Re: Pomniki w Wadowicach
: 07 wrz 2020, 22:18
Dziurawy w którym aspekcie? (pewnie w każdym ale w którym najbardziej?)
Nowe forum o podwójnym państwie Habsburgów
https://www.austro-wegry.eu/
Absolutnie podkreślam zgodę z myślami KG (Szanownego, nieustająco). Numeracja na obszarze krakowskiego Dowództwa Korpusu/Komendy - powyżej nr.400 - to "patent" i "wynalazek" z okresu po czasie "niepodległościowej rewolucji" październik-listopad 1918, realizowany przez agendy cmentarnicze odrodzonego Wojska Polskiego, generalnie przez kierowany czasowo przez mjr. Seeligera WUOnGW. Trochę nie rozumiem podnoszenia kwestii, nigdzie (w sensownych dyskusjach czy publikacjach) - nie widziałem frazy przypisującej porządkowanie/numerowanie w obrębie 401-504 przez jakiekolwiek odnośne instytucje jeszcze "monarchiowe"/A-W.KG pisze: ↑08 wrz 2020, 21:20W tekście o Wadowicach wspomniałem o 400+ tylko na marginesie, pisząc, że nie znam żadnego dokumentu powstałego w okresie Monarchii, a posługującego się tak wysokimi numerami.
Po zakończeniu wojny obydwa te obszary podlegały Okręgowi Generalnemu Krakowskiemu i działającemu w jego ramach Urzędowi Opieki nad Grobami Wojennymi kierowanemu do marca 1921 roku przez majora Aleksandra Seeligera.
Mam luki, choć bardzo bym chciał nie mieć ! Bardzo-bardzo !! Myślę, że DAR podejrzał już coś materiały podrzucone, i podzieli obecnie także zdanie - wykazy archiwalne jasno definiują zakres podziału/przydziału bloków, grup numerów do poszczególnych powiatów/bezirków, choć i w tym są odstępstwa, zmiany i "zygzaki", niewielkie jednak i uchwycalne. Kicha jest w znacznej części powiatów jeśli chodzi o wypełnienie, przypisanie "detaliczne" poszczególnych numerów do lokalizacji, znanych na ogół, ale JEDNAK też nie zawsze, nie wszystkie.
Publikacji tym się zajmujących znowu nie tak wiele. Raczej skąpo. Ale mogę czegoś nie znać.
Łoo psiakość ! - patrzę, czytam, i oczom nie wierzę. Pogląd "ugruntowany" - a bzdurny, i na jakichś niezręcznych, nieprzemyślanych raz..., gdzieś... - podanych poglądach oparty ! Znam część materiałów, które przywołujesz, ale przy jakimś dawno "wtartym" w pamięć opartym na dokumentowych faktach zrozumieniu tego procesu - UCIEKŁY ZUPEŁNIE te poglądy i sformułowania błędne. Niedobrze - zwłaszcza w tekście Michała Siwca-Cielebona, On raczej ma o tym pogląd prawdziwy, "dokumentowy" (w sensie - numery od 401 - to WUOnGW po 11.1918.)