Cmentarz Wiedeńczyków - Wirchne

Cmentarze I wojny światowej
KG
Posty: 825
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Re: Cmentarz Wiedeńczyków - Wirchne

Post autor: KG » 13 paź 2024, 16:02

Zapowiadane prace już znacznie zaawansowane.
Wirchne1.jpg
Wirchne2.jpg
Wirchne3.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

johan1968
Posty: 284
Rejestracja: 03 cze 2018, 18:07
Lokalizacja: Kraków/Krzeszowice

Re: Cmentarz Wiedeńczyków - Wirchne

Post autor: johan1968 » 14 paź 2024, 16:02

KG pisze:
13 paź 2024, 16:02
Zapowiadane prace już znacznie zaawansowane.
Serdeczne podziękowania (ufam, że i w imieniu - wcale niemałej przecież - rzeszy miłośników-obserwatorów wątku/wątków "Cmentarze...") za ten - tak szybki, i dający dobrą szansę na własny pogląd co do zakresu i jakości prac - relację z Wirchnego. A wiem, że postujący - miał i ma nadal - sporo spraw na głowie - nie tylko z tą jedną lokalizacją związanych ;) , także prywatnie. Tym bardziej więc - Szacunek !

W mojej opinii i ocenie - rzetelnie ta robota pokazana wygląda. Brawo.

johan1968
Posty: 284
Rejestracja: 03 cze 2018, 18:07
Lokalizacja: Kraków/Krzeszowice

Re: Cmentarz Wiedeńczyków - Wirchne

Post autor: johan1968 » 23 paź 2024, 06:57

Doczekał się obecny etap remontu - znakomitej, "szpiegowskiej"😉 relacji, opublikowanej tyle-co na Facebooku. Tych, których nie brzydzi to social-medium😎 - serdecznie zapraszam do zajrzenia. (PS. Publikuję, linkuję - ja, bo chociaż to relacja jednego z Forum-Kamaraden, to - jak znam Jego skromność - mógłby sam nie mieć śmiałości, a... relacja - ZASŁUGUJE na obejrzenie).

https://www.facebook.com/share/p/UQYHNArNWeERSUse/

KG
Posty: 825
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Re: Cmentarz Wiedeńczyków - Wirchne

Post autor: KG » 16 sty 2025, 16:13

František Budín
Od czasu do czasu zdarza się, że ktoś, zwykle z rodziny, umieszcza na cmentarzu fotografię lub informację o pochowanym żołnierzu. Bywa, że ślad takiej wizyty jest też w internecie. Tym razem powstał piętnastominutowy, ciekawy reportaż „Po stopách vojáka LIR 25 Františka Budína”, który znaleźć można na stonach Signum belli 1914.
https://velkavalka.info/po-stopach-voja ... ka-budina/

Polecam, bo sama historia ciekawa i dobrze pokazana, a twórca – Radim Kapavík z Signum belli 1914 - znany jest wielu osobom zajmującym się pierwszowojennymi cmentarzami.
No i ślady prowadzą na Wirchne.
Wirchne 2024.jpg


Dodaję od siebie, na podstawie akt Archiwum Narodowego w Krakowie, kilka słów o ustalaniu czasu i miejsca śmierci tego żołnierza, też licząc na uwagę, choć wiem, że z filmem – jak wiadomo, najważniejszą ze sztuk – trudno konkurować.
To zresztą ciekawy zbieg okoliczności – akurat losy żołnierza, którego grób stara się znaleźć rodzina, były przedmiotem intensywnego i skrupulatnego dochodzenia już ponad 100 lat temu.
30 stycznia 1917 roku Oddział Grobów Wojennych w Krakowie zwrócił się do podległego mu Oddziału Uprzątania Pól lBitewnych nr 1, wówczas z siedzibą w Żmigrodzie, w sprawie otrzymanego w poprzednim roku wykazu ekshumacji z 24 stycznia 1916. Chodziło o potwierdzenie tożsamości sierżanta Franza Budina, którego zwłoki wydobyto na wiejskim cmentarzu w Zdyni, a według informacji G.Z.N.B. dostał się do niewoli. Sprzeczność ta musiała być wyjaśniona, a w szczególności należało zaraportować, w jaki sposób zidentyfikowano zwłoki i w miarę możliwości sprawdzić, co o tej sprawie wiedzą miejscowi, w tym grabarz.
  • Charakterystyczny podpis wskazuje, że autorem pisma był por. dr Ludwig Brixel. Trochę informacji o nim znaleźć można w wątku „Lew z Żurawicy, czyli Bernhard Bleeker w Galicji”
    viewtopic.php?f=49&t=118&p=8042&hilit=M ... mlov#p8042
    G.Z.N.B. to Gemeinsames Zentralnachweisebureau des Roten Kreuzes czyli Wspólne Centralne Biuro Informacyjne Czerwonego Krzyża, instytucja zajmująca się m.in. ewidencją i cenzurą korespondencji jenieckiej (Auskunftsstelle für Kriegsgefangene). Wydawała też biuletyn „Nachrichten über Verwundete und Kranke” / „Wiadomości o rannych i chorych”, natomiast „Verlustliste” / „Lista strat” to kompetencja specjalnej komórki Ministerstwa Wojny.
Por. Wilhelm Windholz, wówczas kierujący oddziałem budującym cmentarze według projektów Dušana Jurkoviča, odpowiedział 7 lutego. Sprostował, iż zwłoki wydobyte w styczniu poprzedniego roku zostały odkopane nie na cmentarzu, ale na gruncie gminnym koło Zdyni (bez bliższego sprecyzowania, ale sformułowanie „bei Zdynia” wskazuje, iż nie było to we wsi), a tożsamość ustalono na podstawie osobistego dokumentu żołnierskiego (Legitimationsblatt) – „Feldw. Budin Franz, L.I.R. 25 aus Bilowitz bei Göding in Mähren”, czyli znane z tradycji winiarskich morawskie Velké Bílovice. Zaznaczył też, że stopień wojskowy był wpisany ołówkiem kopiowym.
Wspomniany wykaz zachował się w aktach.
wykaz.jpg
(Archiwum Narodowe w Krakowie, zbiór GW)
Symbol „0” oznacza, iż wcześniej grób pierwotny nie miał nadanego numeru i, jak można przypuszczać, został odnaleziony w związku z ekshumacjami podczas tworzenia stałych cmentarzy. 178 to numer nadany grobowi na cmentarzu Wirchne w Gładyszowie, później zmieniony na 15. Także sam cmentarz otrzymał inny numer – 61 w miejsce wcześniejszego numeru 18/I.

Pułkownik Karol Piasecki, działając w imieniu komendanta krakowskiej Komendy Wojskowej gen. Adama Brandnera von Wolszahn, zwrócił się więc 13 lutego do batalionu zapasowego 25. pułku obrony krajowej (LIR. 25) z Kromieryża, stacjonującego wówczas w węgierskim Losoncz (Lučenec na Słowacji), o wyjaśnienie losów żołnierza.
W piśmie stwierdzono, iż należy zapytać krewnych Franza Budina czy i kiedy otrzymali od niego informację z niewoli, gdyż wprawdzie legitymacja nie budzi wątpliwości, ale mogło się zdarzyć, że przypadkiem znalazła się przy zwłokach innej osoby.

W Losoncz po kilku dniach ustalono, że Franz Budin nie jest na stanie jednostki, ale na tym nie poprzestano. 26 lutego komenda batalionu w Sankt Pölten zwróciła się do starostwa w Göding (Hodonín), by urząd ten ustalił, czy rodzina Franza Budina urodzonego w 1886 roku w Bilowitz i do tej gminy przynależnego, asenterowanego w roku 1906, otrzymała jakąkolwiek od niego wiadomość z niewoli.
Z kolei hodonińskie starostwo w wyjaśnienie sprawy zaangażowało żandarmerię z miasteczka Kostel (Podivín), z której 12 marca odpisano, iż według informacji przekazanej przez rodzinę żadnej wiadomości od Franz Budina dotychczas nie było. Załączono też kartę pocztową poczty polowej z informacją o śmierci sierżanta.
Typowa frontowa karta pocztowa (Feldkorrespondenzkarte), miast stać się rodzinną pamiątką, ostatecznie znalazła się w teczce krakowskiego archiwum. Napisano ją, po czesku, 21 lutego 1915 roku, a stempel ma datę trzy dni późniejszą i jest poczty polowej nr 100, a więc 13. dywizji obrony krajowej, w skład której wchodził 25. pułk z Kromieryża.
Wysłana została do Simona Budína w Brzecławiu, a nadawcą był podoficer rachuby František Čepek z LIR. 25, który przekazał smutną informację – syn adresata „18 lutego 1915 roku na polu chwały bohatersko dokonał swojego żywota”. Dalej słowa, jakie zwykle pisali dowódcy do rodzin poległych podkomendnych. W tym jednak przypadku był to, jak wiadomo z kolejnych dokumentów, frontowy kolega zabitego.
karta pocztowa.jpg
(Archiwum Narodowe w Krakowie, zbiór GW)
  • Z wypowiedzi wnuka Františka Budína (początek filmu) wynika, że rodzina nie wiedziała ani kiedy, ani gdzie on zginął i dopiero w ostatnim czasie zagadka ta została rozwikłana.
    Przypomina to sprawę Emila Obereignera z Poděbradu. Jego wnuk o miejscu pochowania i nagrobku dowiedział się w związku z tekstem na naszym forum, a przecież pomnik fundowała rodzina – wszystko wskazuje na to, że zamówił go Vojtěch Obereigner, ojciec zmarłego w okopach oficera.
    viewtopic.php?f=54&t=117
Po nadejściu takich informacji, z batalionu zapasowego LIR.25 w Sankt Pölten zwrócono się do dowództwa pułku, by w sprawie sierżanta Budina został przepytany podoficer rachuby Cepek. Zaznaczono przy tym, iż według Czerwonego Krzyża sierżant jest w niewoli w miejscowości Orlov. Zapewne chodziło o obóz w mieście Orłow nad rzeką Wiatka w guberni wiackiej.
W pułku sprawa do wyjaśnienia przekazana została do 7. kompanii w 2. batalionie, w której służył wówczas František Čepek.
Tak zanotowano jego relację o zdarzeniach w Beskidzie Niskim:
„Nie byłem naocznym świadkiem śmierci sierż. Franza Budina. W nocy 17 lutego 1915 (jeśli dobrze pamiętam, w Środę Popielcową!) pojechałem z kuchnią polową na pozycje piątej kompanii na wzgórzach Jasionka (walki koło Ługu w Karpatach). Od szarż kompanijnych dowiedziałem się, że zginął sierż. Franz Budin, z którym byłem w najgłębszych przyjacielskich relacjach. Budin, który był wówczas sierżantem, o zmierzchu poprowadził patrol do własnych zasieków, został jednak trafiony strzałem wroga i pozostał na zewnątrz. Ożywiony wraży ogień zmusił patrol do zawrócenia, a jednocześnie przeszkodził w uratowaniu sierż. Budina, który już się więcej nie pojawił. Tyle zostało mi przekazane przez szarże, z których niemal wszyscy zginęli lub zostali ujęci. Ja sam nie poszedłem do okopów. Jeszcze tej samej nocy dotarł rozkaz zajęcia linii znajdującej się z tyłu i Budin już nie został uratowany. Potem pisałem o tym na załączonej kartce. Myślę, że prawie na pewno wówczas komendantem był por. Flessl, który będzie mógł udzielić dokładnych informacji o tym przypadku. Należy zaznaczyć, że stopień sierżanta w legitymacji został wpisany ołówkiem kopiowym, gdyż Budin zaledwie przed miesiącem został awansowany na sierżanta i przypuszczalnie skorygował sobie stopień. Jak została znaleziona legitymacja przy ekshumowanym na polu gminnym koło Zdyni, czy sierż. Budin zginął, czy dostał się do niewoli, stwierdzić nie mogę.”
  • Nazwa wsi Jasionka (w cytowanym tekście „Jasonka”) w opisach z czasów I wojny często odnoszona jest do wzgórza lub wzgórz. Na ówczesnych mapach w skali 1:75 000 napis umieszczony był – odnosząc się do dzisiejszych map turystycznych - pomiędzy grzbietem w rejonie Kamienny Wierch (710) / Czerteż (702) a wzgórzem Czarna (703).
    František Čepek dobrze pamiętał – 17 lutego to był pierwszy dzień wielkiego postu. Inna sprawa, że wspomina opuszczenie okopów właśnie tej nocy, natomiast pozycje LIR. 25 i LIR.14 na grzbiecie w rejonie Kamiennego Wierchu i Czerteża zaznaczone są na archiwalnych mapkach (widocznych na filmie) zarówno 17 jak i 19 lutego. Z kolei w kilkadziesiąt godzin po tych wydarzeniach napisał na kartce pocztowej, że sierżant zginął 18 lutego.
    Mogło być też tak, że wycofanie na pozycje tyłowe odbyło się 19 lutego nad ranem i stąd data na mapce, a František Budín poległ wieczorem 18 lutego. Taka też data ostatecznie znalazła się na tabliczce nagrobnej.
    13. dywizja obrony krajowej odeszła z Beskidu Niskiego 23 lutego. Przerzucono ją w Bieszczady, pod Manyłową.

    Por. Flessl to Otto Flessel, urodzony w roku 1892, przynależny do gminy Neutitschein (Nový Jičín). Był etatowym oficerem LIR.25, mianowanym na stopień podporucznika w listopadzie 1913 roku. Na początku wojny służył w 3. kompanii i w pierwszych tygodniach walk został ranny (postrzał w lewe przedramię). Leczono go w szpitalu jego pułku w Kromieryżu, a później w szpitalu oficerskim w Wiedniu. Odznaczony został wówczas (listopad 1914) brązowym medalem Signum Laudis na wstążce Krzyża Zasługi Wojskowej. Później wyróżniono go kolejnymi odznaczeniami - w maju roku następnego srebrnym medalem Signum Laudis, jesienią 1916 roku powtórnie srebrnym Signum Laudis, w czerwcu 1917 niemieckim Krzyżem Żelaznym 2. klasy, a pod koniec 1917 roku Krzyżem Zasługi Wojskowej 3. klasy z dekoracją wojenną i mieczami. Na stopień porucznika awansował w lipcu 1915 roku.
Por. Otto Flessel, w 1917 roku w 10. kompanii 25. pułku obrony krajowej, odnosząc się do powyżej cytowanej relacji, potwierdził w swoim oświadczeniu z 4 kwietnia, iż Franz Budin został wysłany na patrol i z niego nie wrócił, a tej nocy pozycje zostały opuszczone i nie można go było poszukiwać. Przypuszczalnie zginął, ale poprzedniego roku dotarła od kogoś bliżej nieznanego ustna informacja, iż sierżant rzekomo jest w niewoli.
Na tym postępowanie w pułku zakończono i 16 kwietnia dokumenty dotarły do Krakowa.

Dwa dni później Oddział Grobów Wojennych poinformował swoją jednostkę w Żmigrodzie (a kierował nią już por. Ignaz Feigl), że na podstawie ustaleń zawartych w przekazywanych czterech załącznikach nie ma wątpliwości, iż Franz Budin zginął, więc jego nazwisko należy wprowadzić do ewidencji.
22 kwietnia 1917 roku wykonanie polecenia zostało potwierdzone, a załączniki zwrócone do Krakowa.


Cmentarz nie zawsze wyglądał tak, jak na filmowych ujęciach. W latach 90. ub. wieku murowana ściana pomnikowa i słupki trzymały się jeszcze dobrze, natomiast wszystkie elementy drewniane były prawie zupełnie zdegradowane, a całe pole grobowe zarośnięte. Chyba żaden z dogorywających jurkowiczowych krzyży nie był na swoim miejscu.
Na większości grobów, w tym na mogile Františka Budína, olchowe krzyże zamontowano podczas remontu w 1998 roku. Potem przez lata cmentarz znów niszczał, sporadycznie tylko oczyszczany.
Renowacja prowadzona społecznie przez naszą grupę zaczęła się w maju 2018 roku od odsłaniania przedpola. Pierwszych dwanaście modrzewiowych krzyży zamocowaliśmy na pominiętych podczas wcześniejszego remontu ośmiu zatartych grobach i na mogile zbiorowej przed pomnikiem (lipiec 2018). W kwietniu 2019 przykręciliśmy imienne tabliczki – na kamiennych stelach, na nowych krzyżach z modrzewia i na tych starych, olchowych, także na grobie sierżanta Budína. W tym samym roku dostaliśmy środki, za które wykonanych zostało 10 krzyży w pobliżu wejścia.
I wreszcie zmasowana akcja 9 i 10 października 2020 roku – w kilkanaście osób zamocowaliśmy prawie całe drewniane ogrodzenie i wszystkie pozostałe modrzewiowe krzyże.
W maju 2022 roku na grobie Františka Budína wyrównane zostały krawężniki i posadzono barwinek.
Działo się to może niezbyt szybko, ale wszystko zależało od funduszy na materiały (Austriacki Czarny Krzyż i Małopolski Urząd Wojewódzki), a w mniejszym stopniu od naszych zdolności mobilizacyjnych, bo te były zawsze duże. Przez te sześć lat pracowało na Wirchnem w sumie kilkudziesięciu wolontariuszy. Dniówek i godzin nikt nie liczył.
Wirchne maj 2024.jpg
(maj 2024)

Zostały tylko prace, do których konieczne było zatrudnienie specjalistycznej firmy – wymiana gontowych dachów, remont pomnika głównego i słupów ogrodzenia. Wykonano je już po nakręceniu filmu - w 2024 roku z dotacji Ministerstwa Kultury i Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Wirchne pazdziernik 2024.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Incubus
Posty: 495
Rejestracja: 05 cze 2018, 13:05

Re: Cmentarz Wiedeńczyków - Wirchne

Post autor: Incubus » 16 sty 2025, 17:14

Non omnis moriar... Jakże fascynująca i wzruszająca historia. Nieprawdopodobna sprawność organizacyjna w sprawie poszukiwań w wojennych przecież warunkach. Przekładając to na dzisiejsze (polskie) realia, trwałoby to pewnie ze dwa lata, i to z wątpliwym skutkiem.

Awatar użytkownika
Trotta
Posty: 1588
Rejestracja: 18 maja 2018, 15:19
Lokalizacja: Lublin/dawniej Kraków

Re: Cmentarz Wiedeńczyków - Wirchne

Post autor: Trotta » 17 sty 2025, 07:29

Tak, historia człowieka rusza.

Co do "opuszczenia okopów" być może chodziło o zluzowanie jednego oddziału przez drugi (nawet z tego samego pułku), nie o odwrót - ten byłby mało prawdopodobny, skoro zdaje się niemal od razu cała dywizja miała ruszyć do ataku 18 lutego. Teoretycznie Budína mogła próbować ratować nowa obsada okopów - ale rozumiem, że ci nie mieli pojęcia, gdzie dokładnie Budin może być...
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!

KG
Posty: 825
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Re: Cmentarz Wiedeńczyków - Wirchne

Post autor: KG » 17 sty 2025, 08:21

Też możliwe.
Trochę zmieniłem ten fragment – jeszcze inne przypuszczenie:
"Mogło być też tak, że wycofanie na pozycje tyłowe odbyło się 19 lutego nad ranem i stąd data na mapce, a František Budín poległ wieczorem 18 lutego. Taka też data ostatecznie znalazła się na tabliczce nagrobnej."

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości