Karl Darnhofer - grób w Ryglicach

Cmentarze I wojny światowej
KG
Posty: 763
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Karl Darnhofer - grób w Ryglicach

Post autor: KG » 10 kwie 2024, 18:24

„Było około wpół do ósmej rano. Podpułkownik Darnhofer wraz z adiutantem pułkowym kapitanem Duřpekiem wybrał swoją pozycję tuż za pierwszą linią boju. Podniósł się, popatrzył przez lornetkę na wroga. Tak znalazł śmierć. Wraża kula trafiła go w usta.”
W ten sposób okoliczności śmierci Karla Darnhofera 19 grudnia 1914 roku w Zalasowej opisał Ernst Wisshaupt w wydanej w 1928 roku książce Die 52. Landwehrinfnteriebrigade im Weltkriege 1914-1918 (Landwehrinfnterieregimenten 9 und 10), opartej na dokumentach wiedeńskiego Kriegsarchiv.
Darnhofer rys. Viktor Lehrer.jpg
(„Neues Wiener Tagblatt”, 22.10.1939, rys. Viktor Lehrer)
Ehrenhalle.jpg
(Ehrenhalle der k.k. Landwehr, des k.k. Landsturmes und der k.k. Gendarmerie, zeszyt 1,1915)

Karl Darnhofer był dowódcą 10. pułku austriackiej obrony krajowej (LIR.10) z Mladá Boleslav /Jungbunzlau. Dzień po śmierci pochowano go z honorami wojskowymi na cmentarzu parafialnym w Ryglicach, a podczas budowy cmentarza wojennego w tej miejscowości zwłoki przeniesiono do pojedynczego grobu przed pomnikiem.
Urodził się w roku 1868 w podwiedeńskim Baden, ale dorastał w Wiener Neustadt. Według notatki opublikowanej po jego śmierci w „Wiener Neustädter Zeitung”, a odwołującej się do wiarygodnego źródła, pochodził z ubogiej rodziny. Jego matka pracowała jako pomoc domowa i praczka, a on sam udzielał korepetycji, by móc się edukować. Po skończeniu szkoły realnej otrzymał wolne miejsce w Terezjańskiej Akademii Wojskowej w Wiener Neustadt. Na liście absolwentów z 1889 roku wymieniony jest w czołówce – na siódmej pozycji.
  • Z jego rocznika szkolnego byli m.in. przyszli generałowie Adalbert Dáni von Gyarmata und Magyar-Cséke, Ferdinand Demus, Rudolf Dokonal, Oskar Hranilović von Czvetassin, Josef Jobst von Rupprecht, Gottlieb Kralowetz, Karl Korzer, Ottokar Landwehr von Pragenau, Paul von Loefen, Alfred Mierka von Morva-Lieszko, Viktor Mouillard, Josef Pacor von Karstenfels und Hegyalja, Rudolf Schamschula, Eduard von Steinitz, Alexander Szivo de Bunya, Alfred Zeidler, a także oficerowie, którzy, tak jak i Karl Darnhofer, stracili życie pierwszych miesiącach wojny - mjr Franz Bauer (zginął pod Komarowem 28.08.1914), mjr Artur Höhnel (zginął nad Opatówką 2.11.1914), mjr Friedrich von Wohlrab (zginął pod Przemyślem 2.11.1914), mjr Augusto Bossi-Fedrigotti zu Ochsenfeld (zmarł 27.11. 1914 r. w wyniku ran odniesionych nad Pilicą), mjr Heinrich Schönhaber von Wengerot (śmiertelnie ranny pod Tokarnią, zmarł 24.11.1914 w Malej Pol'anie / Kispolány, https://www.austro-wegry.eu/viewtopic.php?f=46&t=1682 )
Jako podporucznik trafił wówczas do 7. batalionu strzelców polowych (FJB.7) w Tarvisio / Tarvis, w którym służył do roku 1897, gdy przeniesiono go do galicyjskiego FJB.4 ze sztabem w Nisku, a w roku 1905 z armii wspólnej do austriackiej obrony krajowej – do 4. pułku piechoty (LIR.4) w Klagenfurcie, po czym w roku 1911 do wiedeńskiego 24. pułku piechoty obrony krajowej (LIR.24).
Kolejne awanse to: porucznik (1.11.1893), kapitan II klasy (1.11.1897), kapitan I klasy (1.11.1899), major (1.05.1910), podpułkownik (1.05.1913).
W 1900 roku w kościele rzymsko-katolickim w Sankt Georgen am Sandhof koło Klagenfurtu wziął ślub z Emilią Demar, córką wojskowego. Mieli trzech synów i córkę, która, o czym wiadomo z frontowego listu Karla Darnhofera, jesienią 1914 roku uczyła się mówić.
Emilie Darnhofer zmarła w Klagenfurcie w 1949 roku w wieku 85 lat.
O jego charakterze można nieco się dowiedzieć z fragmentów dziennika i listów przytoczonych w artykułach Ein deutscher Offizier. In Ryglice, südöstlich von Tarnow… („Sankt Pöltner Bote”, 15.12.1938) i An der Spitze des Regiments gefallen. In Ryglice, südöstlich von Tarnow („Neues Wiener Tagblatt”, 22.10.1939).
Autor publikacji, dziennikarz Erich Kernmayr, za młodu był aktywnym, wielokrotnie karanym komunistą, potem nacjonalistą, od marca 1938 członkiem SA i wkrótce także NSDAP, w 1945 roku SS-Untersturmführerem, po wojnie członkiem skrajnie prawicowych partii.
Teksty są prawie identyczne, ale widać też wpływ bieżących wydarzeń. W 1938 roku pisze np. o ogólnym zapomnieniu przez mieszkańców Ryglic ludzi i zdarzeń sprzed ćwierć wieku, a w tekście z jesieni 1939 dodaje, iż „volksdeutscher Bauer“ przechodząc uchyli kapelusza i serce mocniej mu zabije na myśl o dawnych czasach. Pojawiają się też wielkie Niemcy i inne tego typu akcenty.
Karl Darnhofer nie przepadał za Słowianami – podkreślał, iż nie rozumie, że Czechom i innym Słowianom w czasie wojny nadal powierza się stanowiska w najwyższym dowództwie.
Doceniał siłę i wyposażenie armii niemieckiej, a przede wszystkim inne niż w armii austro-węgierskiej stosunki międzyludzkie – rodzaj koleżeństwa między oficerami i zwykłymi żołnierzami.
Sam dobrze odnosił się do podwładnych:
- „mamy wielu chorych, ludzie są bardzo zaniedbani. Między nimi mogą być chorzy na cholerę” (26 września),
- „w Karpatach będzie zimno. Biedni ludzie, będą zamarzać” (27 września),
- „nic nie posuwa się naprzód. Ci biedni starzy landszturmiści po prostu nie mogą zrobić tego, czego ja chcę. Radzą sobie całkiem nieźle, ale są zbyt wyczerpani, aby osiągnąć swój poprzedni poziom wydolności”.

Po przejściu do czeskiego 10. pułku Landwehry napisał:
„Czasami w moim nowym pułku czuję się jakbym był na terytorium wroga. Wielu moich żołnierzy nie zna ani słowa po niemiecku. Rozkazy wykonywane są zawsze z widoczną niechęcią. Często jednak człowiek fizycznie nie jest w stanie spełnić moich poleceń. Muszę sam zadbać o najdrobniejszą sprawę, jeśli chcę, żeby zostało to zrobione dobrze. Będę musiał dbać o ludzi jeszcze bardziej niż wcześniej. Po prostu spróbuję przejąć kontrolę nad pułkiem. Rzeczywiście jest prawdą: tam gdzie jest niebezpieczeństwo, tam jest oficer.”
Erich Kernmayer, chociaż zapewnia, że w Ryglicach był, napisał, iż grób oficera jest na wpół zapadły, a na zmurszałym krzyżu zniszczonym przez deszcz, słońce i mróz z trudem można odczytać napisy. Może to jednak tylko chwyt retoryczny mający wzmocnić przekaz, tak jak i wzmianka setkach tysięcy krzyży w okolicy.
Wygląd mogiły w czasie II wojny światowej opisuje (niewykluczone, że na podstawie dużo późniejszych obserwacji) we wspomnieniach o Ryglicach Artur Dubiel (Miasteczko nad Szwedką, 1987):
Stanęliśmy właśnie przed bramą cmentarza wojennego. Odchyliłem wrota. Zaskrzypiały zardzewiałe, suche zawiasy. Herta podbiegła parę kroków i zatrzymała się na wprost czterech pierwszych grobów. Małe betonowe pomniki z żelaznymi krzyżami nic nie mówiły o tragicznych losach tych ludzi, którzy podczas pierwszej wojny światowej z dala od ojczyzny tu złożyli kości. Słuchaliśmy cichego szumu w wierzchołkach drzew sadzonych przez mego ojca i pułkownika Ludwiga Wurtha z Wiednia męża hrabiny Róży Czajkowskiej. Patrzyliśmy na mogiły. Południowy spokój przerwała sygnaturka z klasztoru sióstr dominikanek. Rytmiczny dźwięk dzwonka minął nas i ponad murem cmentarza wojennego przez pożółkłe pola popłynął na Galię, pod las hen aż do Żurowej.
Herta schyliła głowę, oparła ręce o kolana i literując czytała napis na nagrobku:
Obstlt. DARNHOFER Karl K.K.L. J.R. 24 gefal 19.XII.1914
Tłumaczyliśmy wspólnie: pułkownik armii austriackiej poległ 19 grudnia 1914 roku.
KDTT. I.D. Res Franz Kliment K.K.Sch.R.LO +20/12 1914
- To kadet, Austriak albo Czech, w każdym razie z armii austriackiej. Pewnie zmarł z ran, bo nie ma gefall: padł, poległ.
Porucznik Hbamow russ 31 Brig. 5 Batt.
- To Rosjanin, nie ma daty śmierci.
Podporucznik Drozzi russ 31 Brig. 5 Batt.
- Może to Serb, ale z armii rosyjskiej, 31 Brygady, 5 Batalionu. Cztery groby w jednym obmurowaniu, trzy narodowości, dwie armie. Dwóch wyznania rzymsko-katolickiego, dwóch prawosławnych.
Szkoda ich – westchnęła Herta, na pewno byli młodzi.


