LEŃ Jan, "Pamiętnik Żołnierza Wielkiej Wojny"
: 05 sie 2021, 19:42
Dostałem dziś od Autorki egzemplarz książki (z dedykacją): Jan Leń, Pamiętnik żołnierza Wielkiej Wojny, wyd. Edytorial, Rzeszów 2021, stron 259. Pamiętnik poprzedzony przedmową, wprowadzeniem, opisem edytorskim i całym aparatem. Nie przejrzałem dokładnie, przerzuciłem, ale sądzę, że to solidna praca. Najbardziej oczywiście interesuje mnie sam dziennik, który spisał Jan Leń w czasie wojny. W książce to strony 31 do 75. Książka wpisuje się w cały cykl wydawanych ostatnimi laty pamiętników i wspomnień, dotyczących Wielkiej Wojny. Poza okresem 1914-1918, życiorys Jana Lenia prowadzony jest do jego śmierci. Ciekawe dokumenty, fakty, opisy. Klasyczna saga rodziny, ale warto ją mieć. Dołączam tekst, który nadesłała mi p.Jolanta Golonkiewicz-Rybska, więc osoba najbardziej uprawniona do tego, żeby o książce pisać
„Pamiętnik żołnierza Wielkiej Wojny. Rogowskie historie rodzinne. To pamiętnik pisany przez młodego chłopaka, który wyruszył na wojnę jako żołnierz 45 Pułku galicyjskiego Pułku piechoty armii austro -węgierskiej. Walczył we wschodnich Karpatach , na Litwie, Rumunii i we Włoszech. Ciekawy świata opisuje swoje wrażenia z tej wojny . Najpierw z ciekawością a potem już z przerażeniem i strachem o życie. „Niedługo jednak jechaliśmy ta uroczą krainą jaką jest Bośnia północna, a szczególnie niektóre jej okolice, bo już na drugi dzień wjechaliśmy w okolice jeszcze bardziej górzyste, tutaj krajobraz był prawie dziki, bo tylko gdzieniegdzie można było zobaczyć większe drzewo, gdyż całe dziesiątki kilometrów tak dolin jakotez gór zasłane były olbrzymimi skałami”. Opisuje tez sceny z żołnierskiego życia” „(…) dzień schodził nam przy naprawie drogi, gdzie prawdę mówiąc spoczęliśmy sobie trochę, bo chociaż robiliśmy od rana do wieczora, to jednak nie wysilaliśmy się i gdy tylko było można dezertowaliśmy do lasu, gdzie w miejscu wonnym od drzew można się było wygrzać do woli w lipcowym słońcu.” Obserwował ludzi i ich życie: „(…) widać było bogate sklepy, wspaniałe kawiarnie, które szczególnie i najbardziej dba ludność Bośni, (…) każdy pijacy kawę nogi ma złożone pod siebie(..)” Niestety wojna to tez ranni zabici, cierpienia i walki „Rosjanie zaczęli atakować nasze stanowiska i już się zdawało, że będziemy zmuszeni ustąpić, gdy wtem otrzymaliśmy niespodziewana pomoc, bo oto widzimy jak do drugiego pułku strzelców górskich przybywa 1000 ludzi i jak rażeni uderzają na nieprzyjaciela.” Wojna się skończyła Jan zaczął szukać pracy w zagłębiu Borysławskim, bezskutecznie. Zatrudnił się w rafinerii w Jedliczu założył rodzinę, wybudował dom, pomagał w kształceniu braci. Ale przyszła druga wojna. Gdy dotarł do koszar nie było dowódców i mundurów, wrócił więc do domu. A tu trzeba było zadbać o rodzinę. Uprawiał rolę, ale i produkował mydło domowym sposobem (przepis w książce), garbował skórę na buty i wytwarzał drewniaki, produkował „cukier” z buraków” . Dzieci gotowały rosół z wron, trochę dla zabawy , trochę by napełnić brzuchy. Takich historii jest w książce opisanych wiele. W dalszej części przedstawieni są przodkowie Jana rodzice i dziadkowie oraz rodzeństwo i ich ciekawe i pokręcone przez historię losy."
„Pamiętnik żołnierza Wielkiej Wojny. Rogowskie historie rodzinne. To pamiętnik pisany przez młodego chłopaka, który wyruszył na wojnę jako żołnierz 45 Pułku galicyjskiego Pułku piechoty armii austro -węgierskiej. Walczył we wschodnich Karpatach , na Litwie, Rumunii i we Włoszech. Ciekawy świata opisuje swoje wrażenia z tej wojny . Najpierw z ciekawością a potem już z przerażeniem i strachem o życie. „Niedługo jednak jechaliśmy ta uroczą krainą jaką jest Bośnia północna, a szczególnie niektóre jej okolice, bo już na drugi dzień wjechaliśmy w okolice jeszcze bardziej górzyste, tutaj krajobraz był prawie dziki, bo tylko gdzieniegdzie można było zobaczyć większe drzewo, gdyż całe dziesiątki kilometrów tak dolin jakotez gór zasłane były olbrzymimi skałami”. Opisuje tez sceny z żołnierskiego życia” „(…) dzień schodził nam przy naprawie drogi, gdzie prawdę mówiąc spoczęliśmy sobie trochę, bo chociaż robiliśmy od rana do wieczora, to jednak nie wysilaliśmy się i gdy tylko było można dezertowaliśmy do lasu, gdzie w miejscu wonnym od drzew można się było wygrzać do woli w lipcowym słońcu.” Obserwował ludzi i ich życie: „(…) widać było bogate sklepy, wspaniałe kawiarnie, które szczególnie i najbardziej dba ludność Bośni, (…) każdy pijacy kawę nogi ma złożone pod siebie(..)” Niestety wojna to tez ranni zabici, cierpienia i walki „Rosjanie zaczęli atakować nasze stanowiska i już się zdawało, że będziemy zmuszeni ustąpić, gdy wtem otrzymaliśmy niespodziewana pomoc, bo oto widzimy jak do drugiego pułku strzelców górskich przybywa 1000 ludzi i jak rażeni uderzają na nieprzyjaciela.” Wojna się skończyła Jan zaczął szukać pracy w zagłębiu Borysławskim, bezskutecznie. Zatrudnił się w rafinerii w Jedliczu założył rodzinę, wybudował dom, pomagał w kształceniu braci. Ale przyszła druga wojna. Gdy dotarł do koszar nie było dowódców i mundurów, wrócił więc do domu. A tu trzeba było zadbać o rodzinę. Uprawiał rolę, ale i produkował mydło domowym sposobem (przepis w książce), garbował skórę na buty i wytwarzał drewniaki, produkował „cukier” z buraków” . Dzieci gotowały rosół z wron, trochę dla zabawy , trochę by napełnić brzuchy. Takich historii jest w książce opisanych wiele. W dalszej części przedstawieni są przodkowie Jana rodzice i dziadkowie oraz rodzeństwo i ich ciekawe i pokręcone przez historię losy."