Austro-Węgry

Grozić łatwo ale realnie coś zrobić to już znacznie trudniej. Szczególnie gdy się wie, że nie ma się czystego sumienia do końca. Wydaje mi się, że na uczelniach są (a przynajmniej powinni być) rzecznicy od takich spraw i tam można to zgłaszać. Zawsze to jakiś ślad zostaje nawet jeśli sprawa zostanie ukręcona to smród będzie krążyć i "autor" dwa razy się zastanowi następny razem.

Dostałem pismo przedprocesowe, co prawda nie wiem, czy byłby następny krok - bo kolega DAR ma rację - "smrodek" by został, a tego "smrodku" rzeczony chciałby za wszelką cenę uniknąć...

Tak się zastanawiam co to w ogóle jest pismo przedprocesowe? Czy ma to jakiekolwiek formalne uwiązanie czy raczej jest zwykłym pismem nazwanym przedprocesowym by wzbudzić strach u odbiorcy...

Może i tak, nie znam się, nie zmieniłem swego stosunku do niego, on do mnie...