Ha, wreszcie do mnie doszły!
Cóż, to jest to co mam, zamknięte rokiem 1920. Dalszego ciągu - do przełomu 1925/ 1926 - autor edycji nie ma, lub... bo tak wstęp kończy. Z przypisu wynika, że dysponuje także pamiętnikiem matki generała, który przygotowuje do druku. Być może zatem i drugi tom wspomnień Zagórskiego pojawi się na rynku.
Autor edycji nie wspomniał słowem skąd pozyskał wydany teraz drukiem materiał. Od rodziny prof Włodzimierza Wiktora Ostoi - Zagórskiego? Może, nie wiem. Swego czasu poznałem prof, wstępne rozmowy prowadziłem, ale kontaktu z rodzinami zwykle unikam. Zraziłem się do rodzin jako takich i już. Może mój błąd?
Od lat zajmuję się postacią generała - od 1996 - poświęciłem mu pracę mgr, o które wspomniałem powyżej. Przerodzić miała się w biografię. Z różnych przyczyn jej jeszcze nie ma. Ciągła niedoskonałość formy i treści zniewalała mnie przed publikacją. Zebrać się jednak w końcu muszę.
Dysponuję "walizką" materiałów historycznych Zagórskiego, które znajdowały się z kolei od 1938/ 1939 w rozporządzeniu... tja... napiszę we wstępie jak to było zimą 1996. W każdym razie znalazł się w tej "walizce" także i egzemplarz pamiętników (do przełomu 1925/ 1926), maszynopis bez poprawek odręcznych, które widać na publikowanym przez autora faksymile. Nie porównywałem jeszcze treści obu maszynopisów - wydanego obecnie, jak i posiadanego przeze mnie.
Pamiętniki Zagórskiego konfrontować należy ze współczesnymi opisywanym faktom materiałami. Zagórski po kilku latach od opisywanych wydarzeń nie pamiętał, tonował nastroje, w listach, notatkach pisanych pod wpływem chwili wiele spraw wygląda inaczej, ostrzej, bardziej wybuchowo.
Tu dam przykład jeden "ku pamięci" - Zagórski pisze, że odszedł z wojska 6 listopada po nieporozumieniach z Regentami, odszedł zanim ktokolwiek wiedział, że Piłsudski wróci do Warszawy... Oj, Włodziu, to 9 listopada było, Rozwadowski i Regenci parafowali pismo 10 listopada, gdy Ziuk już na Wisłą był... No i może jeszcze porównajcie zapisy pamiętnika o Czeremosznie z tym co napisałem na podstawie "kwitów" (tekst
https://www.academia.edu/39879733/Czeremoszno ). Włodzio mógłby "pojechać" w pamiętnikach po Piłsudskim, dziwne, że tego nie robi...
Autor edycji dokonał w gruncie rzeczy bardzo powierzchownej analizy treści. Nie dokonał właściwej edycji, nie porównał zapisów pamiętnikarskich z obszernymi materiałami biograficznymi Zagórskiego, które pozyskać można w CAW/ WBH, nie skonfrontował ich z dokumentami KLP, które można pobrać z netu. Tu szkoda. Zakładam (nie wyobrażam sobie by było inaczej?!?), że autor edycji niemiecki zna?!? Wiele tam bowiem odręcznych pism, notatek i innych zapisów, po niemiecku właśnie. Właśnie ta niedoskonała (powierzchowna, żadna...) kwerenda źródłowa w CAW/ WBH nie pozwoliła autorowi edycji na pełne opisanie głębi wspominanych przez Zagórskiego wydarzeń. Czytelnik dostał zatem nieledwie tekst goły, poprzedzony niewielkim wstępem o ulotnym znaczeniu. Jest... równie dobrze mogłoby go nie być. Tu brak szerszego rozpoznania źródeł w CAW/ WBH również przesądził o niskiej wartości biograficznego szkicu poświęconego Zagórskiemu. Wiele dat jest błędnych, wielu kluczowych także nie ma.
Ale pamiętniki Zagórskiego warto mieć! Bezwzględnie! Tu chodzi o tekst Zagórskiego nie Kowalskiego! Kupujcie nim stanie się prohibitem!
Edycja zawiera kilka nieznanych mi fotografii ze zbiorów prywatnych, w tym zdjęcie Włodzia "na dziewczynkę" w wieku lat dwóch, trzech, do tego roześmianego porucznika i kilka innych wrzutek już wojennych (niestety, także opisanych nieszczególnie). Foty zrobionej po zakończeniu Kriegsschule, gdy po raz pierwszy miał na głowie "zielony pióropusz" jednak nie ma.
No i niech tego Włodzia trafi! O moim ukochanym XVIII Korpusie pisze w jednym zdaniu, że nic o tym nie można napisać ciekawego. Niech cię...
A i ważne! Książkę nabyłem w wydawnictwie, przesłana PP, pakowanie wzorowe! W folię z bąblami i bardzo twarde opakowanie ze strefami zgniotu. Wielki plus!
Nb. Piotr Kowalski też pisze o trzech "walizkach"... ciekawe...