Normalnie na świecie
Spójrzmy prawdzie w oczy. Normalnie na świecie (tym aktualnym) to pies z kulawą nogą się tym tematem nie zainteresuje
oprócz kilku super-pasjonatów (jak szanowni Koledzy) i takich staruszków-emerytów jak ja.
Prawda, było trochę zainteresowania z okazji 100-lecia Wielkiej Wojny ale było, minęło i wszystko wróciło do normy
czyli kompletnego zapomnienia.
Swoją drogą, jak wrzucałem swoją opinię na portal "Lubię czytać" to zobaczyłem, że ktoś tam dał tej książce 9/10
Zgadza się, takie są opinie o tej książce niezależnie od najbardziej uczonych recenzji (typowa para idąca w gwizdek).
W mojej bibliotece publicznej (zresztą miejsce spotkań emerytów z całego dużego osiedla) pierwszy egzemplarz po prostu ktoś
ukradł więc następny pani bibliotekarka wypożycza wyjątkowo, na dowód (!).
Jak ją naprowadziłem na dyskusję o tej książce na starym forum skwitowała ją krótko wyrazem nawiązującym do
przyprawiania potraw (bynajmniej nie solą).
Następne wiekopomne dzieło "Wilk i wilczęta" (czy jak tam) kupiła od razu w dwóch egzemplarzach.
A co to ma do rzeczy? Temat jest w zakresie zainteresowania forum, jest wolność słowa (mniej więcej), więc mam prawo podzielić się swoimi spotrzeżeniami i tyle. Przymusu oglądania nie czy czytania nie ma.
Tu się zgadzam w 100%!!
No moja Żona potrafi tak przechować kotleta i go odgrzać, że jest smaczny i świeży i żadnych problemów nie ma.
Gastrolog zaciera ręce czując nowego pacjenta w krótkim czasie.
Andrzej Olejko wciąż działa i publikuje, w związku z tym sam o sobie przypomina wystarczająco skutecznie.
Oooo! czyli tak poprawił swój warsztat naukowy i pisarstwo, że wychodzą mu publikacje niemal genialne (brawo, brawo!!),
których nie ma potrzeby recenzować więc trzeba sięgać do staroci.
P.S.
Kontynuując spiskową teorię to może ten szum wokół "Karpackiej wojny........" ma spowodować drugie jej wydanie (uzupełnione i poprawione oczywiście)?