficera) takze bardzo mi się podoba; cos mi świta, że w zakończeniu napisała, iż jej bohater wyszedł na wolnośc w latach 20. - ...?
--------
oryginalny tytuł juz nie taki dramatyczny: Der Leutnant und sein Richter
(ale leutnant to podporucznik...?)
_________________
"..generatio preterit, generatio advenit, nihilsque permanens est sub sole"

Włodek
Skąd: Stadt Danzig

:oops:
zapomniałem dodac w poprzednim poscie:
film nawet zrobiono w TV ponad 30 lat temu,
http://www.imdb.com/title/tt0335519/
(off topic:zwróccie uwage w obsadzie na nazwisko Kutschera ....i imię postaci...)

- a w muzeum , w pięknym Traiskirchen można ksiazkę Bieglera kupic juz za 3 Euro
http://www.traiskirchen.gv.at/museum.htm

!!!!!!! - a tu, proszę, po lewej oryginalny podarunek smierci:
http://www.bmi.gv.at/krim...nalmuseum_m.asp

- und so weiter, und so weiter... by Mr Googel :) ))

A jak ktoś ma dużo czasu, to dzięki kol. Twajdzie moze sobie poszukac jakichś sprawozdań z procesu w gazetach (zakładam, iz był on-proces- w 1910)
http://anno.onb.ac.at/cgi...tum=1910&zoom=2
_________________
"..generatio preterit, generatio advenit, nihilsque permanens est sub sole"

Prochazka
Skąd: Warszawa

Bardzo interesujące. Dzięki, Włodku. Dobra robota.

Sam bym zamówił i przeczytał ale, niestety, nie znam niemieckiego. Może ktoś inny z forum ma taki zamiar? Jeśli tak to proszę o streszczenie i komentarz po przeczytaniu.

Na pewno chodzi o tego człowieka. Ów Peter Dorfrichter z książki "Porucznik diabła" miał się w rzeczywistości nazywać Hofrichter a tu mamy Adolfa Hofrichtera. Wiek też się zgadza. W książce w 1909 r. miał on 30 lat. W rzeczywistości urodzony w 1880 miał wtedy 29 lat czyli prawie tyle samo.

Jedno wiadomo o tym człowieku na pewno. Zmarł w 1945 roku a więc przeżył zarówno austriackie więzienie wojskowe jak i ck monarchię. Ciekawi mnie tylko w jakich okolicznościach opuścił więzienie i co się z nim później działo. Może się kiedyś dowiem.

Prochazka
Skąd: Warszawa

Ja też trochę poszukałem w Internecie i znalazłem tę stronę:

http://www.wienerzeitung....tter=V&cob=7705

Jest na niej trochę informacji o Hofrichterze.

Niestety mój brak znajomości niemieckiego ...

Oto tekst o Hofrichterze z tej strony:

Adolf Hofrichter vom Infanterieregiment Nr. 14 in Linz wurde - entgegen den
bisher geübten Usancen - übergangen, als die Offiziere des
Ausmusterungsjahrganges 1905 in den Generalstab berufen wurden. In diesem
Zusammenhang skizzierte Egon Erwin Kisch Charakter und Mentalität -
sozusagen das Täterprofil, wie wir aber sehen werden, gleichzeitig das
Opferprofil - eines typischen Generalstäblers. Dieser ist laut Kisch besonders
strebsam und ehrgeizig, seine Ausbildung war von jahrelanger Entsagung und
Entbehrung bestimmt, um so nachhaltiger und rücksichtsloser ist nun sein
unbedingter Drang nach oben.

Der Oberleutnant muß also - soweit die Ausführungen des Untersuchungsrichters
Jaroslav Kunz - ob seiner nicht erfolgten Beförderung zu Tode betrübt gewesen
sein. Folglich schickte er im November 1909 an die zehn Kollegen seines
Jahrganges, die den Karrieresprung schafften, mit der Post jeweils eine Schachtel
mit Pillen. Im Begleitschreiben wurden die Empfänger instruiert: Diese Tabletten
seien potenzstärkende Mittel, die eine halbe Stunde vor dem Geschlechtsverkehr
einzunehmen seien. - Tatsächlich befanden sich in den Schachteln tödlich
wirkende Zyankalitabletten.