Same daty i kolejne jednostki wojskowe nie oddają przebiegu służby Karla Darnhofera.
W latach 1893-1895 studiował w Kriegsschule, prestiżowej szkole przygotowującej młodych oficerów do najwyższych funkcji w armii. Po jej ukończeniu został oficerem Sztabu Generalnego i dowództwa 6. brygady górskiej w Bileku (Bileća), potem w komendzie V korpusu w Pressburgu (Bratysława), a gdy przeniesiono go do FJB.4 – w sztabie X korpusu w Przemyślu. W 1901 roku był w Ministerstwie Wojny, gdzie służył do roku 1905.
Wiosną 1904 roku ogłoszono listę 27 kapitanów Sztabu Generalnego dopuszczonych do egzaminu w roku następnym na stopień majora Sztabu Generalnego. Wśród nich oprócz Darnhofera było też 14 innych oficerów z jego rocznika w MilAk. Z tej grupy 22 uzyskało awans na stopień majora w listopadzie 1905 albo w maju 1906 roku, a 19 z nich w latach 1916-1917 otrzymało pierwszą gwiazdkę generalską. Z pewnością byłoby ich 20, ale jeden z najzdolniejszych oficerów swojego pokolenia, płk Alexander Brosch von Aarenau, zginął 7 września 1914 roku pod Hujczami, dowodząc 2. Tyrolskim Pułkiem Strzelców Cesarskich.
Karl Darnhofer na początku kwietnia 1905 roku jako kapitan I klasy Sztabu Generalnego, pełniący służbę w Ministerstwie Wojny, otrzymał pochwałę za wzorową postawę ("Verordnungsblatt für das k.u.k. Heer" z 8 kwietnia 1905 roku), a miesiąc później przeniesiono go do jednostki liniowej Landwehry - do 4. pułku piechoty w Klagenfurcie. Awans na majora uzyskał dopiero 5 lat później.
W 1906 roku prasa informowała, iż trzy pułki Landwehry, tj. I i II pułk tyrolskich strzelców krajowych oraz 4. pułk obrony krajowej z Klagenfurtu zostaną specjalnymi jednostkami górskimi, a ich dowództwa w znacznym stopniu wymieniono. W składzie kadry nadal był kpt. Darnhofer, natomiast funkcję szefa komendy uzupełnień pułku pełnił wówczas wspominany na naszym forum ppłk Bernard Obwurzer.
https://www.austro-wegry.eu/viewtopic.p ... urzer#p661

Karl Darnhofer w klagenfurckim pułku służył 6 lat. Został w tym czasie wyróżniony Krzyżem Jubileuszowym dla sił zbrojnych i Wojskowym Krzyżem Zasługi 3. klasy (za wzorową służbę).
W maju 1911 roku przeniesiono go do wiedeńskiego 24. pułku piechoty Landwehry, w którym został dowódcą 3. batalionu w Znojmo / Znaim, przejmując oddział po awansowanym na dowódcę pułku Landwehry w Kołomyji płk. Franzu Pfeiferze von Lindenrode (na początku wojny dowodził 95. brygadą Landsturmu, ranny pod Rawałowicami 18 listopada 1914, zmarł 1 grudnia 1914 w Wiedniu).
Po zaledwie trzech latach od poprzedniego awansu uzyskał stopień podpułkownika (maj 1913) i został komendantem okręgu uzupełnień pospolitego ruszenia w Znojmo, przy czym w schematyzmie na rok 1914 odnotowano, iż była to ekspozytura w Iglau (Jihlava).
Z jednej z notatek prasowych wynika, że na wojnę ruszył na czele sformowanego przez siebie 24. pułku piechoty pospolitego ruszenia (Ldst.IR.24), który 9 września przeszedł chrzest bojowy.
Z innej wiadomo, że jeszcze 19 września 1914 roku przewodził sądowi wojskowemu w Linzu.
  • Cywil, pomocnik ogrodnika Vinzenz Stanek był oskarżony o to, że w Bad Ischl publicznie głosił poglądy panslawistyczne i zachęcał, by zamiast do Serbów strzelać w powietrze. Sąd dywizyjny uznał się za niewłaściwy i przekazał rozpoznanie sprawy do zwykłego sądu karnego. Tam oskarżony próbował obrócić wszystko w żart, ale sędziowie nie wykazali się podobnym poczuciem humoru i dostał miesiąc aresztu.
Pułk, utworzony, jak stwierdził sam Darnhofer, „z niczego”, był częścią 40. brygady piechoty Landsturmu i walczył na froncie północnym. Nie udało mi się dotrzeć do jego historii napisanej przez ppor. R. Sobotkę (Die Geschichte der Landsturm Infanterie Regiment Nr. 24), której wydanie sygnalizowano w prasie w 1918 roku, publikując też krótki fragment.
Brygada, w OUlK opisywana jako „słaba”, w trzeciej dekadzie października 1914 roku została użyta w bitwie pod Chyrowem do zapełnienia luki na południe od Starego Sambora pomiędzy XII i IV korpusem w 2. armii gen. kaw. Eduarda von Böhm-Ermollego. Początkowo był to jedyny oddział na kilkunastokilometrowym odcinku pomiędzy Łużkiem Górnym i Rozłuczem. 25 października jej posterunki zostały odrzucone przez Rosjan w przysiółku Młyny na południe od Strzyłek, a następnego dnia brygada wycofała się w kierunku Hołowiecka. Tam dotarły wzmocnienia – 5. i 8. dywizja kawalerii z grupy gen. kaw. Karla Tersztyánszkyʼego von Nádas. Z jednostek tych utworzono grupę dowodzoną przez gen. dyw. Georga Lehmanna, wzmocnioną jeszcze przez trzy bataliony marszowe i 2. brygadę piechoty Landsturmu. Grupa powstrzymała 28 października próbę przełamania rosyjskiego pod Strzyłkami, po czym przeszła do kontrataku.
30 października 40. brygada Landsturmu ponownie osiągnęła Młyny, a następnego dnia wraz z 2. brygadą Landszturmu nacierała w kierunku Łużka Górnego, na prawym skrzydle oddziałów, które zdobyły wówczas istotny punkt – Hołownię (668), odrzucając wojska rosyjskie za Dniestr. Walki, których fragmentem były działania grupy Lehmanna, spowodowały w nocy na 1 listopada chwilowy odwrót wojsk rosyjskich przed południowym skrzydłem 2. armii.
6 listopada w Cieszynie zapadła decyzja o przerzuceniu większości wojsk 2. armii z Galicji Wschodniej na Śląsk. 7 listopada wyczerpana w bojach 40. brygada piechoty Landsturmu została rozwiązana, a z trzech pułków Landszturmu - 14, 20 i 24 - sformowano jeden batalion.
Rozkaz pożegnalny dla rozwiązanego pułku ze Znojmo wydał 10 listopada Karl Darnhofer.
W walkach nad Dniestrem krótko dowodził on również 40. brygadą Landsturmu, a za dzielną postawę przyznano mu Order Żelaznej Korony 3. klasy z dekoracją wojenną.
Być może z wniosku orderowego zaczerpnięto informacje zawarte w wydawnictwie poświęconym chwalebnym czynom obrony krajowej (Ehrenhalle der k.k. Landwehr, des k.k. Landsturmes und der k.k. Gendarmerie, zeszyt 1, 1915):
„28 października 1914 roku pod Hołowieckiem na południe od Starego Sambora w najtrudniejszych warunkach przetrzymał atak znacznie przeważających sił. Następnego dnia wraz z podległymi mu oddziałami kawalerii szturmował silnie umocnioną pozycję Rosjan. Okopy zostały zdobyte. Dzień skończył się pełnym sukcesem – 425 jeńców wpadło w ręce zwycięzców, nieprzyjaciel wycofał się w nieładzie.”
Odznaczenie przyznane zostało 23 grudnia 1914 roku, a więc w trzy dni po pogrzebie w Ryglicach.
Już pośmiertnie Karl Darnhofer wyróżniony też został Krzyżem Kawalerskim Orderu Leopolda z dekoracją wojenną (wrzesień 1915).
Według wspomnianego wydawnictwa Darnhofer formalnie objął dowodzenie 10. pułkiem piechoty Landwehry już 10 listopada 1914 roku. Ernst Wisshaupt podaje jednak inną datę – 1 grudnia 1914. Być może na przeszkodzie stanął powrót na front wyższego stopniem, wcześniejszego dowódcy tej jednostki, pułkownika Viktora Meisela.
Pułk ten wchodził w skład 52. brygady obrony krajowej (siedziba sztabu: Vysoké Mýto / Hohenmauth) dowodzonej przez gen. bryg. Otto Gößmanna w 26. dywizji piechoty obrony krajowej (Litoměřice / Leitmeritz). Dywizja w ramach ogólnego odwrotu wojsk austro-węgierskich wycofana została znad Sanu z rejonu Sośnica - Radymno – Ostrów przez Błażową - Domaradz – Zręcin – Żmigród – Krempną – Przełęcz nad Ożenną do doliny Ondawy (Nižná Polianka / Alsópagony, Jedlinka/ Borókás, Mikulášová/ Miklósvölgye, Smilno/Szemelnye), gdzie dotarła 11 listopada po ośmiu dniach intensywnego marszu (ok. 170 km).
Dowodził nią dwugwiazdkowy generał Emil Lischka i była częścią litomierzyckiego IX korpusu gen. art. Johanna Friedela, przy czym wówczas IX i III korpus tworzyły grupę w 3. armii gen. piech. Svetozara Boroevicia von Bojna, którą dowodził gen. piech. Emil Colerus von Geldern.
Oprócz 52. brygady w skład dywizji wchodziła też litomierzycka 51. brygada obrony krajowej dowodzona przez płk. Rudolfa Rudela, składająca się z 11. i 12. pułku obrony krajowej.
12 listopada nadszedł do Mikulášovej batalion marszowy LIR.10 (7 oficerów, 10 chorążych, 977 żołnierzy) i było to praktycznie ostatnie wzmocnienie w 1914 roku, gdyż kolejny batalion włączono 29 grudnia.
W 10. pułku piechoty Landwery tymczasowym dowódcą, prawdopodobnie do 23 listopada, był major Oskar Russ, a od tego dnia ponownie objął dowodzenie oddziałem płk Wiktor Meisel, który wrócił do służby frontowej po wyleczeniu zranienia z bitwy pod Komarowem (zginęli wówczas oficerowie LIR. 9 – jego dowódca płk Josef Reyl-Hanisch von Greifenthall i komendant batalionu ppłk Franz Knirsch).
W drugim pułku 52. brygady (LIR.9) dowodził przez cały opisywany okres był ppłk Edmund Scholze.
Zadaniem dywizji była ochrona głównego grzbietu Karpat od górnej Wisłoki po Przełęcz Tylicką, a więc na lewym skrzydle 3. armii.
Na tym odcinku największego zagrożenia spodziewano się w rejonie łatwo dostępnej przełęczy Dujawa nad Konieczną, przez którą prowadzi droga z Gorlic do Bardejowa.
18 listopada w rejon Dujawy wysłany został II batalion LIR.10 dowodzony przez ppłk. Darnhofera i jest to pierwsza o nim wzmianka w książce Wisshaupta.
Jego oddziałowi i jeźdźcom z 5. dywizji kawalerii Honvédu powierzono patrolowanie obszaru po Uście Ruskie (obecnie Uście Gorlickie) i Hutę.
W tym czasie – 19 listopada - I batalion (cztery kompanie z dwoma karabinami maszynowymi), którym dowodził major Oskar Russ wraz z połową eskadronu 2. pułku ułanów Landwehry został wysłany na zwiad w kierunku Gorlic. Grupa przeszła z Chmeľovej/Komlospatak przez Konieczną i Małastów do Ropicy Ruskiej (obecnie Ropica Górna), a kolejnego dnia rano zwiadowcy starli się przy moście w Sękowej z oddziałem rosyjskim.
Po kilkugodzinnych utarczkach z przeciwnikiem między Sękową a Gorlicami oddział wycofał się po południu w rejon Męciny Wielkiej. Podczas dżdżystej nocy żołnierze trzykrotnie odpierali ataki przeciwnika, w tym dwukrotnie z użyciem bagnetów i granatów ręcznych, ponosząc przy tym bardzo duże straty - ponad 100 rannych oraz 80 zaginionych i zabitych. Rankiem 21 listopada wycofali się w kierunku Ropicy Ruskiej i dalej, w śnieżycy, do Koniecznej i Chmeľovej, gdzie dotarli wieczorem.

W kolejnych dniach zadaniem 26. dywizji Landwehry i sąsiedniej 10. dywizji piechoty armii wspólnej było zablokowanie przejścia przez Mszanę i doliną Wisłoki w kierunku Krempnej.
III batalion 10. pułku skierowany został 21 listopada z Chmeľovej przez Ożenną do Krempnej i dalej przez zaśnieżoną Suchanię (Toczkową) w kierunku Myscowej. Następnego dnia walczył on wspólnie z 11. i 12. pułkiem Landwehry w Myscowej, którą zdobyto około południa, a potem na zachód od Hyrowej, po czym po południu żołnierze musieli wycofać się z Dani, a następnego dnia doliną Wisłoki i przez Suchanię do Polan i na pozycje rezerwowe 10. dywizji do Rozstajnego. 27 listopada w związku z powstałym zagrożeniem w rejonie Koniecznej batalion został przerzucony do Czarnego.
W tym czasie I batalion był w Chmeľovej. 22 listopada po południu forsownym marszem ruszył na pomoc walczącym w Myscowej, po czym ze wsi Nižná Polianka został zawrócony i nad ranem wrócił do Chmeľovej. Potem zabezpieczał grzbiet karpacki i najistotniejszą w tym rejonie przełęcz Dujawa oraz punkt oporu na Beskidku (kota 694), skutecznie zaatakowany przez wojska rosyjskie 28 listopada. Na odcinku tym walczył jednak przede wszystkim LIR. 9 (groby na cmentarzu nr 46 Konieczna-Beskidek), natomiast bataliony I i III z LIR.10 wycofywały się w dolinę górnej Wisłoki i przez Radocynę przeszły na południową stronę grzbietu karpackiego. Następnego dnia były wykorzystywane do różnych działań na południe od przełęczy Dujawa.
30 listopada te same bataliony pod dowództwem płk. Meisela stoczyły potyczkę na wzgórzu Lipniki nad wsią Andrejova / Endrevágása, a wieczorem wycofano je do Bardejowa, do obrony miasta. 1 grudnia walki w rejonie Bardejowa (m.in. wzgórza Dubina i Kalvária) i w samym mieście trwały przez cały dzień, po czym 2 grudnia rano pułki obrony krajowej zostały wycofane do wsi Raslavice / Magyarraszlavica.

W czasie walk o Bardejów 1 grudnia nastąpiła zmiana dowódcy 52. brygady – chorego generała Otto Gössmanna zastąpił pułkownik Viktor Meisel, a pułk po nim przejął ppłk Karl Darnhofer, którego grupa (II batalion LIR.10, część 5. dywizji kawalerii Honvédu i 117. etapowy batalion Landsturmu) została wycofana do wsi Kružlov / Kőtelep z Przełęczy Tylickiej, gdzie ostatnie dni spędziła spokojnie.
Dwa dni później w IX korpusie gen. Friedela zastąpił gen. dyw. Rudolf Králiček.
2 grudnia po południu straże tylne 10. pułku były we wsi Hertník / Hertnek, a wieczorem pułk dotarł do wsi Geraltov / Gellért w Górach Czerchowskich.
3 grudnia do wsi Livov / Kavicsos został wysłany jeden z batalionów, co wymagało przejścia przez grzbiet Gór Czerchowskich, a w następnych dniach żołnierze pracowali przy umocnieniach w rejonie wsi Osikov / Ozsiko.
Rosjanie po zajęciu Bardejowa wstrzymali natarcie na południe, uznając, że zajęty obszar jest wystarczający do sprawnego i niepostrzeżonego przerzucania sił w rejon Nowego Sącza. Na zachód skierowali też oddziały znajdujące się po południowej stronie głównego grzbietu Karpat, dochodząc pod Leluchów. Spodziewany przez dowództwo austro-węgierskie atak na Preszów nie nastąpił.
Ernst Wisshaupt podaje, iż w listopadowych walkach (Męcina Wielka, Lipniki) 10. pułk utracił 150 ludzi (wcześniej podane straty w Męcinie byłyby więc zawyżone lub też prawie wszyscy zaginieni wrócili do jednostki). W chwili rozpoczęcia działań w kierunku północnym batalion II liczył około 750 żołnierzy, a batalion III – 670, czyli były to stany wysokie, co wynikało z niedawnego wcielenia oddziału marszowego. O batalionie I brak danych. Drugi z pułków 52. brygady – 9. pułk piechoty Landwehry to w tym czasie dwa bataliony z czterema słabymi kompaniami w każdym, liczącymi odpowiednio 68, 166, 69, 75, 90, 80, 113 i 137 ludzi, czyli w sumie 798 żołnierzy gotowych do walki.
5 grudnia z przechwyconej wiadomości radiowej dowództwo austro-węgierskie dowiedziało się o przemieszczaniu na zachód VIII korpusu rosyjskiego, którego czołowe oddziały dotarły do Nowego Sącza. Tego też dnia w Cieszynie została podjęta decyzja o natarciu na północną stronę grzbietu Karpat, by „za pomocą wszystkich środków osiągnąć aktywne współdziałanie 3. armii” i odciążyć 4. armię w bitwie pod Limanową i Łapanowem.
Atak na Bardejów wyznaczono na 8 grudnia. Tego dnia do pierwszego starcia doszło w rejonie wsi Šiba / Szekcsőalja na południe od Bardejowa. Walki z wycofującym się przeciwnikiem nie były zacięte.
III i ½ II batalionu LIR. 10 na nocleg trafiły do Hervartova (Hervrtó). Druga połowa batalionu była we wsi Hertník jako rezerwa dywizji.
Ppłk Darnhofer z III i połową II batalionu dopiero o 11 przed południem ruszył z Hervartova stokami zalesionych wzgórz na zachód od linii kolejowej i doliny potoku Šibská voda, natomiast drogą przemieszczały się pułki 11. i 12., a za nimi podążała połowa II batalionu pułku 10. i pułk 9. jako rezerwa.
Natomiast I batalion skierowany został głównym grzbietem Gór Czerchowskich przez Javorinę (1098) i Sedlo Priehyby, poprzedzając oddziały 6. dywizji piechoty armii wspólnej.
Wkrótce litomierzycka 26. dywizja gen. Lischki weszła do miasta opuszczonego w nocy przez przeciwnika.
Pułk Darnhofera dotarł tego dnia do miejscowości Dlhá Lúka /Hosszürét, kilka kilometrów na północ od Bardejowa, a LIR. 9 do pobliskiej wsi Mokroluh (Tapolysárpatak), po czym obydwie jednostki otrzymały rozkaz dalszego marszu. Nad ranem LIR.10 dotarł do Zborova.
Natomiast żołnierze połowy I batalionu po przejściu Gór Czerchowskich nocowali we wsi Tarnov (Tapolytarnó).
Zadaniem 26. dywizji było jak najszybsze osiągnięcie Ropy i Gorlic, by odciąć wojska rosyjskie od drogi do Nowego Sącza. Dywizję podzielono na dwie grupy – jedna dowodzona przez płk. Rudela miała nacierać górami w kierunku Gorlic, a druga – dowodzona przez płk. Meisela - doliną w kierunku Ropy.
LIR. 11 i dwa bataliony LIR.10 dowodzone przez płk. Meisela przeszły przez Regetovkę / Regettö, Przełęcz Regetowską i dalej do Skwirtnego i Uścia Gorlickiego, natomiast pozostałe oddziały przez Przełęcz Dujawa (obok miejsca niedawnych walk) do Smerekowca.
Wydzielony oddział LIR.10 nocujący w Tarnovie ruszył przez Gaboltov / Galbatő i Przełęcz Wysowską do Wysowej i dalej do Uścia Gorlickiego.
Przemarsze odbyły się bez walk. Zwiad lotniczy meldował o silnych kolumnach rosyjskich posuwających się przez Gorlice na Nowy Sącz.
Wszyscy dowódcy mieli świadomość znaczenia manewru prowadzonego od karpackich przełęczy. Gen. Boroević, popędzany do energicznego działania przez gen. piech. Franza Conrada von Hötzendorf, w rozkazie z 10 grudnia napisał: „rozstrzygnięcie bitwy, a może całej kampanii, złożone jest w nogach 3. armii”

11 grudnia brygada płk. Meisela ruszyła o 7.30 rano z Uścia Gorlickiego w kierunku Klimkówki i Łosia, a jej czołową grupę tworzyły I batalion i połowa II batalionu LIR. 10 dowodzone przez ppłk. Darnhofera. Łosie zostało zajęte bez oporu przeciwnika, podobnie jak wzgórze Kiczera-Żdżar, dające wgląd w kierunku dobrze okopanych w zwężeniu doliny w północnej części wsi wojsk rosyjskich. Walki w tym miejscu i na okolicznych wzgórzach trwały do późnych godzin nocnych.
LIR.11 z dwiema kompaniami LIR.10 próbował obejść wieś od wschodu stokami Łysej Góry, na której było stanowisko artylerii przeciwnika. Żołnierze dostali się jednak pod niespodziewanie silny ogień. W potyczce tej najbardziej ucierpiała 4. kompania LIR.10, której dowódca, por. Franz Štepánek, został zabity, a ocaleli musieli się wycofać z powrotem do doliny. Oficera pochowano po walkach na cmentarzu w Ropie, a później jego zwłoki zostały przeniesione na główny cmentarz zachodniogalicyjski – nr 91 w Gorlicach - i pogrzebane wśród innych oficerów.
Stepanek.jpg
  • Jest to charakterystyczny, większy nagrobek, pod którym od strony muru pochowany został por. Franz Štepánek, a od strony pomnika głównego – mjr Albrecht Krismanić, poległy w styczniu 1915 roku dowódca 11. pułku piechoty Landwehry, którego komendę przejął w grudniu 1914 roku.
    https://www.austro-wegry.eu/viewtopic.php?f=46&t=103
Odgłosy walki dochodziły też z doliny Białej, gdzie nacierała przerzucona tam ze wschodniego skrzydła 3. armii dwunastobatalionowa kombinowana dywizja piechoty Honvédu dowodzona przez gen. dyw. Adolfa Kornhabera von Pilis i od strony Siar (10. dywizja piechoty armii wspólnej), gdzie tego dnia zginął ppłk Hugo Mayer, dowodzący 2. pułkiem strzelców polowych.
https://www.austro-wegry.eu/viewtopic.php?f=54&t=1612

Noc w Łosiu upłynęła spokojnie. Nasilał się natomiast zgiełk wojenny od strony Florynki, przy czym nie było wątpliwości, że sąsiad ustępuje. Był to przeprowadzony z Grybowa niespodziewany atak wojsk rosyjskiego XXIV korpusu, który związał grupę Kornhabera i uniemożliwił mu wsparcie wojsk gen. dyw. Alexandra Szurmaya powstrzymanych przed Nowym Sączem pod Nawojową. Śladem tych walk jest cmentarz we Florynce i prawdopodobnie również w Wawrzce.
  • Warto może wspomnieć, że tego samego dnia, gdy dywizja gen. Emila Lischki docierała do drogi Gorlice -Nowy Sącz, a sąsiednie dywizje były pod Grybowem i Nowym Sączem, doszło pod Limanową do krwawej potyczki i odbicia przez węgierskich huzarów pozycji wcześniej utraconej przez oddział pospolitego ruszenia, co w wielu publikacjach określa się jako zdarzenie decydujące w bitwie limanowsko-łapanowskiej, gdyż po nim rozpoczął się odwrót wojsk rosyjskich. Czy był on jednak spowodowany starciem na Jabłońcu? Wojska 3. armii Svetozara Boroevicia, ponaglanego dość brutalnie przez gen. Conrada (Wisshaupt pisze o „spinaniu ostrogą”), dzień później były już na północ od Nowego Sącza, Grybowa, Gorlic, Nowego Żmigrodu i dochodziły do Dukli.
Rankiem 12 grudnia okazało się, że przeciwnik odszedł z Ropy w nieznanym kierunku. Po wejściu do wsi doszło jednak do zaskakującego ostrzału ze strony niewielkiej liczby żołnierzy rosyjskich ukrytych w domach, co wywołało chaos i straty.
Dalsze zadania dla dywizji na 12 grudnia uzależniano od rozwoju sytuacji. Głównym kierunkiem były Gorlice, a w przypadku trudności grupy Kornhabera – dolina Białej.
Wobec braku jasnych dyspozycji o 1 w południe I batalion LIR. 10 oraz bateria artylerii wysłane zostały w kierunku Grybowa, a reszta pułku i pułk 11. – przez Gródek. Po dwóch godzinach, gdy wojsko było już na przełęczy na drodze prowadzącej do Grybowa, rozkazy zmieniono – ppłk Darnhofer z II i III batalionem oraz baterią artylerii i eskadronem dywizyjnej kawalerii miał przejść w dolinę Białej w rejonie Stróż (przez Gródek), natomiast I batalion i LIR. 11 pod komendą płk. Meisela ruszyły w kierunku Gorlic, gdzie do opuszczonego przez wojska rosyjskie miasta wchodziła już grupa płk. Rudela (LIR.9 i LIR.12), posuwająca się przez cały dzień ze Smerekowca grzbietem Magury Małastowskiej w kierunku Ropicy Polskiej i Gorlic. Jej zadaniem było zajęcie linii kolejowej Stróże – Jasło w rejonie Mszanki/Moszczenicy.
Wieczorem obydwie grupy dotarły do wyznaczonych celów - ppłk Darnhofer zajął dworzec w Stróżach, a płk Meisel wszedł do Gorlic, przejmując po drodze rosyjskie zapasy żywności w Szymbarku-Szklarkach i w Gorlicach, co bardzo poprawiło zaopatrzenie wygłodniałych oddziałów.
Od wyjścia z Gór Czerchowskich do przecięcia ważnej drogi Gorlice-Nowy Sącz i linii kolei transwersalnej minęło 5 dni. Pokonano ponad 60 km, co dla naczelnego dowództwa w Cieszynie było tempem mocno niezadowalającym.
13 grudnia o 7 rano z Gorlic ruszył I batalion LIR. 10, po czym wraz z pułkami 9, 11, 12 przemieścił się w kierunku Moszczenicy. W tym czasie przez Szalową dotarł też w rejon Łużnej ppłk Darnhofer ze swoją grupą. W centrum Moszczenicy jeden z batalionów LIR. 9 pokonał niewielkie siły rosyjskie, blokujące przejście nieco na północ od kościoła. Było to jedyne starcie tego dnia.
Dwie kompanie z I batalionu 10. pułku znalazły się na prawym skrzydle dywizji (na północny wschód od Moszczenicy), w łączności z oddziałami sąsiedniej 10. dywizji piechoty. Pozostałe dwa i pół batalionu pod dowództwem ppłk. Darnhofera były na lewym skrzydle swojej dywizji, atakując przez Łużną w kierunku Staszkówki (grupa płk. Rudela).
  • Tego dnia straty od ostrzału artyleryjskiego prowadzonego z Patryji w Staszkówce (teraz cmentarz nr 118) poniósł LIR.9. Ciężko ranny został ppłk Josef Quasnitza (wcześniej w cieszyńskim LIR.31), który już do służby frontowej nie wrócił, a po roku, z honorowym tytułem pułkownika, przeniesiony został w stan spoczynku.
10. pułk wszedł do walki o 3 po południu i dość szybko zajął Łużną, ale wkrótce został zagrożony przez nadchodzące od strony Siedlisk siły rosyjskie, przy czym przełamaniu linii zapobieżono.
Atak na pozycje rosyjskie w Staszkówce i Turzy, wobec zapadającej nocy i wyczerpania żołnierzy, powstrzymano o 5 po południu, po czym okazało się, że w nocy Rosjanie opuścili okopy i wycofali się na północ.
Zadaniem dywizji na 14 grudnia było dotarcie do Gromnika i Golanki.
Pułk dowodzony przez Darnhofera (bez 1. i 2. kompanii) wraz z dwiema bateriami artylerii ruszył do Ciężkowic. Dalszy przemarsz - drogą w dolinie Białej - okazał się jednak niemożliwy, gdyż w Bogoniowicach okopani byli Rosjanie, a wojska gen. Kornhabera jeszcze nie nadeszły. W tej sytuacji ppłk Darnhofer pozostawił dwie kompanie i artylerię w Ciężkowicach (do czasu oswobodzenia głównej drogi w dolinie Białej przez węgierską obronę krajową), a z resztą pułku (II i III batalion) próbował przejść do Gromnika w trudnym terenie, wzgórzami na wschód od rzeki. Pułk dotarł do przysiółka Białówka i wzgórza 371 między Turskiem a Rzepiennikiem Strzyżewskim akurat w momencie, gdy żołnierze LIR.12 wycofywali się pod naporem Rosjan.
Oddział ppłk. Darnhofera z marszu przeszedł do natarcia i do zmierzchu osiągnął południowy skraj wierzchowiny, a po zapadnięciu zmroku wspólnie z LIR.11 i dwoma plutonami LIR.9 zaatakowano zalesiony wierzchołek. Natarcie było nieskuteczne. W nocnym boju zginął dowodzący oddziałem z LIR.9 por. Johann Walcher.
Walcher1.jpg
(Ehrenhalle der k.k. Landwehr, des k.k. Landsturmes und der k.k. Gendarmerie, zeszyt 4,1916)
  • Oficer pierwotnie pochowany został przez żołnierzy LIR.12 „na wschód od Ciężkowic, niedaleko grupy domów, na otwartym polu”, o czym wiadomo z karty katastralnej zachowanej w korespondencji krakowskiego Oddziału Grobów Wojennych z Ministerstwem Wojny w sprawie zamierzonej ekshumacji, a według notatki por. Augusta Kozlika z maja 1916 roku – w ogrodzie przy domu należącym do Michaela Bajorka. Potem zwłoki Johanna Walchera przeniesiono na cmentarz nr 141 Ciężkowice-Rakutowa do grobu przed pomnikowym krzyżem.
    Walcher2.jpg
    Według adnotacji na karcie ewidencyjnej oficer został ponownie ekshumowany 16 lutego 1916, przy czym dacie tej przeczą inne dokumenty – wyżej powołane pismo por. Kozlika (wówczas komendanta łużniańskiego Oddziału Uprzątania Pól Bitewnych) i dokument z maja 1916 roku, w którym stwierdza się, iż nie ma przeszkód do wydobycia zwłok, ale po 1 października 1916 roku.
    W dokumentach są też różnice co do daty śmierci. Według Ernsta Wisshaupta porucznik został zabity w nocy z 14 na 15 grudnia. Taką też datę podano w pamiątkowym wydawnictwie chwalącym czyny Landwehry i w karcie zachowanej w krakowskim archiwum, natomiast w kartotece w tym samym zasobie jest data 16 grudnia wpisana w miejsce 15 grudnia. 16 grudnia pojawia się również we wspomnieniu jednego z kombatantów (1929 rok), natomiast na „Liście strat” jest to 17 grudnia.
    Tak się złożyło, że Johanna Walchera awansowano na stopień kapitana 19 grudnia 1914 roku, a więc kilka dni po śmierci ("Verordnungsblatt für k.k. Landwehr Nr. 100"). W 1915 roku został pośmiertnie odznaczony Orderem Żelaznej Korony 3. klasy z dekoracją wojenną.
    Urodził się w 1884 roku w Sankt Georgen an der Leys koło Scheibbs w Dolnej Austrii, a prawo swojszczyzny przysługiwało mu w Lunz am See, również w powiecie Scheibbs.


    15 grudnia wojska 26. dywizji miały dotrzeć za dolinę Rostówki (grzbiet Brzanki?) i do obniżenia prowadzącego do Ryglic.
    Tego dnia wysłany został oddział specjalny z saperami 5. batalionu saperów a dowodzony przez ppor. Petera Pallasa z LIR. 9 z zadaniem wysadzenia mostu na Białej w Tuchowie. Ryzykowna misja na tyłach przeciwnika skończyła się niepowodzeniem i dużymi stratami.
    • W 1915 roku podporucznik został odznaczony brązowym medalem Signum Laudis, poinformowano też o jego zranieniu, uzupełniając wkrótce, iż jest w niewoli w Omsku - można przypuszczać, że w wyniku tej właśnie akcji. W maju 1918 roku ogłoszono jego awans na stopień porucznika z rangą od 1 września 1915 roku. Wyższe stopnie otrzymało wówczas wielu oficerów, którzy w różnych okresach dostali się do niewoli.
    Ochraniające artylerię dwie kompanie LIR.10 miały tego dnia pójść, gdy tylko nadarzy się taka możliwość, z Ciężkowic doliną Białej.
    Wobec silnego oporu wzmocnionych właśnie nowymi oddziałami wojsk rosyjskich plany dotarcia w rejon na południe od Ryglic były nie do zrealizowania. O świcie oddział Darnhofera został ostrzelany przez rosyjską artylerię na południowym stoku Białówki, a posiłki przeciwnika pojawiły się również na wzgórzach na północ od Rzepiennika Strzyżewskiego.
    Artyleria rosyjska zniweczyła też atak na Białówkę podjęty przez LIR.12 o 10 rano, a potem piechota rosyjska ruszyła do kontrnatarcia, doprowadzając osłabione oddziały Landwehry do kryzysowej sytuacji, gdyż w tym czasie LIR.10 przemieszczał się już w rejon kościoła w Rzepienniku Biskupim, by zgodnie z rozkazem na ten dzień wraz LIR.9 ruszyć w kierunku Ryglic.
    Wobec zagrożenia na Białówce plany zostały zmienione – LIR.9, by odciążyć zaatakowanych, uderzył w kierunku północno-zachodnim, a dwubatalionowy pułk Darnhofera otrzymał rozkaz powrotu na poprzednie pozycje.
    Ponowne zmagania o wzgórze rozpoczęły się o 3 po południu. LIR.9 na słabo zalesionych zboczach został skutecznie ostrzelany z boku przez artylerię rosyjską i niewiele mógł zdziałać.
    Walki przycichły po zapadnięciu zmroku. Do tego czasu LIR.9 dotarł pod północno-wschodnie zbocza Białówki, a LIR.10 znowu walczył na jej południowym stoku. Oddziały były przemieszane z kompaniami LIR.12. Grudniową noc żołnierze spędzili w bezpośredniej bliskości dobrze okopanego przeciwnika.
    Następnego dnia na prawym skrzydle dywizji – na wzgórzach na północ od Rzepiennika Suchego (kota 401) - oddziały dywizji, które 15 grudnia nie były w stanie przesunąć się tym grzbietem, otrzymały posiłki z sąsiedniej 10. dywizji (2. batalion strzelców polowych), by natrzeć na wzgórze 401 i grzbiet prowadzący w kierunku północno-zachodnim, ale spotkały się z bardzo silnym oporem rosyjskich jednostek tyłowych na zboczach po obu stronach przysiółka Kołkówka.
    Próba uderzenia wprost ze wzgórz na położoną za doliną Rzepianki Białówkę skończyła się porażką, gdyż doliną od strony Golanki natarli żołnierze rosyjscy, wypierając zdezorganizowane oddziały obrony krajowej.
    Nie nabrał też rozmachu zarządzony na ten dzień ponowny szturm LIR.9 na Białówkę, znów zatrzymany przez boczny ogień artyleryjski, a nie lepiej wiodło się też pułkowi Darnhofera. W ostrzale artyleryjskim rannych zostało dwóch dowódców batalionów LIR.9 i LIR.10, a niektóre kompanie obu pułków zmniejszyły się w tych dniach do 40 ludzi zdolnych do walki. Okopani na Białówce żołnierze rosyjscy nie ponawiali ataków.
    17 grudnia do opanowania Białówki i rejonu na północny wschód od niej wyznaczono posuwającą się doliną Białej grupę gen. Kornhabera, a oddziały 26. dywizji Landwehry do tego czasu pozostać miały na swoich pozycjach, by potem przemieścić się w kierunku Żurowej, jako wsparcie 10. dywizji piechoty armii wspólnej.
    W nocy Rosjanie wycofali się z Białówki, pozostawiając jedynie straże tylne.
    • 12. pułkiem piechoty Landwehry dowodził w tym czasie płk Ottomar Spielvogel, urodzony w 1856 roku w Czeskich Budziejowicach.
      W 1914 roku, mając 58 lat, jako pułkownik w stanie spoczynku zgłosił się do służby i został aktywowany na czas wojny. Najpierw był komendantem wojskowym w Wöllersdorf koło Wiener Neustadt (największa w Monarchii fabryka amunicji), potem objął LIR.12, dowodził też 51. brygadą Landwehry, później 55. brygadą górską.
      W 1915 roku w krótkim artykule prasowym wspomniano o jego dzielności i zasługach frontowych, w tym konkretnie o dwóch miejscach – w Kolossó czyli Kluʼšov na południe od Bardejowa i właśnie na Białówce (Bialowkahöhe).
      Był wielokrotnie odznaczany. Po raz pierwszy - Medalem Wojennym na początku lat 80. XIX wieku, gdy był podporucznikiem. W marcu 1915 otrzymał Order Żelaznej Korony 3. klasy (zapewne za kampanię grudniową, gdyż wówczas odznaczenie takie dostali też płk Viktor Meisel i mjr Franz Grossauer). Potem wyróżniono go Krzyżem Kawalerskim Orderu Leopolda, brązowym medalem Signum Laudis (wszystkie trzy z dekoracją wojenną i mieczami) i niemieckim Krzyżem Żelaznym 2. klasy. Jesienią 1916 roku otrzymał stopień generalski i tytuł szlachecki z predykatem „von Białokampf“, niewątpliwie nawiązującym do walk nad Białą w 1914 roku, przy czym góra przedstawiona w herbie niezbyt przypomina krajobrazy Pogórza Ciężkowickiego.
      https://www.archivinformationssystem.at ... ID=4383707
      Zmarł w Wigilię w 1934 roku, a więc dokładnie 20 lat po walkach w rejonie Ryglic i w dolinie Białej.
    W tej sytuacji rozkazano zbiórkę LIR. 9, 11 i 12 oraz FJB. 2 (z 10. dywizji) na wzgórzu 401, natomiast LIR. 10 na wzgórzu 373 przy drewnianym kościele w Rzepienniku Suchym.
    LIR. 9 miał ruszyć przez pasmo Brzanki z zadaniem wysłania zwiadów w kierunku Tuchowa i Ryglic, natomiast pułk Darnhofera, jako oddział czołowy 51. brygady płk. Rudela, przez Olszyny do Żurowej (ok. 10 km).
    Z powodu rozmiękłych dróg i wymieszania oddziałów wyjście znacznie się opóźniło - ruszono dopiero krótko przed zmrokiem. Tym razem przeszkodą w marszu nie byli Rosjanie (zwiad doniósł jedynie o słabych siłach w rejonie Ryglic), ale słabo w ciemnościach czytelny zalesiony teren, błotniste górskie drogi, odwilż i deszcz, które stopiły śnieg, wypełniając wodą zagłębienia i parowy.
    Karl Darnhofer o 8 wieczorem dotarł z pięcioma kompaniami do Żurowej, natomiast żołnierze LIR.9 noc spędzili w lasach pasma Brzanki, a niewielkie oddziały rozpoznawcze już po stronie ryglickiej.
    Rozkazy 3. armii dla 26. dywizji na 18 grudnia zakładały natarcie w kierunku północnym - przez Zalasową na Szynwałd - by oskrzydlić wycofujące się wojska rosyjskie.
    O 11 przed południem pułki 9. i 10. po wyczerpującym marszu rozmokniętymi, leśnymi drogami (artylerię musiano wysłać inną trasą) dotarły pod Ryglice, gdzie napotkano tylko patrole jazdy przeciwnika. Wkrótce pułk 10. wszedł do Ryglic, a 9. do Uniszowej. Nieprzyjaciel był na wzgórzach na południe od Zalasowej.
    Walki wywiązały się natomiast w Joninach, w pasie natarcia 10. dywizji.
    Wkrótce 52. brygada ruszyła na północ - 10. pułk Darnhofera na prawo od drogi do Zalasowej, a pułk 9. w kierunku Uniszowej i wzgórza 330, a więc grzbietu, na którym teraz położony jest cmentarz wojenny nr 166 Zalasowa. Ostrzeliwała ich artyleria, a spod wzgórza 371 (na wschód od Zalasowej) nękani byli także ogniem piechoty i z karabinów maszynowych.
    O zmroku LIR.10 okopał się w bardzo zagrożonym miejscu - nie dotarły w ten rejon oddziały sąsiedniej 10. dywizji, a i z LIR. 9 stracono łączność, gdyż pułk ten w rejonie wzgórza 363 (na południowy zachód od Zalasowej, na obecnych mapach kota 358) natrafił na silnie umocnione stanowiska rosyjskie, zaś przemęczenie oddziału nie pozwalało na poprowadzenie skutecznego ataku. Wieczorem luka pomiędzy pułkami została wypełniona przez żołnierzy z 51. brygady płk. Rudela.
    Z opisów wynika, że były to najdalej na północ wysunięte pozycje osiągnięte w grudniu 1914 roku przez oddziały 3. armii gen. Svetozara Boroevicia.
    zalasowa.jpg
    Fragment "Spezialkarte der österreichisch-ungarischen Monarchie", 1:75 000, rok 1914

    Nie było jasne, czy przeciwnik szykuje się do walk osłaniających wycofanie, czy też do dłuższej obrony albo natarcia. Zwiady wysyłane w nocy odparte zostały silnym ogniem.
    Wysunięty LIR.10 znalazł się w wyjątkowo niekorzystnym położeniu. Jeszcze poprzedniego wieczora pod mocny ostrzał dostały się dwie kompanie w południowej części Zalasowej. Także kompanie rozłożone wzdłuż zboczy po prawej stronie drogi zostały obłożone ogniem. Strzelano z trzech stron – od Woli Lubeckiej, z lasu i z południowo-zachodniej części Zalasowej, a także ze wzgórza 363. W tej sytuacji ppłk Darnhofer o 5.30 rano zwrócił się do dowódcy dywizji o przeprowadzenie ataku przez sąsiednie oddziały. Płk Meisel - komendant 52. brygady – godzinę później miał już dyspozycje z dowództwa dywizji, by wysłać do walki LIR.11. W tym czasie pozycje LIR.10 zasypywane były gradem pocisków. Jednym z nich zabity został Karl Darnhofer.
    Dowodzenie pułkiem na krótko przejął wówczas płk Ottomar Spielvogel, dowódca LIR.12.
    Ernst Wisshaupt pod datą 18 grudnia podaje informację, iż 10. pułk miał wówczas osiem kompanii, przy czym dwie służyły jako osłona artylerii (pozostawione wcześniej w Ciężkowicach dołączyły już do dywizji). Tylko czterech dowódców było zawodowymi (czynnymi) oficerami – komendant pułku, jego adiutant (kapitan) i komendanci I i III batalionu (porucznicy). Pozostali dowódcy byli oficerami rezerwy, chorążymi, aspirantami i podoficerami. Nie podaje natomiast ogólnej liczby żołnierzy. W tym czasie drugi pułk 52. brygady – LIR.9 – liczył mniej niż 400 zdolnych do walki żołnierzy.
    Tego samego ranka na skraj Zalasowej dotarły oddziały dywizji gen. Kornhabera, który przejął dowodzenie wszystkimi jednostkami obrony krajowej na drodze do Zalasowej i na zachód od niej. Honwedzi, wspomagani przez wyczerpanych żołnierzy LIR.9, po południu szturmowali bez powodzenia wzgórze 363.
    Na wschód od obszaru działania dywizji gen. Lischki Rosjanie skutecznie zaatakowali oddziały 10. dywizji od strony Kokocza i obniżenia Przymiarek w kierunku Jonin, stwarzając zagrożenie dla prawego skrzydła 26. dywizji. Dlatego po południu część oddziałów, w tym LIR.10, została przerzucona do przysiółka Bukowina (na wschód od drogi w Zalasowej), a batalion Honvédu na drogę do Jonin.
    Noc minęła w miarę spokojnie.
    20 grudnia rano potwierdzono, iż wojska rosyjskie przygotowują w rejonie Bukowiny natarcie w kierunku zachodnim i tam skierowano cztery kompanie LIR.10, którymi dowodził major Franz Grossauer, nowy komendant 10. pułku, który, podobnie jak płk Spielvogel, był oficerem LIR.12.
    Sytuacja była niejasna – w rozkazie dywizyjnym zakładano możliwość wycofania się na wzgórza na południe od Ryglic, a w rozkazie korpusu była mowa o przesuwaniu się wojsk rosyjskich na północ i północny wschód, a więc przewidywano dalszy ich odwrót.
    Kolejnego dnia rozpoczęła się kontrofensywa rosyjska - punkt zwrotny w grudniowych walkach w dolinie Białej i na wschód od niej. W rejonie Ryglic, przy deszczowej pogodzie, Rosjanie zaczęli wypierać oddziały 10. dywizji w kierunku Szerzyn, a dwie skrzydłowe kompanie LIR.10 musiały się cofnąć do drogi prowadzącej na Kamionkę (na ówczesnych mapach Dobrotyn, bardzo istotny punkt w tych działaniach). Żeby uniknąć okrążenia oddziały wycofały się też z Bukowiny w rejon na południe od drogi do Jodłowej i na wzgórze 330 nad dworem w Ryglicach. W tym czasie 10. dywizja walczyła już dość daleko - w okolicy Swoszowej (rozpoczęto odwrót na linię Ołpiny-Olszyny), przez co sytuacja wysuniętej 26. dywizji stała się krytyczna. Wsparciem miało być uderzenie VI korpusu gen. dyw. Arthura Arza von Straussenburg przerzuconego w rejon Zagórzan (39. dywizja Honvédu) i Biecza (45. dywizja Landwehry).
    W kolejnych dniach w Ryglicach i najbliższej okolicy nie doszło do intensywnych walk, a przesunięcia oddziałów w terenie były niewielkie. Między innymi LIR.12 wycofał się ze wzgórza nad obecnym cmentarzem wojennym na wzniesienie 313 na południe od Uniszowej, a potem bez walki odzyskał poprzednią pozycję.
    23 grudnia dywizja gen. Lischki została podporządkowana gen. Szurmayowi.
    Następnego dnia intensywne walki trwały zarówno na lewo (Łowczówek) jak i na prawo (Jodłowa) od litomierzyckiej dywizji, a niekorzystny rozwój sytuacji pod Łowczówkiem i w Tuchowie spowodował, iż w nocy z 24 na 25 grudnia rozpoczęto wycofywanie dywizji na południe. Manewr ten utrudniały odwilż, bezdroża i zniszczone drogi. Zły był też stan zdrowotny żołnierzy od wielu dni przebywających w okopach - częste przypadki czerwonki, tyfusu, chorób nerek i stawów.
    Tocząc nocne walki odwrotowe LIR. 9 i 10 przeszły najpierw przez grzbiet Brzanki ok. 1 km na wschód od głównego wzniesienia (czyli okolice obecnej Bacówki Brzanka) i dalej na południe do Jodłówki Tuchowskiej, po czym na grzbiet pomiędzy Jodłówką a doliną Rzepianki i do Rzepiennika Biskupiego, a stamtąd przez Ostruszę do Staszkówki, gdzie dotarły 26 grudnia po zmroku.
    27 grudnia, po 19 dobach spędzonych w marszach, walkach i noclegach w okopach, żołnierze mogli odpocząć, przy czym już po południu część dywizji (bez LIR.10) musiała przejść do Turzy, na skrzydło dywizji Honvédu z korpusu gen. Arza.
    Front na odcinku 3. armii gen. Boroevicia był wówczas na linii Sanok - Dukla - Żmigród – na północ od Gorlic – Mszanka - Staszkówka – na południe od Gromnika.
    W nocy na 29 grudnia 26. dywizja Landwehry została zluzowana w Staszkówce przez 39. dywizję Honvédu z korpusu Arza i przemieściła się na pozycje rezerwowe do Zborowic (tam dotarł z Nowego Sącza przez Jeżów 4. batalion marszowy LIR. 9), po czym dalej przez Siedliska do Bobowej, gdzie przenocowano, a 30 grudnia przez Stróże i Gródek do południowej części Ropy i północnej części Łosia, czyli miejsca potyczki z 11 grudnia. Tam też dotarł z Grybowa batalion marszowy LIR.10.
    Po włączeniu dwóch batalionów marszowych 52. brygada Landwehry liczyła na początku stycznia około 2000 żołnierzy zdolnych do walki.

    Na cmentarzach wojennych założonych wzdłuż szlaku walk litomierzyckiej 26. dywizji obrony krajowej znaleźć można stosunkowo niewiele grobów z nazwiskami żołnierzy 52. brygady. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że także po stronie austro-węgierskiej wiele ofiar, szczególnie działań sprzed wiosny 1915 roku, nie zostało zidentyfikowanych nawet co do przynależności pułkowej.
    Przykładem jest cmentarz nr 166 Zalasowa, gdzie pogrzebano 142 żołnierzy austro-węgierskich, a znane są dane tylko trzech. Można jednak przypuszczać, że większość z nich służyła w austriackiej i węgierskiej obronie krajowej, w dywizjach generałów Lischki i Kornhabera.
    Bardzo znaczne ubytki wynikały też z samych jesienno-zimowych warunków pogodowych podczas tej w wielkim pośpiechu prowadzonej operacji. Jak podaje Ernst Wisshaupt tzw. straty marszowe wynosiły około 120 żołnierzy w LIR.10 i około 100 w LIR. 9.
    Śladem krwawych potyczek 10. pułku Landwehry są groby na cmentarzu nr 82 w Męcinie Wielkiej, na którym pochowano co najmniej 23 żołnierzy tej jednostki, w tym dwóch dowódców plutonów (por. Hermann Nuško i chor. Anton von Tommaseo). Jednym z zaginionych był adiutant dowódcy batalionu chorąży rezerwy Otto Sauer von Nordendorf, syn przewodniczącego w stanie spoczynku Senatu Sądu Najwyższego dr. Otto Sauera von Nordendorf. Zwłok oficera poszukiwano długo, a po identyfikacji przewieziono je do Wiednia pod koniec listopada 1916 roku.
    Mogiły żołnierzy litomierzyckiej dywizji są także na cmentarzach 46. Konieczna, 56. Smerekowiec, 57. Uście Gorlickie, 72. Ropa, 91. Gorlice, 114. Rzepiennik Strzyżewski, 115. Rzepiennik Marciszewski, 118. Staszkówka, 123. Łużna-Pustki, 140. Tursko-Zapotocze (tu jednak większość stanowią zabici w szturmie Białówki w maju 1915 roku) i 141. Ciężkowice-Rakutowa (wspomniany kapitan Johann Walcher). Jest też jeden żołnierz na szczycie Rotundy (Eduard Vozylka, LIR.10), ale wynika to z historii tego cmentarza – o jego założeniu zadecydowało widokowe położenie, a zwłoki w większości przypadków przetransportowano z okolicy.
    Największa liczba zidentyfikowanych żołnierzy z 26. dywizji pogrzebana jest na cmentarzu wojennym w Ryglicach. Razem z ppłk. Darnhoferem, formalnie przypisanym do 24. pułku Landwehry, jest ich 30.

    I jeszcze o pozostałych grobach w centrum ryglickiego cmentarza, na których tabliczki odczytywała w czasie II wojny Herta, żydowska dziewczyna wysiedlona z Bielska.
    Ryglice2.jpg
    Kadet rezerwy Franz Kliment z 8. kompanii w pułku Darnhofera zginął 20 albo 21 grudnia 1914 roku. Pierwotnie był pochowany na cmentarzu w Ryglicach. Miał 30 lat, pochodził z miejscowości Stříbrné Hory (Silberberg) w kraju pilzneńskim.
    Na lewo i prawo od mogił oficerów austro-węgierskich pochowani są oficerowie z armii rosyjskiej – wg napisów na tabliczkach - ppłk Drozzi i por. Abamow.
    Wraz z trzema chorążymi 5. baterii 31. brygady artylerii pierwotnie pogrzebani byli na gruntach należących do Władysława Steinhofa, właściciela ziemskiego w Kowalowej (wówczas Kowalowy), potem na cmentarzu wojennym w Joninach (nr LXXIII/6) położonym na lewo od drogi do Swoszowej, a następnie, po decyzji o likwidacji tego cmentarza, zostali ekshumowani do Ryglic.

    Pietr Iwanowicz Drossi (1871-1914) to podpułkownik pośmiertnie awansowany na stopień pułkownika, kombatant wojny z Japonią. Zginął pod Jodłową 23 grudnia (10 grudnia w starym stylu) 1914 roku, dowodząc 5. baterią w 31. brygadzie artylerii, a za postawę w czasie tych walk (artyleria wspomagała wówczas woroneski 124. pułk piechoty z Charkowa) odznaczony został pośmiertnie w styczniu 1915 roku Orderem św. Jerzego 4. stopnia. W marcu 1915 roku wyróżniono go jeszcze Orderem św. Włodzimierza 3. stopnia z mieczami i Orężem św. Jerzego (za zasługi z początków wojny), a w 1916 roku mieczami do Orderu św. Anny 2. stopnia, otrzymanego jeszcze w 1906 roku.
    Po lewej stronie pochowany jest inny oficer rosyjski, porucznik Abamow albo Hlanow bądź Hlamow.
    Pozostali zabici oficerowie z pechowej baterii leżą w mogiłach 145 (nieznany chorąży ), 192 (nieznany chorąży) i 193 (chorąży Jermakow).

    Cmentarz wojenny w Ryglicach został wyremontowany w roku 2022.
    Najbardziej rzuca się w oczy odtworzenie drewnianej bramy pochopnie zastąpionej w latach 90. ub. wieku metalową, w żaden sposób nie nawiązującą do projektów w VI okręgu cmentarnym. Nie zachował się projekt, ale zanim drewniana brama została zniszczona, pomierzył ją i szczegółowo sfotografował Jerzy Drogomir.
    Ryglice1.jpg
    Drugą istotną zmianą jest położenie gontu na nakryciu łuku bramy w miejsce czerwonej dachówki, do której odwiedzający się przyzwyczaili, a znana była z fotografii także sprzed kilkudziesięciu lat.
    Argumentami za taką decyzją były:
    - opis w Die westgalizischen Heldengräber aus den Jahren des Weltkrieges 1914-1915 Brocha i Hauptmanna (str.252) – „trzyczęściowa brama z drewnianej kraty, pod dużym murowanym łukiem, pokrytym gontami”
    - niezbyt wyraźny rysunek zamieszczony na kolejnej stronie tego wydawnictwa,
    - zapis w planie prac na ostatni sezon budowlany, sporządzonym 10 stycznia 1918 roku – „łuk bramy jest jeszcze do pokrycia gontem”,
    - raport tygodniowy z 16 marca 1918 roku, w którym Siegfried Haller napisał, iż łuk bramy został pokryty gontem,
    - odnalezione ślady mocowania pokrycia starszego niż mocowanie dachówki.
    Na nagrobku pomiędzy szeregiem grobów oficerskich a cokołem pomnika głównego w miejsce krzyża małego zamontowano duży krzyż żeliwny projektu Gustava Ludwiga w wersji przeznaczonej dla armii rosyjskiej. Na grobie tym jest cokół typowy dla krzyży dużych, natomiast ze zdjęć wiadomo, że przynajmniej od kilkudziesięciu lat stał tam krzyż mały. Nie ma jednak pewności, czy krzyż ten zamontowano po I wojnie, czy też była to celowa zmiana wprowadzona w trakcie budowy. Jest to o tyle prawdopodobne, że duży krzyż dwuramienny góruje nad grobami oficerów austriackich i nieco przesłania cokół przeznaczony pod krzyż pomnikowy. Niemniej montaż dużego krzyża żeliwnego jest zgodny z zamiarem projektanta cmentarza.
    • Trochę podobna sytuacja była np. na cmentarzu nr 55 w Gładyszowie. Tam duży drewniany krzyż centralnie umieszczony został na mogile żołnierzy rosyjskich przed pomnikiem głównym i częściowo zasłaniał tablicę inskrypcyjną. Jeszcze przed ukończeniem cmentarza zastąpiono go dwoma równie dużymi krzyżami, ale ustawionymi po bokach grobu.
    Cokół pomnika głównego był pusty do czasu remontu na początku tego wieku. Zgodnie ze wspomnianym rysunkiem zamieszczonym w Die westgalizischen Heldengräber aus den Jahren des Weltkrieges 1914-1915 na środku cmentarza miała stać na postumencie rzeźba, prawdopodobnie antyczny hełm, identyczny jak na cmentarzach 150. Chojnik, 187. Lichwin i 197. Szczepanowice. Potem plany zmieniono, sytuując pod murem granitowy cokół sporych rozmiarów. Miał na nim się znaleźć „smukły, wysoko wznoszący się krzyż” z piaskowca. W planach prac na rok 1918 zapisano, iż został on zamówiony i należy go przywieźć i osadzić. W raporcie z początku lat 20. odnotowano, iż „główny krzyż jeszcze nie postawiony, gotowe kamienie leżą w Straconce”.
    W wykazie prac kamieniołomu z 1 grudnia 1917 składający się z 5 elementów krzyż oznaczony jest jako wykonany i gotowy do wysłania, a planowany termin dostawy to 1 kwietnia 1918. Identyczne zapisy są też w raporcie z 1 czerwca 1918 roku. Na przeszkodzie stanęły trudności ze zorganizowaniem transportu. Z zachowanych zleceń wynika, że skupiono się na wyekspediowaniu koleją elementów pomników do Ołpin, Żmigrodu i Bierówki.
    Nałożony na krzyż betonowy duży krzyż żeliwny, a więc element dobrze znany z 6. okręgu cmentarnego, to rozwiązanie zastępcze. Zawsze jest nadzieja, że odnajdzie się rysunek projektowy.

    I jeszcze ciekawostka - na początku lat dwutysięcznych był na cmentarzu mały krzyż odlany z jasnego cementu. Nie wiem, kto i kiedy taki „ersatz” wykonał. To jedyny znany mi przypadek w zachodniogalicyjskim zespole.
    Ryglice3.jpg
    A na koniec – „z kronikarskiego obowiązku”.
    Artur Dubiel we wspomnieniach Miasteczko nad Szwedką wymienia hrabinę Różę Czajkowską i jej męża, pułkownika Ludwiga Wurtha, który wraz z ojcem autora sadził drzewa na ryglickim cmentarzu wojennym.
    Ludwig von Würth był oficerem piechoty, służącym w czasie wojny w czeskim 88. pułku piechoty (trzykrotnie ranny), w 1917 roku awansowanym na stopień podpułkownika. W okresie międzywojennym był pułkownikiem. Zmarł w 1932 roku w Bad Ischl w wieku 62 lat.
    Pierwszym mężem Róży (Rosy) z domu hrabiny von Rumerskirch był Władysław Wiktor Czaykowski (1844-1917), poseł na Sejm Krajowy i do Rady Państwa, członek Izby Panów. Uroczystości ślubne odbyły się w 1906 roku w Ryglicach. Jej rodzicami byli Moritz von Rumerskirch i Leontyna z d. Leśniowska, córka właścicieli dóbr ryglickich. Rosa i Ludwig Würth mieszkali w Wiedniu i bywali w Ryglicach.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Art
Posty: 39
Rejestracja: 22 cze 2023, 10:07

Re: Karl Darnhofer - grób w Ryglicach

Post autor: Art » 10 kwie 2024, 19:22

Jak zwykle - niskie ukłony ! Tylko jakiś spryciarz skopiuje (przykład idzie z góry), trochę doda, zmieni i praca mgr gotowa...

Awatar użytkownika
Trotta
Posty: 1463
Rejestracja: 18 maja 2018, 15:19
Lokalizacja: Lublin/dawniej Kraków

Re: Karl Darnhofer - grób w Ryglicach

Post autor: Trotta » 10 kwie 2024, 19:58

No niezła lektura. Drukiem to, powiadam, drukiem. No ale mogę sobie mówić ;)

Trapi mnie tylko kwestia składu narodowościowego LIR.10. Był on co prawda z Jungbunzlau, jak arcyczeski IR.36, ale z tym ostatnim miał wspólny tylko jeden powiat - reszta okręgu uzupełnień LIR.10 to powiaty na północ od wymienionego miasta, sudeckie, mocno niemieckie. Na zdrowy rozum pułk nie powinien być zbyt "czeski". Wręcz powinien mieć ponad połowę żołnierzy niemieckojęzycznych... Darnhofer wyraźnie miał jednak inne zdanie, przeczące moim zabiurkowym przypuszczeniom. W dodatku w czasie wojny jeden marszbatalion mógł na głowie postawić skład narodowościowy każdego pułku...

O wzgórze 363 jeszcze do 21 grudnia bili się żołnierze Kombinowanej DP Kornhabera. Niektóre szkice w aktach operacyjnych sugerują, że mogli trochę poprawić wyniki, może nawet przeciwnik musiał opuścić sam wierzchołek wzniesienia - ale honwedzi go raczej nie opanowali. W rzeczy samej, w 3. Armii tak daleko na północ mogły się zapędzić co najwyżej jakieś patrole Grupy Nottesa, o ile odważyły się koło Łowczowa zapuścić gdzieś nad samo koryto Białej.
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!

Incubus
Posty: 407
Rejestracja: 05 cze 2018, 13:05

Re: Karl Darnhofer - grób w Ryglicach

Post autor: Incubus » 10 kwie 2024, 21:46

Benedyktyński mnich po dobrze wykonanej robocie odbijał pewnie szpunt beczki z węgrzynem... KG - nawet dwie beczki!
Art pisze:
10 kwie 2024, 19:22
Jak zwykle - niskie ukłony ! Tylko jakiś spryciarz skopiuje (przykład idzie z góry), trochę doda, zmieni i praca mgr gotowa...
Jeśli się zatrudni odpowiednią liczbę kopisto-wklejaczy, to i profesura podkarpacka...

KG
Posty: 763
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Re: Karl Darnhofer - grób w Ryglicach

Post autor: KG » 11 kwie 2024, 10:10

Trzy pochwały w jeden wieczór. Dzięki.
Art, żeby to miało charakter wypracowania, bo przecież nie pracy dyplomowej, musiałyby być przypisy, chociażby z sygnaturami akt archiwalnych, a te są w wersji 1.0. No i jeszcze pozostaje zwykła uczciwość ludzka (w którą trzeba wierzyć) i pilnujące jej programy antyspamowe (zaufanie jest dobre, ale kontrola lepsza). Poza tym to tak, jakby nie leczyć zębów, bo jakiś zbir w ciemnej ulicy może wybić.
Trotto, Maximilian Ehnl podaje, że w k.k.LIR.10 było 95% Czechów i 5% „innych”. Takie same liczby też przy k.u.k.IR. 36. (Die österreichisch-ungarische Landmacht nach Aufbau, Gliederung, Friedensgarnison, Einteilung und nationaler Zusammensetzung im Sommer 1914, Ergänzungsheft 9 zum Werke „Österreich-Ungarns letzter Krieg”, Wien 1934).
Tym razem zdjęcia wkleiłem bezpośrednio. Fotosik, z którego korzystałem od dawna, nie przyjmuje wpłat na abonament i pewno kwestią czasu jest, gdy zniknie a z nim zdjęcia do moich i nie tylko moich postów.

Awatar użytkownika
Trotta
Posty: 1463
Rejestracja: 18 maja 2018, 15:19
Lokalizacja: Lublin/dawniej Kraków

Re: Karl Darnhofer - grób w Ryglicach

Post autor: Trotta » 11 kwie 2024, 11:16

KG pisze:
11 kwie 2024, 10:10
Trotto, Maximilian Ehnl podaje, że w k.k.LIR.10 było 95% Czechów i 5% „innych”.
W przypadku każdego pułku piechoty z miejscowości X i pułku landwery z miejscowości X Ehnl, ułatwiając sobie życie, podawał te same liczby. Zasugerował to zresztą na s. 14 swojego opracowanka... Z wyjątkiem ekstremalnie rzadkich przypadków (np. IR.97 i LIR.5) okręgi rekrutacji różniły się dość istotnie, więc taka zgodność po prostu nie jest możliwa.
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!

KG
Posty: 763
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Re: Karl Darnhofer - grób w Ryglicach

Post autor: KG » 11 kwie 2024, 17:16

A to łobuz. Mógł chociaż dać uwagę przy tabelce. Rzeczywiście na stronie 14 napisał, że nie ma oficjalnych danych co do deklarowanego języka żołnierzy w pułkach Landwehry.

Awatar użytkownika
Trotta
Posty: 1463
Rejestracja: 18 maja 2018, 15:19
Lokalizacja: Lublin/dawniej Kraków

Re: Karl Darnhofer - grób w Ryglicach

Post autor: Trotta » 11 kwie 2024, 18:40

Kiedyś się bawiłem w takie wyliczenia, przyjmując, że dane dla pułków armii wspólnej są mniej więcej wiarygodne (choć kwerendy w KA pozwoliły stwierdzić, że mogą i tu być lekkie różnice...). Robiłem to tak, że dla każdego powiatu z okręgu uzupełnień armii wspólnej brałem dane z Ehnla. Sumowałem te procenty z wszystkich powiatów, objętych okręgiem rekrutacji danego pułku Landwehry i potem dzieliłem przez liczbę powiatów. To oczywiście prowizorka, każdy powiat miał inne zaludnienie, ale innej metody nie wymyśliłem - przerobienie dokumentów wiedeńskich pod tym kątem wymagałoby prawie dwóch tygodni kwerendy tylko w tym jednym celu. Dla LIR.10 wyszło mi bodaj: 64% Niemców, 19% Czechów. W takich wypadkach zwykle pozostaje bardzo duży odsetek "innych".

Oczywiście jeśli "po drodze" pułk dostał jakiś "cudzy" batalion marszowy (aż się prosiło na przykład z chwilowo nieistniejącego LIR.30), bardzo szybko wyjściowe parametry mogły zmienić się radykalnie. Niestety, rzadko raportowano na bieżąco skład narodowościowy (znaczy: językowy) jednostek na froncie. Czasami robiła to np. 45.LITD i o dziwo wychodzi, że jej pułki aż do marca były mniej więcej takie, jak być powinny, czyli polsko-ukraińskie (rusińskie, jak ktoś woli). Natomiast w kwietniu 1915 r. raptem nabrały niemieckiego i czeskiego zabarwienia, może nie w przewadze, ale zauważalnie. W tej dywizji widać np. dobrze po jarosławskim 34.LIR, że nie mógł być tak "polski", jak sugerowałby okręg uzupełnień IR.90 i jak podaje Ehnl, skoro uzupełniał się z powiatów, należących w armii wspólnej do IR.89. I faktycznie, dokładne dane to potwierdzają.
Sądząc po armii wspólnej, czasami pułki potrafiły rozpaść się na mocno zróżnicowane etnicznie elementy. Zapewne wtedy, gdy marszowy batalion z obcego okręgu uzupełnień stawał się batalionem polowym - a tak się zdarzało nierzadko. Weźmy lwowski IR.30 i jego zabitych z maja w rejonie Gromnika-Tuchowa oraz - kilka dni później - poległych, leżących w Dęborzynie. W jednym miejscu galicyjsko, w drugim styryjsko się robi.

Tak sobie myślę, że gdyby LIR.10 był pułkiem naprawdę czeskim, Wisshauptowi nie chciałoby się opisywać jego losów, skupiłby się na LIR.9.

Z jeszcze innej strony - czasem mniejszość żołnierzy mogła nadać ton całości pułku. Przecież dość mocno polski wydaje się wspomniany już IR.30, zapamiętany jako "Lwowskie Dzieci", a tymczasem Polaków w nim było mniej niż 1/3.
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!

KG
Posty: 763
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Re: Karl Darnhofer - grób w Ryglicach

Post autor: KG » 13 kwie 2024, 07:40

Przy takim procencie żołnierzy niemieckojęzycznych Karl Darnhofer łatwo powinien był znaleźć rozmówcę.
Cytaty dobierał Erich Kernmayr. Miał w tym swój cel, ale nie sądzę, by je tworzył. Czerpał z dziennika oficera i jego listów do żony, a więc pewno udostępnionych przez Emilie Darnhofer.

Ernst Wisshaupt historią brygady mógł się zainteresować z innych powodów. Pierwszy - może zadecydowały po prostu archiwalne mocne papiery (a są – wiem to od Ciebie). Ernst Wisshaupt był historykiem wojskowości i pracował w Kriegsarchiv, a w dodatku był też kombatantem I wojny, w 1939 roku w stopniu majora. Napisał bardzo dużo (m.in. współautorstwo sześciu tomów OUlK) i nie tylko o I wojnie (Heinrich Hoffmann, Ernst Wisshaupt, Der Groβe Feldzug gegen Polen. Eine Chronik des Krieges in Wort und Bild z przedmową Waltera von Reichenau, Wien1939).
Powód drugi - był związany z sudeckim rejonem. Urodził się w 1890 roku w Winterberg (Vimperk) u podnóża Böhmerwald (Szumawa), ale gdy miał 4 lata, jego ojciec Franz Wisshaupt został lekarzem w szpitalu w Graupen (Krupka) niedaleko Teplitz-Schönau (Teplice). Dwa lata później Franz Wisshaupt, skądinąd także lekarz wojskowy - pod koniec I wojny w stopniu majora (Stabsarzt) w stanie spoczynku, objął posadę w szpitalu powiatowym w Cieplicach.
Ernst Wisshaupt należał do litomierzyckiego okręgu landszturmu (nr 9) i od 1 stycznia 1916 roku był kadetem-chorążym aktywowanym na czas wojny. Awans na podporucznika uzyskał w lipcu 1916 roku i wtedy znalazł się też po raz pierwszy na froncie, w jiczyńskim LIR. 11.
W czasie wojny awansował na stopień porucznika (1.08.1917), był odznaczony brązowym i srebrnym Signum Laudis z dekoracją wojenną. Pod koniec wojny służył w SchR.3. Został wtedy ranny - "Lista strat" z 29 stycznia 1919.
Nie znalazłem wiarygodnej daty jego śmierci. Wyszukiwarka cmentarza Hernals w Wiedniu podaje 3 kwietnia 2003 roku (czyli miałby 113 lat), podobnie jak w przypadku dwóch innych osób o tym nazwisku.

Awatar użytkownika
Trotta
Posty: 1463
Rejestracja: 18 maja 2018, 15:19
Lokalizacja: Lublin/dawniej Kraków

Re: Karl Darnhofer - grób w Ryglicach

Post autor: Trotta » 15 kwie 2024, 11:17

Według stanu "niedługo przed wojną" (czyli rok, dwa...) LIR.10 powinien brać żołnierzy z powiatów: Jungbunzlau, Semil, Friedland, Reichenberg, D. Gabel, Boehm. Leipa, Turnau, Gablonz, Muenchengraetz, Dauba. Pierwszy z nich - to w armii wspólnej okręg uzupełnień 36.IR (95% Czechów). Drugi - okręg uzupełnień 74.IR (63% Czechów, 36% Niemców). Pozostałe osiem powiatów - okręg uzupełnień 94.IR (76% Niemców, 22% Czechów).

Ale... bodaj przy ostatnim schematyzmie Landwehry pojawia się mapka, gdzie okręgi uzupełnień zostają mocno skopane. Zakładała powstanie dwóch nowych pułków o tych numerach. I jednocześnie poprzesuwanie okręgów innych. Pułki Landwehry o nrach 38 (Beraun) i 39 (Wien; miał zastąpić LIR.24, przesuwany w ramach tej koncepcji do Znojma) nigdy nie powstały. Ale planowane przetasowanie daje objawy gdzie indziej. Np. powstaje pułk Landsturmu z numerem 38. Albo w krakowskim LIR.16 pojawiają się żołnierze z powiatów wg nowego podziału.

Dla naszego tematu znaczenie ma to takie, że LIR.10 miał wg nowego planu dostać kilka powiatów z dotychczasowego okręgu LIR.12, a były to powiaty mocno czeskie. Nadal powinien brać żołnierzy z powiatów sudeckich, mocno niemieckich, ale te kilka nowych powiatów zapewne oznaczałoby, że Czesi w szeregach pułku osiągają przewagę. Być może w czasie wojny uzupełnienia szły już wg planowanej reformy, choć jej w całości nie wdrażano.

Co do wyboru tematu przez Wisshaupta - mimo wszystko było to dość dziwne, zabrać się za brygadę, i to jeszcze niesamodzielną. Materiały - zgoda, ładne to one są, ale dotyczy to papierów całej dywizji. Najpewniej zatem Wisshaupt nie chciał się zniżać do opisywania czeskich pułków, jakimi były LIR.11, LIR.12 i LIR.30. A to może sugerować, że uznał LIR.10 za raczej niemiecki, albo przynajmniej niemiecki w części. Tu oczywiście sobie gdybam tylko...
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości