Parę uwag dla kontynuowania dyskusji oraz w nawiązaniu do tego wątku:
KG pisze: ↑01 wrz 2020, 23:00
Wspomnę w tym miejscu, że na cmentarzu wojennym w Wieliczce pochowany jest szer. Michael Gozak z Czeskiej Drużyny (tak akta ANK). Data zgonu nieco wcześniejsza niż skazańców z Wadowic – 9.12.1914. Wiadomo, że miejsce jego śmierci to Bieżanów, a więc nie zginął w walce.
https://www.austro-wegry.eu/viewtopic.p ... ozak#p5651
Czy został stracony – nie wiem. Jest bardzo prawdopodobne, że był jednym z tej jedenastki zwiadowców wysłanych na austro-węgierską stronę, z której dwóch stracono w Wadowicach, a dwóch przepadło bez wieści. Wołyński Czech Michal Hozák z Łucka jest jednym z wymienionych na tarnowskiej tablicy upamiętniającej członków Czeskiej Drużyny, ofiar tamtej wojny.
https://www.austro-wegry.eu/viewtopic.php?f=54&t=1632
O tej jedenastce i o Hozaku jest trochę w czeskiej literaturze z międzywojnia. Ci dwaj zaginieni z jedenastki to Josef Preisler i Bronislav Daškevič (Polak z Odessy). Michal Hozak do tej jedenastki nie należał. Na pewno służył w 4 kompanii Czeskiej Drużyny. Trzeci pluton tej kompanii, dowodzony przez chorążego Vilimka, 4 grudnia 1914 r. przydzielono do rosyjskiego 42 pułku piechoty.
Wieczorem 5 grudnia 1914 r. wzdłuż torów kolejowych od Wieliczki w stronę Bieżanowa na rozpoznanie wyruszyły dwa plutony 1 kompanii Czeskiej Drużyny, dostrzeżono je i ostrzelano (wieś Kaim nie była obsadzona ale na wschód i zachód od niej miały być jakieś pozycje austriackie), jeden pluton dotarł wąwozem do wodociągu w Bieżanowie, rzucił się do ataku na bagnety i wrzeszcząc "ura" przegnał jego austriacką obsadę (szacowaną na 20-30 ludzi), próbowali jeszcze dojść do stacji kolejowej w Bieżanowie ale zatrzymał ich ogień i zasieki.
Na prawo od plutonów 1 kompanii szedł natomiast wspomniany pluton Vilimka. Jego żołnierze dotarli do Bieżanowa, wykryli że broniony jest tam tylko folwark. Wysłano pięciosobowy patrol, który obszedł folwark od wschodu i wykrył silne pozycje austriackie na północ od Bieżanowa. Tym patrolem dowodził Jan Syrovy, późniejszy generał i polityk.
Obydwie grupy stwierdziły obecność baterii austriackiej artylerii gdzieś na zachód od Bieżanowa, ci z 1 kompanii wskazywali na wzgórze 233 - czyli okolice bieżanowskiego cmentarza ... Żadne inne wzgórza w opisach tej razwiedki nie pojawiają się
Ta akcja była dla drużynników dlatego ważna, że nigdy później jako formacja nie znaleźli się już tak blisko swojej ojczyzny (w tym charakterze wskazywana jest konkurencyjnie jeszcze inna razwiedka 2 kompanii), co jest podkreślane w literaturze.
Wracając do Michala Hozaka - za literaturą i listą strat z ruskiej strony - co do danych go dotyczących są pewne rozbieżności i wątpliwości: urodził się w 1894 lub 1895 r., pochodził z guberni wołyńskiej, ujezd Łuck albo Dubno, ślusarz, kawaler, prawosławny, do Czeskiej Drużyny dołączył 30.08.1914 (starego stylu?), w dniu 5.12.1914 (22.11 st. st., tylko raz pojawia się data 23.11) ciężko ranny na razwiedce przed Wieliczką, podobno w obie nogi, podobno odesłany na leczenie, podobno zmarł po zranieniu w 1914. Za to że 5 grudnia 1914 r. został ranny pod Wieliczką i jednak "setrval u časti", przyznano mu krzyż georgijewski IV stopnia (tak na marginesie - indeksowanie na ruskiej stronie z dokumentami zrobiło z niego Michaiła Rozaka).
Co do miejsca i daty jego śmierci - na liście żołnierzy pochowanych na cmentarzu w Wieliczce z ANK jest tylko rok 1914 i pierwotne miejsce pochówku OF Bierzanów. U Drogomira jest dzienna data śmierci 9.12.1914 ale nie wiem skąd, na informację, że - jak pisze KG - Bieżanów był miejscem jego śmierci, nie natrafiłem.
Taka uwaga na marginesie - raz w roku w grudniu na tzw. wzgórzu Kaim pojawiają się ludzie poprzebierani w austriackie mundury, puszczający polski hymn na przemian z Volkshymne, bredzący przy okazji o bitwach i patriotyźmie oraz wprowadzający w błąd korpus konsularny austriacki i węgierski że to rzekomo miejsce ważne dla historii ich krajów itd. Tymczasem wygląda na to że to rozpoznanie wykonane niepełną kompanią było największą akcją zbrojną w 1914 r. w tym rejonie, i na ten moment, jedyną w miarę pewną ofiarą tych walk (zamiast rzekomych tysięcy), jest jeden czeski legionista walczący po stronie ruskich - zapewne patriota walczący o uwolnienie Czech spod austriackiej władzy. Taki chichot historii.