Dr Kamil Ruszała na początku swych badań różnych akt miasta Gorlic z okresu I wojny, których efektem była wydana w roku 2015 praca Wielka Wojna w małym mieście. Gorlice w latach 1914-1918, opublikował w zeszycie Znaki Pamięci III – śladami I wojny światowej, materiały z konferencji, Gorlice 24.10.2009 (wyd. Stowarzyszenie Aktywnej Ochrony Cmentarzy z I Wojny Światowej w Galicji Crux Galiciae, Gorlice, 2010) artykuł Źródła i szkice do historii cmentarzy wojennych w Gorlicach.
Znalazł się w nim przypis z relacją mieszkanki Gorlic p. Anny Wygrzywalskej, a przekazaną jej przez rodziców Anny Chwastowicz:
Było to zapewne latem, ale po I wojnie światowej. Do naszego ogrodu (Dziadek i Rodzice prowadzili ogrodnictwo w mieście) przyszedł Czech z prośbą o sprzedaż kwiatów, bo chciał je złożyć na grobie swojego brata, który zginął podczas działań wojennych, które miały miejsce w Gorlicach i okolicy. W magistracie dowiedział się, że brat został pochowany w zbiorowej mogile na cmentarzu nr 91. Z bliższej rozmowy wynikało, że do Gorlic przyjechał na prośbę swojej matki, której wciąż się śniło, że syn leży w wodzie i woda przepływa po nim. Po zakupie kwiatów udał się na cmentarz wojenny nr 91, po odszukaniu tablicy z nazwiskiem brata złożył kwiaty na grobie, zrobił zdjęcie, aby pokazać Mamie, gdzie brat spoczywa i jak wygląda grób. Następnie pojechali do Jasła, aby wywołać film, gdyż w Gorlicach nikt z fotografów tego nie robił. W tym czasie dzieci bawiły się nad rzeką Ropą i znalazły zwłoki żołnierza, spoczywające w rzece. Zawiadomiły rodziców, a ci z kolei urząd. Wówczas zadepeszowano do Jasła, aby natychmiast wrócił do Gorlic, co uczynił i został poinformowany o tym fakcie, gdyż jak się okazało, ów żołnierz miał przy sobie identyfikator wojenny, z którego wynikało, że jest to poległy na wojnie brat przybyłego Czecha i nazywa się Kolazik. W mieście było wielkie poruszenie i władze miasta zarządziły godny pogrzeb i został pochowany na tym samym miejscu co widnieje nazwisko na tablicy krzyża kamiennego. Napisała Anna Wygrzywalska, maj 2009 r.
Kamil Ruszała na podstawie akt archiwalnych w znacznym stopniu potwierdził tę relację:
2 czerwca 1923 roku dwóch chłopców (Tadeusz i Mieczysław Puchajdowie) odnalazło szczątki zwłok dwóch żołnierzy z armii austro-węgierskiej: Franciszka Kolarzyka oraz Juliusza Bindera. Zostali oni ekshumowani i pogrzebani na cmentarzu wojennym nr 91 w Gorlicach.
Tę samą historię opisał też osiem lat później p. Tomasz Pruchnicki w artykule pod sensacyjnym tytułem Błaganie syna zza grobu odkryło prawdę o miejscu pochówku tego żołnierza.
W odróżnieniu od niskonakładowych Znaków Pamięci, tekst jest łatwo osiągalny
https://dziennikpolski24.pl/blaganie-sy ... r/13269819
https://plus.gazetakrakowska.pl/blagani ... r/13269819
Historia jest bardziej rozbudowana, pojawiają się w niej nowe wątki i informacje, a niektóre okoliczności przedstawione są trochę inaczej.
Dowiadujemy się między innymi, że matka oficera mieszkała w Cieplicach, a brat miał na imię Jan.
Inna jest chronologia wydarzeń. Jan Kolarzyk (dalej używał będę formy „Kolařik”) miał przyjechać do Gorlic 5 lipca 1923 roku i gdy był już w Jaśle, powiadomiono go, że miesiąc wcześniej – 2 czerwca - dwóch mężczyzn, poszukujących metalowych pozostałości po wojnie, znalazło częściowo wypłukane z ziemi szkielety dwóch żołnierzy, z których jednego zidentyfikowano jako Franciszka Kolařika. W lipcu zwłoki nadal nie były pochowane - wydobycie i oględziny przeprowadzono 12 czerwca, szkielety rozdzielono według rozmiarów kości i złożono do dwóch trumien. Na podstawie nieśmiertelników stwierdzono, że obydwaj zabici byli chorążymi, a przy Julianie Binderze odnaleziono też odcinki pocztowe z adresami zamieszkałych w Wiedniu Kary i Ernsta Binderów.
W tych niezwykłych okolicznościach zarządzono niezwłocznie pogrzeb, który z udziałem Jana Kolařika odbył się na gorlickim głównym cmentarzu wojennym 7 lipca 1923.
Jak pisze Tomasz Pruchnicki, druga trumna była przewieziona później na inny cmentarz, gdyż prawdopodobnie Julian był wyznania mojżeszowego. Do tej pory jednak dokumenty milczą, gdzie chorąży Binder leży.
Pewne drobne szczegóły się nie zgadzają. Grób z nazwiskiem Kolařik nie jest w powszechnym tego słowa znaczeniu grobem masowym – pochowano w nim dwóch oficerów. Jan Kolařik nie mógł też widzieć przy wejściu na cmentarz tablicy z nazwiskiem brata. Tablice te w budynku bramnym pojawiły się w 80. rocznicę bitwy pod Gorlicami.
https://images92.fotosik.pl/437/2e7bd0dc33d696d6med.jpg
Na archiwalnym szkicu sytuacyjnym zamieszczonym w artykule przez Kamila Ruszałę znakiem „X” zaznaczono miejsce odnalezienia zwłok.
https://images91.fotosik.pl/436/c464dbd7fec13340med.jpg
Nie było to w korycie rzeki, jak we śnie matki zabitego, ale w pewnej odległości od brzegu. Gdyby zwłoki znajdowały się w obszarze zalewowym, nie przetrwałyby papierowe odcinki pocztowe ani charakterystyczne karteczki w mało trwałych nieśmiertelnikach austro-węgierskich.
https://images92.fotosik.pl/437/fa9d719f244b1f3bmed.jpg
https://images89.fotosik.pl/437/5891ae42b89f1e98med.jpg
Zwłoki odkryto pomiędzy drogą Gorlice-Grybów a rzeką Ropą, na wysokości Nowodworza, majątku należącego wówczas od Władysławy i Stanisława Zgórniaków.
Odległość od drogi określono jako 221 kroków, co odpowiada ok. 165 metrom, a od brzegu Ropy – 199 kroków (ok. 150 m).
Jak to się stało, że służby grobownicze Austro-Węgier uznały, iż oficer, którego pochowano na cmentarzu, to chorąży Kolařik?
W wykazie oficerów IR.100 poległych w rejonie Krakowa, sporządzonym w Piotrkowie Trybunalskim 1 listopada 1917 roku i przekazanym do Oddziału Grobów Wojennych w Krakowie (zbiór GW w Archiwum Narodowym w Krakowie), wymieniony jest Fhnr. Franz Kolařik z 10. kompanii, urodzony w roku 1893, z prawem swojszczyzny w gminie Mies w rejonie Tuschkau, czyli Stříbro/ Město Touškov w Kraju pilzneńskim. Zginął 17 (liczba poprawiana) lutego 1915 roku pod Szymbarkiem w pobliżu Gorlic, data pogrzebu nieznana.
Z kolei w praskim Archiwum Wojennym znajduje się karta personalna, z której wynika, że podporucznik František Kolařik urodzony 8 lipca 1893 roku w miejscowości Volšany w okręgu Strakonice, przynależny do gminy Stříbro w rejonie Touškov, zginął 24 lutego 1915 w walkach pod Gorlicami w Galicji i pogrzebano go na polu walki.
Z frazy „na polu walki” nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków – tak zazwyczaj określano w tych kartotekach pierwotny pochówek, a ekshumacje raczej nie były odnotowywane. Nie zgadza się stopień wojskowy, ale i to można wyjaśnić. Franz Kolařik zarządzeniem z 12 października 1914 roku, jako absolwent Militär-Oberrealschule w Krakowie, otrzymał stopień chorążego (Fähnrich) i przydzielony został do cieszyńskiego k.u.k.IR.100. Stopień podporucznika został mu nadany w ramach awansów majowych 1915 roku, a więc w wiele tygodni po śmierci. Pośmiertnie został też za dzielną postawę w obliczu wroga odznaczony srebrnym Medalem Waleczności I klasy.
- Tak na marginesie – jak to się ma do powszechnie znanej (Wikipedia) informacji, iż Medale Waleczności, co do zasady przeznaczone dla Mannschaftu, przyznawane były (duże srebrne i złote) oficerom dopiero od 1917 roku?
- Tuż pod jego nazwiskiem wymieniony jest też por. Aladar Komornik, a w sąsiedniej kolumnie Ferencz Györötskey, obydwaj upamiętnieni tabliczką na lipie w bieszczadzkim Maniowie.
https://images89.fotosik.pl/405/c59a5a3d24eb4028med.jpg
https://images92.fotosik.pl/405/d720446c8e0831a9med.jpg
viewtopic.php?f=54&t=1589
Według spisu pochowanych na cmentarzu nr 91 w Gorlicach na Górze Cmentarnej (Boczoniowej Górce) sporządzonego jeszcze w czasie wojny, we wspólnym grobie nr 53 pochowanych zostało dwóch oficerów: Kdtt.i.d.Res. Michael Burek z IR. 56, poległy 9 marca 1915 roku, oraz Fhnr. Franz Kolařik z IR.100, poległy 24 lutego 1915. Obydwaj zabici zostali w rejonie Nowodworza, a przy Franzu Kolařiku zaznaczono, iż stało się to nad Ropą, a grób pierwotny miał numer 581, przy czym w archiwum nie ma mapy z zaznaczonymi pobitewnymi pochówkami. Dane te wprowadzono do rejestru na podstawie meldunku oddziału macierzystego.
Dane personalne powtórzone są w trzech międzywojennych spisach sporządzonych w języku polskim, przy czym w dwóch przypadkach podano datę śmierci 24.02.1915, a w jednym – 9.03.1915, co zapewne było mechanicznym powtórzeniem daty zgonu Michała Burka.
Data śmierci 24 lutego 1915 („bei Gorlice”) jest też na karcie personalnej, natomiast zamiast pełnego imienia wpisano tylko pierwszą literę - „R.”
Tak też utrwalono imię chorążego na żeliwnej tablicy:
https://images92.fotosik.pl/437/061840d47f7d6680med.jpg
- Mogiła na cmentarzu nr 91 ma numer 53 i znajduje się po zachodniej stronie cmentarza, wśród grobów oficerów austro-węgierskich, po sąsiedzku z grobem ppłk. Hugo Mayera.
viewtopic.php?f=54&t=1612
i majora Albrechta v. Krismanicia
viewtopic.php?f=46&t=103
https://images91.fotosik.pl/436/3a2b1297bbd140cfmed.jpg
Wątpliwości miała więc tylko matka chorążego…
Rodzina starała się wyjaśnić jego losy jeszcze podczas wojny, o czym świadczy korespondencja rozpoczęta najpóźniej w listopadzie 1917 roku.
W marcu 1918 roku do Oddziału Grobów Wojennych w Krakowie wpłynęło pismo napisane 28 lutego 1918 przez Bruno Marcellego, kapitana w IR.100, wówczas w Szkole Kadetów w Königsfeld (Královo Pole, obecnie część Brna).
- Być może trafił tam jako wykładowca z powodów zdrowotnych. We wrześniu 1915 podano, że ranny został por. Bruno Marcelli z 11. kompanii IR.100, urodzony w 1893 roku i przynależny do gminy Mährisch Schönberg (Šumperk).
Pismo dotarło do Krakowa 3 marca 1918, a odpowiedź sporządzono pięć dni później.
W tytule napisano, że dotyczy ona sprawy „Franz R. Kolařik”, po czym skreślono „Franz”.
W bardzo uprzejmiej formie informuje się, że groby w rejonie między Nowodworzem (Nowodwór) a Gorlicami zostały ekshumowane jeszcze przed rozpoczęciem działalności Oddziału, a zwłoki pochowano w miejscu, gdzie później powstał cmentarz nr 91.
- Jak wiadomo, na cmentarzu na Boczoniowej Górce uroczystości żałobne odbyły się już 1 listopada 1915, a tymczasowy wystrój był dziełem Roberta Motki, późniejszego kierownika artystycznego okręgu VIII.
https://images90.fotosik.pl/437/4a26decad0b00a0bmed.jpg
(kartki pocztowe nakładem W. Spiro, A. Wilusza i St. Kantorka)