Der Plan Hofrichters ging jedoch nicht auf, nur einer - ein
Generalstabshauptmann Mader - schluckte am 17. November 1909 die
Zyankali-pillen. Durch einen Zufall wurde bekannt, daß mehrere Mitglieder des
Generalstabes die gleichen Schachteln mit der Post erhalten hatten - diskret
wurden sie von der Polizeibehörde vor der Einnahme der Potenzpillen gewarnt.
Diese Version der ermittelnden Militärbehörde fand jedoch nicht ungeteilte
Glaubwürdigkeit. Der Journalist Max Winter von der sozialdemokratischen
"Arbeiter Zeitung" zeigte mehrere Widersprüche auf, in die sich die
Ermittlungsbehörden verwickelt hatten. Die Linke griff daraufhin scharf den
Untersuchungsrichter Jaroslav Kunz an und betonte vorsichtig die Unschuld von
Adolf Hofrichter, der übrigens ein überzeugter Deutschnationaler war.

Mit derselben Vehemenz attackierten der Staatsapparat und die Presseabteilung
des Kriegsministeriums den Untersuchungsrichter. Seine These eines
Kameradenmordes sei völlig unhaltbar, da die Ehre der gesamten k. u. k. Armee
dadurch aufs Schändlichste befleckt werde. Vielmehr wolle der Sicherheitsdienst
einer dem Hause Habsburg feindlich gesinnten Macht aus politischen Gründen
die kommende Führungsschicht der ruhmreichen Armee ausschalten.

Die Behörden kamen mit den Ermittlungen nicht weiter, zudem insistierte Adolf
Hofrichter stets auf seiner Unschuld. Der Druck, der auf dem Tschechen Jaroslav
Kunz lastete, war enorm und wurde durch antislawische Propaganda verstärkt,
bis ihn selbst das Kaiserhaus für ablösbar hielt. Da unterschrieb unter bisher
nicht geklärten Umständen Adolf Hofrichter Anfang Mai 1910 sein Geständnis.
Anläßlich des vom 23. bis 25. Mai 1910 stattfindenden Militärstrafverfahrens
widerrief er jedoch sein angeblich unter massivem Druck der Behörden erfolgtes
Geständnis.

Adolf Hofrichter wurde für schuldig befunden und zum Tode verurteilt. Einem
Gnadengesuch seines Anwaltes Dr. Preßburger wurde stattgegeben und das
Strafausmaß auf lebenslangen Kerker herabgesetzt.

In den Wirren nach dem Ende der Monarchie Ende 1918 floh er nicht mitsamt
den Wärtern und Insassen aus der Militäranstalt Möllersdorf, da er seine Freiheit
nur einem amtlichen Bescheid seiner erwiesenen Unschuld verdanken wollte.
1927 begnadigte ihn die Republik, Adolf Hofrichter tauchte fortan unter dem
namen Adolf Richter in die wohlfeile Anonymität.

Hat er - eine Indizienkette weist deutlich darauf hin - tatsächlich das Zyankali
verschickt? War seine nicht erfolgte Avancierung der Grund dafür, daß alle
anderen Avancierten hätten sterben müssen? Oder mußte die
Untersuchungsbehörde der ungeduldigen Öffentlichkeit einen Schuldigen
präsentieren? Unter welchen Umständen unterschrieb Hofrichter das
Geständnis? Wollte der nach 1918 im tschechischen Justizapparat tätige Jaroslav
Kunz tatsächlich dem Kaiserreich Schaden zufügen?

Für diese Fragen interessierten sich zwei Zeitzeugen, die vorsichtig für die
Unschuld Hofrichters votierten: Karl Kraus und Egon Erwin Kisch. Kisch
korrespondierte noch im Jahre 1928 mit ihm. Er führte allerdings die
Korrespondenz nicht mehr weiter, als die Antwortbriefe von deutschnationalen
Phrasen durchtränkt waren. Kisch: "Mit Adolf Hitler verbindet ihn nicht nur die
Gleichlautung der Initialen, und mit beiden will ich nichts zu tun haben."

Kto zna niemiecki może sobie przeczytać.

Gdyby ktoś miał czas i chęć to przetłumaczyć byłbym bardzo wdzięczny.

Włodek
Skąd: Stadt Danzig

Oto informacja o smierci kapitana Madera zob. rysunek:

http://anno.onb.ac.at/cgi...&seite=4&zoom=2

Podpis opisuje fakty znane z pierwszych stron powiesci. Ordynans znajduje cialo kapitana szt.Gen Richarda Madera (tu autorka nic nie zmienila)zatrudnionego w Biurze telegraficznym tegoz Sztabu.
gazeta jest z 19 XI 1909 , notatka mowi , iz smierc oficera nastapila "przedwczoraj", czyli 17 XI 1909.
_________________
"..generatio preterit, generatio advenit, nihilsque permanens est sub sole"
Ostatnio zmieniony przez Włodek 2006-09-03, 07:52, w całości zmieniany 1 raz

Włodek
Skąd: Stadt Danzig

http://anno.onb.ac.at/cgi...&seite=1&zoom=2

podpis pod obrazkiem:
Przekazanie porucznika Adolfa Hofrichtera do sądu garnizonowego w Wiedniu.
--
_________________
"..generatio preterit, generatio advenit, nihilsque permanens est sub sole"

Allonsanfan
Skąd: Warszawa

Widzę że koledzy Włodek i Prochazka znaleźli trochę informacji o owym Hofrichterze.
Dobra robota, panowie. Dziękuję.

SolusLupus
Skąd: Gdynia

Jako, ze zdobyłem tę książkę niedawno i też przeczytałem, po raz kolejny dopisze, że warta zainteresowania. tym bardziej, ze jak się okazuje ze wcześniejszych wpisów jest oparta na rzeczywistych wydarzeniach.

Ursus
Skąd: Leżajsk (dawniej)

Ano warto, warto. Dobra rzecz do pociągu... bo normalnie wziąłbym się za coś „konkretniejszego”...
_________________
Můj praděda byl voják, který válčil na Piavě.
https://sites.google.com/view/przodkowie/home

Allonsanfan
Skąd: Warszawa

Dobra książka nie tylko do pociągu ...

Przy okazji, w sieci mozna znaleźć coś na temat Hofrichtera:

http://facet.interia.pl/s...erci,nId,450575

Nie wiem skąd autor tekstu czerpał swoje informacje ale dość dobrze zgadza się z książką i z tym co gdzie indziej znalazłem o Hofrichterze.

CK Tiger
Skąd: Festung Krakau

Artykuł fajny, choć Bóg wie, ile tam faktów, a ile odautorskiej fantazji i koloryzowania. Ja jak zawsze się przyczepię - pierwszy akapit, i już gwałci nam mózgi "Ernst Ludwik, Wielki Książę Hesji i Nadrenii" (bei Rhein to chyba niestety nie to samo, co Rheinland), a zaraz potem FJI jest, oczywiście, cesarzem monarchii austro-węgierskiej...
_________________
Da donnern Kanonen, es blitzen die Säbel,
Da reiten Dragoner, es stürmen die Jäger,
Folgen dem tapf'ren Radetzky nach,
Ja, Radetzky nach, ja mit HURRAH!

Allonsanfan
Skąd: Warszawa

CK Tiger napisał/a:
Ja jak zawsze się przyczepię - pierwszy akapit, i już gwałci nam mózgi "Ernst Ludwik, Wielki Książę Hesji i Nadrenii" (bei Rhein to chyba niestety nie to samo, co Rheinland

Inhaberem wspomnianego 14 pułku był Ernst Ludwig, Großherzog von Hessen und bei Rhein - taki był jego oficjalny tytuł. To bei Rhein raczej nie oznaczało Nadrenii. Raczej chyba tzw. Rheinhessen czyli Hesję Nadreńską. Ale też głowy za to nie dam.

Trotta

Skąd: Kraków

Wielki książę a) Hesji i b) przy Renie :lol: Faktycznie, tłumaczenie na polski daje dziwactwo. Ale taka była chyba oficjalna nazwa księstwa.
http://de.wikipedia.org/w...erzogtum_Hessen

Allonsanfan

Skąd: Warszawa

Prokuratorem wojskowym w procesie Dorfrichtera był Jaroslav Kunz, wtedy kapitan. W powieści prokurator kapitan nazywał się Emil Kunze.

Ten Jaroslav Kunz to chyba ten sam co napisał "Tajnosti rakouskeho generalniho stabu" w którym m. in. twierdził że żadnego przejścia 28 pułku na stronę Rosjan w czasie I wojny światowej nie było. Przynajmniej Antoni Kroh w "O Szwejku i o nas" powołuje się na niego i na jego dzieło.

Jeszcze jedna rzecz mnie zainteresowała.

Kiedy Adolf położył się obok żony, Anna zrelacjonowała mu spotkanie na ulicy. Hofrichter przyznał, że ta gęś zachowała się po chamsku i gdyby była mężczyzną, to należałoby ją wyzwać na pojedynek.

Czy w takim przypadku(znieważenia żony przez kobietę) można było żądać satysfacji honorowej od męża kobiety co znieważyła? Czy też satysfakcji za znieważenie żony można było tylko żądać gdy mężczyzna znieważył - od tegoż mężczyzny?

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości