Bieszczadzkie cmentarze
Re: Bieszczadzkie cmentarze
W postach z 4 sierpnia opisywane są badania archeologiczne w Łupkowie i Zubeńsku, jakie tego lata prowadzone były przez archeologów z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Link do artykułu w języku niemieckim na stronie Austriackiego Czarnego Krzyża, kierującego tymi pracami dr. Marcina Czarnowicza
https://osk.at/de/extensions/news/artik ... -karpaten/
oraz w elektronicznej wersji jesiennego numeru półrocznika Austriackiego Czarnego Krzyża - nr 151 (2/2020) – str. 32
https://osk.at/fileadmin/images/zz-zeit ... 20-web.pdf
Link do artykułu w języku niemieckim na stronie Austriackiego Czarnego Krzyża, kierującego tymi pracami dr. Marcina Czarnowicza
https://osk.at/de/extensions/news/artik ... -karpaten/
oraz w elektronicznej wersji jesiennego numeru półrocznika Austriackiego Czarnego Krzyża - nr 151 (2/2020) – str. 32
https://osk.at/fileadmin/images/zz-zeit ... 20-web.pdf
Re: Bieszczadzkie cmentarze
Pozwolę sobie (trochę czając się przed KG, obawiając riposty

Re: Bieszczadzkie cmentarze
Jakiej tam riposty. Raczej usprawiedliwienia. W poście z 4 sierpnia zaledwie wspomniałem o Joli i Grześku. Wiem, że ich wkład w uratowanie Łupkowa, czego następstwem były badania archeologiczne, był nieoceniony, ale mam zbyt mało wiadomości, by o tym w szczegółach pisać.
Re: Bieszczadzkie cmentarze
Dorzucę jeszcze (choć "detali" to i mnie nie zbywa o już wymienionych) - udział, i rolę w zainicjowaniu tej asocjacji - lokalnej grupy, części sformalizowanego ciut środowiska poszukiwaczy, pasjonatów historii lokalnej, detektorystów też na koniec (ale - uprzedzę wątpliwości - "legalistów !) z kręgu Stowarzyszenia (SEH) "Galicja", na czele wtedy, w Krakowie, i "na robotach" na Podkarpaciu - z Arturem Hejnarem. I dobroczynnego wpływu na tamte aktywności, a także na wiele jeszcze innych inicjatyw "cmentarniczych" w tamtej okolicy - za strony niektórych
środowisk i instytucji leśnickich, choćby rzecznika leśnego (


Re: Bieszczadzkie cmentarze
Witam Wszystkich - dzięki adminowi Sławkowi udało mi się dopchać na to zacne forum i "dać głos"
Pierwszy wpis dziękczynny dla KG który to motywując mnie i Jolę do dalszych działań sukcesywnym umieszczaniem na grupie list poległych oraz dającymi szczególnego emocjonalnego „kopa” wpisami dotyczącymi żołnierskich historii – rozszerza nasz obszar działania.
Cieszę się że owocem naszego szaleństwa, po godzinach wywiadów terenowych, haszczowania, oraz innych mniej lub bardziej konwencjonalnych metod możemy na naszej liście zaznaczyć a co za tym idzie wydobyć z niepamięci kolejne miejsca gdzie spoczywają ci o których zapomniał czas i historia. Będę starał się publikować na forum nasze kolejne „znaleziska” które dzięki współpracy z ekipą badawczą Uniwersytetu Jagiellońskiego pod dowództwem nieocenionego MC możemy potwierdzić i udokumentować.
Na przyszły rok zaplanowane są prace na dwu „potencjalnych„ cmentarzach tj. Maniów i Osławica, a na tymczasem pomału kończę "działania wywiadowcze"
w Ustrzykach Dolnych oraz Wetlinie – ale o tym na spokojnie.
Dziękując jeszcze raz wszystkim którzy zaangażowali się w tematykę bieszczadzką, pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia na szlaku historii.

Pierwszy wpis dziękczynny dla KG który to motywując mnie i Jolę do dalszych działań sukcesywnym umieszczaniem na grupie list poległych oraz dającymi szczególnego emocjonalnego „kopa” wpisami dotyczącymi żołnierskich historii – rozszerza nasz obszar działania.
Cieszę się że owocem naszego szaleństwa, po godzinach wywiadów terenowych, haszczowania, oraz innych mniej lub bardziej konwencjonalnych metod możemy na naszej liście zaznaczyć a co za tym idzie wydobyć z niepamięci kolejne miejsca gdzie spoczywają ci o których zapomniał czas i historia. Będę starał się publikować na forum nasze kolejne „znaleziska” które dzięki współpracy z ekipą badawczą Uniwersytetu Jagiellońskiego pod dowództwem nieocenionego MC możemy potwierdzić i udokumentować.
Na przyszły rok zaplanowane są prace na dwu „potencjalnych„ cmentarzach tj. Maniów i Osławica, a na tymczasem pomału kończę "działania wywiadowcze"

Dziękując jeszcze raz wszystkim którzy zaangażowali się w tematykę bieszczadzką, pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia na szlaku historii.
Re: Bieszczadzkie cmentarze
No jak się cieszę - "tajemniczy" Wizardusie

Jak widze zresztą, po sandomierskim wpisie - w kaszy się tu zjeść nie dasz - tak jak wszędzie dotychczas zresztą. Nastawiam uszy i oczyska na Twoje aktywności.
Re: Bieszczadzkie cmentarze
No.. no... zapowiada się smakowicie
Trzymam kciuki za wyniki. Jeśli można to poproszę tylko o podawanie współrzędnych GPS. Będzie to bardzo pomocne w znalezieniu się na miejscu 


"Dobre od złego jeden krok dzieli - mówi przysłowie
Więc chyba i złe od dobrego?"
Aleksander Sołżenicyn Archipelag Gułag
Więc chyba i złe od dobrego?"
Aleksander Sołżenicyn Archipelag Gułag
Re: Bieszczadzkie cmentarze
Witam serdecznie
Mi też udało się, dzięki zaangażowaniu KG, administracji i kopniakowi w moją własną żyć od jeszcze jednego advocatus diabole pewnych osób, zalogować na forum.
Zacznę od tego, że nie byłoby nas w Łupkowie i Zubeńsku gdyby nie Jola i Grzesiek. To oni wskazali miejsca i pomogli w zorganizowaniu wyprawy. Cieszę się, że dobrze się nam współpracuje oraz, że nasze działania zyskały przychylność władz. Jak już Wizardusek nadmienił w przyszłym roku, jak Bóg da a COVID pozwoli na tapetę bierzemy dwa kolejne cmentarze.
Dalej chciałbym podziękować za wizyty osób, użytkowników tego forum, Pomimo pandemii staraliśmy się aby nasz projekt był otwarty dla ludzi z zewnątrz. W miarę możliwości każdemu staraliśmy się poświęcić trochę czasu i wytłumaczyć co, gdzie i jak robimy. Szczególne podziękowania należą się jednej osobie, która chwyciła z łopatę i wprowadziła naszych studentów, swoim zaangażowaniem i sprawnościa fizyczna w osłupienie.
Bardzo fajne podsumowanie prac zamieścił na FB Wizardusek. Jeśli jednak komuś jest mało, wykorzystując ten wątek na forum postaram się przedstawić wam szerzej wyniki naszych prac. Zacznę od miejsca najbardziej kontrowersyjnego, czyli od łupkowskiego pomnika.
Zapewne każdy z was wie, że nieopodal stacji w Łupkowie (Starym) znajduje się ceglany pomnik. Opisuje go Hasek, przypisując jego powstanie niemcom, którzy mieli zdobyć przełęcz i w tym miejscu oddać hołd swoim poległym. Autor "Przygód dobrego wojaka Szwejka..." nie jest jedynym opisującym "obeliks". W swoich wspomnieniach, publikowanych na łamach "Bieszczadu" zrobił to jednej z mieszkańców okolicy, który w Łupkowie spędzał czas w okresie 20-lecia międzywojennego. Twierdzi on, że pomnik wzniesiono ku pamięci walk jakie toczyły się pomiędzy wojskami Monarchii a carskiej Rosji. Jednak od niektórych "lokalsów" można było usłyszeć zgoła odmienną historię. Żywe są opowieści, że najstarsi górale pamiętają jeszcze czerwoną gwiazdę zatkniętą na szczycie obelisku. Przed pomnikiem oraz zaraz obok niego po wschodniej stronie znajdowały się betonowe obrzeżenia wskazujące na miejsca pochówku. Postanowiliśmy w tym miejscu przebadać jedno z nich. Ze względów bezpieczeństwa, skupiliśmy się na miejscu bez pomnika, natomiast nieopodal dalej, wykonaliśmy dodatkowy wykop 5x5m. Jego celem było potwierdzenie lokalizacji widocznych na fotografiach budynku stacyjnego grobów żołnierskich.
https://fotopolska.eu/Nowy_Lupkow/b383457,Cmentarz.html
Jakie były wyniki naszych prac? Jak to w archeologii- mocno zaskakujące. Zacznę, budując napięcie, od wykopu 5x5m. Otóż, nie znaleźliśmy tam nic... Jak się okazało cały teren wzdłuż budynku dworcowego został gdzieś po walkach nadsypany. Stworzono wał ziemny, prawdopodobnie zakrywający piwniczkę, do której wejście znajduje się prawie vis a vis budynku stacji. Tym samym zupełnie zmieniono układ placu dworcowego. Na tymże nasypie stoi też pomnik. Co się tam mieści? Otóż natrafiliśmy na ekshumowany grób. Na spodzie jamy grobowej znajdowała się drewniana trumna z roztrzaskanym wiekiem. W środku zostało jedynie kilka drobnych kości. W zasypisku nad trumną odnaleźliśmy łuski od kb Mausera, jednak łuski pochodziły co najmniej z 1943 roku. Trochę układanka się nie chciała ułożyć. Wróciliśmy zatem do archiwaliów. Okazało się, że np. jeszcze pod koniec 1944 roku do pomnika nie prowadziły schody. Z pomocą przyszedł nam Piotr Sadowski, który odnalazł w dokumentach radzieckich, że nieopodal budynku dworcowego pochowano dwóch majorów Armii Czerwonej, których następnie ekshumowano i przeniesiono na cme w Baligrodzie.
Jakie zatem były dzieje łupkowskiego pomnika? Analizując nasze znaleziska i archiwalia możemy stwierdzić, że pomnik powstał zapewne podczas przebudowy spalonego zimą 1914/1915 budynku dworca. Musiała wówczas zapaść decyzja o przebudowie planu znajdującego się przed stacją, co zaowocowało powstaniem wału ziemnego. Ponieważ ten wkraczał na obszar, gdzie chowano poległych żołnierzy, cmentarz przydworcowy przeniesiono, być może na teren łupkowskiego cerkwiska. Chcąc upamiętnić wydarzenia z zmiy 1914 a właściwie z przednówka 1915 powstał ceglany obelisk, wzniesiony na miejscu wcześniejszego cmentarza. W roku 1944, kiedy Armia Czerwona buduje objazd kolejowy zniszczonego tunelu, dochodzi do wypadku, w którym ginie od ran jeden z wyższych oficerów kierujących pracami oraz lekarz również w randze majora. Obaj zostają pochowani w drewnianych trumnach pod pomnikiem. Zdrowy chłopski rozum podpowiadałby, że oficer znalazł się pod pomnikiem a lekarz obok. Kiedy zima ustępuje, w początkach 1945 roku a żołnierze kończą budowę pabiedy, mają czas aby do pomnika doprowadzić schody oraz wznieść betonowe obrzeżenia w miejscu pochówku. Co ciekawe te "ramki" nie do końca pokrywają się z miejscem jam grobowych. Są nieznacznie przesunięte względem siebie co sugeruje, że wykonano je po jakimś czasie kiedy ziemia na mogile, po zimie, osiadłą i jej zarys nie był dobrze widoczny. Podkopanie pomnika, aby najpierw złożyć poległego a później go ekshumować, oraz kwestia pracującego nasypu ziemnego powoduje żę obelisk coraz bardziej się przechyla.
Mi też udało się, dzięki zaangażowaniu KG, administracji i kopniakowi w moją własną żyć od jeszcze jednego advocatus diabole pewnych osób, zalogować na forum.
Zacznę od tego, że nie byłoby nas w Łupkowie i Zubeńsku gdyby nie Jola i Grzesiek. To oni wskazali miejsca i pomogli w zorganizowaniu wyprawy. Cieszę się, że dobrze się nam współpracuje oraz, że nasze działania zyskały przychylność władz. Jak już Wizardusek nadmienił w przyszłym roku, jak Bóg da a COVID pozwoli na tapetę bierzemy dwa kolejne cmentarze.
Dalej chciałbym podziękować za wizyty osób, użytkowników tego forum, Pomimo pandemii staraliśmy się aby nasz projekt był otwarty dla ludzi z zewnątrz. W miarę możliwości każdemu staraliśmy się poświęcić trochę czasu i wytłumaczyć co, gdzie i jak robimy. Szczególne podziękowania należą się jednej osobie, która chwyciła z łopatę i wprowadziła naszych studentów, swoim zaangażowaniem i sprawnościa fizyczna w osłupienie.
Bardzo fajne podsumowanie prac zamieścił na FB Wizardusek. Jeśli jednak komuś jest mało, wykorzystując ten wątek na forum postaram się przedstawić wam szerzej wyniki naszych prac. Zacznę od miejsca najbardziej kontrowersyjnego, czyli od łupkowskiego pomnika.
Zapewne każdy z was wie, że nieopodal stacji w Łupkowie (Starym) znajduje się ceglany pomnik. Opisuje go Hasek, przypisując jego powstanie niemcom, którzy mieli zdobyć przełęcz i w tym miejscu oddać hołd swoim poległym. Autor "Przygód dobrego wojaka Szwejka..." nie jest jedynym opisującym "obeliks". W swoich wspomnieniach, publikowanych na łamach "Bieszczadu" zrobił to jednej z mieszkańców okolicy, który w Łupkowie spędzał czas w okresie 20-lecia międzywojennego. Twierdzi on, że pomnik wzniesiono ku pamięci walk jakie toczyły się pomiędzy wojskami Monarchii a carskiej Rosji. Jednak od niektórych "lokalsów" można było usłyszeć zgoła odmienną historię. Żywe są opowieści, że najstarsi górale pamiętają jeszcze czerwoną gwiazdę zatkniętą na szczycie obelisku. Przed pomnikiem oraz zaraz obok niego po wschodniej stronie znajdowały się betonowe obrzeżenia wskazujące na miejsca pochówku. Postanowiliśmy w tym miejscu przebadać jedno z nich. Ze względów bezpieczeństwa, skupiliśmy się na miejscu bez pomnika, natomiast nieopodal dalej, wykonaliśmy dodatkowy wykop 5x5m. Jego celem było potwierdzenie lokalizacji widocznych na fotografiach budynku stacyjnego grobów żołnierskich.
https://fotopolska.eu/Nowy_Lupkow/b383457,Cmentarz.html
Jakie były wyniki naszych prac? Jak to w archeologii- mocno zaskakujące. Zacznę, budując napięcie, od wykopu 5x5m. Otóż, nie znaleźliśmy tam nic... Jak się okazało cały teren wzdłuż budynku dworcowego został gdzieś po walkach nadsypany. Stworzono wał ziemny, prawdopodobnie zakrywający piwniczkę, do której wejście znajduje się prawie vis a vis budynku stacji. Tym samym zupełnie zmieniono układ placu dworcowego. Na tymże nasypie stoi też pomnik. Co się tam mieści? Otóż natrafiliśmy na ekshumowany grób. Na spodzie jamy grobowej znajdowała się drewniana trumna z roztrzaskanym wiekiem. W środku zostało jedynie kilka drobnych kości. W zasypisku nad trumną odnaleźliśmy łuski od kb Mausera, jednak łuski pochodziły co najmniej z 1943 roku. Trochę układanka się nie chciała ułożyć. Wróciliśmy zatem do archiwaliów. Okazało się, że np. jeszcze pod koniec 1944 roku do pomnika nie prowadziły schody. Z pomocą przyszedł nam Piotr Sadowski, który odnalazł w dokumentach radzieckich, że nieopodal budynku dworcowego pochowano dwóch majorów Armii Czerwonej, których następnie ekshumowano i przeniesiono na cme w Baligrodzie.
Jakie zatem były dzieje łupkowskiego pomnika? Analizując nasze znaleziska i archiwalia możemy stwierdzić, że pomnik powstał zapewne podczas przebudowy spalonego zimą 1914/1915 budynku dworca. Musiała wówczas zapaść decyzja o przebudowie planu znajdującego się przed stacją, co zaowocowało powstaniem wału ziemnego. Ponieważ ten wkraczał na obszar, gdzie chowano poległych żołnierzy, cmentarz przydworcowy przeniesiono, być może na teren łupkowskiego cerkwiska. Chcąc upamiętnić wydarzenia z zmiy 1914 a właściwie z przednówka 1915 powstał ceglany obelisk, wzniesiony na miejscu wcześniejszego cmentarza. W roku 1944, kiedy Armia Czerwona buduje objazd kolejowy zniszczonego tunelu, dochodzi do wypadku, w którym ginie od ran jeden z wyższych oficerów kierujących pracami oraz lekarz również w randze majora. Obaj zostają pochowani w drewnianych trumnach pod pomnikiem. Zdrowy chłopski rozum podpowiadałby, że oficer znalazł się pod pomnikiem a lekarz obok. Kiedy zima ustępuje, w początkach 1945 roku a żołnierze kończą budowę pabiedy, mają czas aby do pomnika doprowadzić schody oraz wznieść betonowe obrzeżenia w miejscu pochówku. Co ciekawe te "ramki" nie do końca pokrywają się z miejscem jam grobowych. Są nieznacznie przesunięte względem siebie co sugeruje, że wykonano je po jakimś czasie kiedy ziemia na mogile, po zimie, osiadłą i jej zarys nie był dobrze widoczny. Podkopanie pomnika, aby najpierw złożyć poległego a później go ekshumować, oraz kwestia pracującego nasypu ziemnego powoduje żę obelisk coraz bardziej się przechyla.
Re: Bieszczadzkie cmentarze
Jakby co, oryginalna odbitka w mojej kolekcji.
Sicher jest sicher, powiedział Mannlicher i zrobił szperklapę.
Re: Bieszczadzkie cmentarze
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości