Ostatni lot Hauptmanna Rosmana

Publikacje książkowe
Awatar użytkownika
Ursi
Posty: 866
Rejestracja: 18 maja 2018, 16:57
Kontakt:

Re: Ostatni lot Hauptmanna Rosmana

Post autor: Ursi » 22 lip 2020, 09:28

Trotta pisze:
22 lip 2020, 09:06
Generalnie nie bardzo widzę powód, dla którego badacz wszechczasów doczepił się do J. Błachnio. Źle mu się ten habek zeskanował czy jak?
Albo musiał go kupić, a przyzwyczajony jest do tego, że książki dostaje gratis, często już poskanowane...
Sicher jest sicher, powiedział Mannlicher i zrobił szperklapę.

KG
Posty: 758
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Re: Ostatni lot Hauptmanna Rosmana

Post autor: KG » 11 sie 2020, 08:42

Po śmierci kapitana Rosmana w prasie ukazało się wiele notatek o wypadku. Nie wychodziły jednak poza informacje z oficjalnego komunikatu.
W jednej z gazet natknąłem się na list mieszkańca Linzu, fotografa przydzielonego do Luftschifferabteilung wysłany do ojca. Jako naoczny świadek opisuje on ostatni lot kapitana Rosmana. Nic w tekście nie wskazuje, by był to propagandowy wytwór.
W liście nazwisko lotnika jest w wersji „Roßmann”. Żeby nie pogłębiać zamieszania, używam brzmienia zgodnego z jego podpisem, czyli Rosman. Autor listu dwukrotnie powtarza, iż wypadek miał miejsce 28 sierpnia. Jak wiadomo, było to dzień później.

„Dzisiaj, po trzech tygodniach, pierwszy dzień odpoczynku, po którym znowu odejdziemy na inne lotnisko. Poza wszystkim innym dziękuję za dobry pomysł, by przysłać gazetę, którą otrzymałem dzisiaj wraz z większą liczbą listów. Tak więc czytam między innymi piękną relację o kapitanie Oskarze Rosmanie z Oddziału Lotniczego, który rozbił się 28 sierpnia. Był on moim, tzn. naszym, komendantem i oddał ducha na moich rękach. Chcę Tobie, mój Ojcze, jeszcze o tym trochę napisać. 28 sierpnia na polu wzlotów zalegała silna mgła, ale nagły porywisty wiatr szybko ja rozpędził i o wpół do piątej rano zaczęto rozruch stukonnego silnika. Zanim nadjechał samochodem kapitan Rosman, by tego dnia sam jako obserwator polecieć nad kraj wroga, wszystko zostało jeszcze raz sprawdzone i zrewidowane. Jak zwykle miły, wydał jeszcze kilka rozkazów i porucznik Böhm przejął jako pilot prowadzenie aparatu. Coraz jaśniej było na wschodzie – czas odlotu nadszedł - szybciej i szybciej biegnie silnik, aż do osiągnięcia niezbędnego poziomu podróżnego. Przytrzymujący ludzie padają na ziemię i uwolniony aparat pędzi po polu, by po kilkudziesięciu metrach osiągnąć swój żywioł. Jeszcze pokiwali obaj z aparatu, potem poszedł wyżej i wyżej, gdy nagle na 60 metrach wysokości przy pierwszym nawrocie widzimy aparat opadający na lewo, ale pewna ręka pilota ciągnie go po okręgu: znowu się wspina i leci nad hangarem, przecinając pole wzlotów, by spiralą osiągnąć wysokość przelotową. Coraz silniejsze porywy wiatru i nagle – na 100 metrach wysokości – krzyk ludzi – spada! – samochód! – i już widać dumnego ptaka z opuszczonym dziobem zmierzającego ku ziemi. Każdy w tej chwili poczuł ołów w nogach. Życie nas dopadło! Zakręcić korbą auta – wszystko w pośpiechu – przez pola – 1000 kroków od lotniska - w polu owsa – leży aparat z uniesionym sterem, głęboko wryty w ziemię, połamany i rozbity – i głęboka cisza wokół. Pierwsze promienie słońca zaglądają w to miejsce. Byłem tam pierwszy i wczołgałem się pod silnik. Widzę kapitana Rosmana w kasku na głowie, zalanego krwią, uwięzionego w strasznej pozycji, rzężącego i krwawiącego z ust i nosa, a poza tym z wieloma ranami głowy. Z tyłu, na drugim siedzeniu pilot porucznik Böhm, także ciężko ranny. Odrywamy jak możemy wszystkie zakleszczające części, żeby obu wydobyć. Rosman i Böhm zostali naszym autem zabrani do komendy lotniska. Porucznik Böhm, który nie był tak ciężko ranny, częściowo odzyskał przytomność. Kapitan Rosman był jednak coraz cichszy. Zdjąłem mu już wcześniej okulary i osłonę twarzy, wszystko było we krwi. W tym czasie pojawił się lekarz, jednakże Rosman leżał bez świadomości, dogorywając, jeszcze głęboki wdech, strumień krwi i dzielny dokonał żywota. Odważny pilot miał otrzymać tego dnia od cesarza wysokie odznaczenie, jakiego za życia nie osiągnął. My wznieśliśmy na tym miejscu trzymetrowej wysokości kopiec z sześciometrowym krzyżem, na którym napis ma zachować na późniejsze czasy pamięć o zmarłym…”

Dodać można, że do roku 1914 Oskar Rosman odznaczony był jedynie Krzyżem Jubileuszowym.
Przyznanie mu Krzyża Zasługi Wojskowej z dekoracją wojenną wiązano w prasie w kilku przypadkach ze zdarzeniem opisanym przez Stani w jednym z postów powyżej ( z 15 lipca 2020).
W uzasadnieniu odznaczenia podkreślono przedwojenne zasługi oficera Biura Ewidencyjnego dla rozwoju lotnictwa i sukcesy w prowadzeniu służby rozpoznania podczas działań wojennych. Informację tę zamieszczono w „Verordnungsblatt für das k.u.k. Heer” z 29 sierpnia 1914 roku i w „Wiener Zeitung” z tego samego dnia.
Odznaczono wówczas większą grupę obserwatorów i pilotów. Oprócz kapitana Oskara Rosmana (Sztab Generalny, wcześniej TKJR.4) byli to porucznicy Heinrich Kostrba (IR.73), Rudolf Holeka (IR.10), Camillo Perini (FKR.8), Johann Mandl (FsAR.4), Max Macher (FsAR.12), Eduard Fritsch (FKR.12) Ferdinand Cavallar von Grabensprung (IR.90) Josef Bendik (FKR.11) i Karl Banfield (IR.87).
Wszyscy służyli w tym czasie na froncie północnym. Pierwszych czterech we Flik 8, a pozostałych pięciu we Flik 5. Skądinąd kilku z nich to znane później postacie.

Autor publikacji pisze też (za „Flugsport” nr 25 z 1915 roku): „Po kilku dniach zwłoki pierwszego dowódcy pierwszej Fliegergruppe polowej c.k. Armii przetransportowano do Wiednia, gdzie pochowano je na Wiener Zentralfriedhof.”
Według Listy strat nr 16 Oskar Rosman został pochowany 30 sierpnia 1914 roku w Oleszycach. Natomiast pogrzeb na Cmentarzu Centralnym w Wiedniu, o czym donosiła prasa, odbył się po południu 6 listopada 1916 roku.

Stani
Posty: 387
Rejestracja: 13 lip 2018, 22:02

Re: Ostatni lot Hauptmanna Rosmana

Post autor: Stani » 15 sie 2020, 10:40

106. rocznica śmierci Hptm. Oskara Rosmana - https://elubaczow.com/2020/08/13/osada- ... cieszanow/

Awatar użytkownika
ljank
Posty: 77
Rejestracja: 04 cze 2018, 13:01

Re: Ostatni lot Hauptmanna Rosmana

Post autor: ljank » 31 sie 2020, 22:03

Publikacja książki przysłużyła się również pomnikowi Rosmana.
Wg informacji kolegi z forum https://forum.roztocze.org.pl : "Uroczystość odsłonięcia odnowionego pomnika z udziałem władz samorządowych, delegacji historyków z Austrii oraz autora książki "Ostatni lot Hauptmanna Rosmana" prof. Andrzeja Olejko odbyła się 15.08.2020 r. Później zamontowano tablicę wzorowaną na oryginalnej. Przy drodze wojewódzkiej zamontowano kierunkowskaz, a przy ulicy Czereśnie kierunkowskaz , tablicę informacyjną oraz zbudowano ścieżkę prowadzącą bezpośrednio do pomnika. ... Były plany podniesienia pomnika i ustawienia go na kopcu tak jak w pierwotnej wersji, niestety okazało się,że wiekowa konstrukcja może tego nie wytrzymać i rozsypać się do reszty ."

Zdjęcia pomnika: archiwalne z http://www.bildarchivaustria.at , moje z 2016 oraz kolegi z w/w strony.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
ljank
Posty: 77
Rejestracja: 04 cze 2018, 13:01

Re: Ostatni lot Hauptmanna Rosmana

Post autor: ljank » 31 sie 2020, 22:04

cd
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
Ursi
Posty: 866
Rejestracja: 18 maja 2018, 16:57
Kontakt:

Re: Ostatni lot Hauptmanna Rosmana

Post autor: Ursi » 01 wrz 2020, 06:45

Fajnie, ale, ja pier...niczę... Co to jest GeneralsIkps?!!!!!
Sicher jest sicher, powiedział Mannlicher i zrobił szperklapę.

Awatar użytkownika
ljank
Posty: 77
Rejestracja: 04 cze 2018, 13:01

Re: Ostatni lot Hauptmanna Rosmana

Post autor: ljank » 01 wrz 2020, 12:57

Ursi pisze:
01 wrz 2020, 06:45
Fajnie, ale, ja pier...niczę... Co to jest GeneralsIkps?!!!!!
Myślę, że doradcą w sprawie tekstu na tablicy mógł być autor dzieła omawianego w tym wątku :D

Awatar użytkownika
Ursi
Posty: 866
Rejestracja: 18 maja 2018, 16:57
Kontakt:

Re: Ostatni lot Hauptmanna Rosmana

Post autor: Ursi » 01 wrz 2020, 13:39

Aaa... czyli wina skanera...
Sicher jest sicher, powiedział Mannlicher i zrobił szperklapę.

azarel
Posty: 33
Rejestracja: 05 cze 2018, 14:01

Re: Ostatni lot Hauptmanna Rosmana

Post autor: azarel » 02 wrz 2020, 07:56

Witam,
Inicjatywa celna ale...
Czy w Naszym kraju nie ma osób, które mają zmysł artystyczny, estetyczny ? Czy jeżeli ktoś zabiera się za próby rekonstrukcji, konserwacji nie może choćby chwili poświecić na studiowanie źródeł ikonograficznych itp. ?
Patrz: 1. ohydna kostka brukowa barwy czerwonej ( dobranie odpowiedniego materiału raczej nie byłoby kłopotliwe mając centymetr dalej cokół).
2. Montaż tablicy- położenie, kąt (fotografia archiwalna i po kłopocie)
3. co znaczy ta hałda gleby za pomnikiem ? nawiązanie do pierwotnego nasypu ? :)

Pozdrawiam,
Radek

Awatar użytkownika
Ursi
Posty: 866
Rejestracja: 18 maja 2018, 16:57
Kontakt:

Re: Ostatni lot Hauptmanna Rosmana

Post autor: Ursi » 02 wrz 2020, 09:49

Walenie kostki brukowej wokół zabytków, nawet fortyfikacji (vide Węgierska Górka, Tryńcza), to nasza narodowa specjalność!

A co do hałdy to spoko. Deszcze ją rozmyją.
Sicher jest sicher, powiedział Mannlicher i zrobił szperklapę.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości