Tatra pisze: ↑11 lis 2022, 10:45
Artykul dot. Cmentarza w Chrzanowie z Gazety Krakowskiej
Uczestniczyłem w wydarzeniu opisanym w tym artykule. Przepraszam za zwłokę w relacjonowaniu (tzw."życie", a jeszcze - w "niepodległym" tygodniu
). Garść info i refleksji. Odtworzenie jest - uważam - bardzo dobre - uwzględniając możliwości, czas, teren, sytuację. Nie będę zresztą ukrywał, pogrywał kabotyńsko, coś-tam dotykałem tematu przeprowadzenia tej odbudowy-odtworzenia-uporządkowania, podobnie zresztą jak tutejszy cudowny i znakomity Hoch-Publicysta KG. Mieliśmy świętować tam - już rok temu. Poszło - jak wyszło. Jakość, trwałość prac - bardzo dobra, jeśli uda się zrealizować deklarowany dozór, opiekę - pocieszy nas to miejsce długo. Minusy :
- "dworski" charakter tej celebry - co do czasu, godziny, formy komunikacji o obchodzie że strony oficjal-Organizatorów.
- lokalizacja infoTablicy, "jak zwykle w PL" - drugi "centralny" element założenia, zaraz za pomnikiem głównym. A niechże "lokującego" - kaczka kopnie ! (deklarowano mi, pierwotnie, inną lokalizację tego info-nieuniknionego. Nie dotrzymano. Ale... jest pewna nadzieja na...).
- wykonano Polski Ceremoniał Wojskowy na "oficjalce" (a niewiele brakowało, dwa dni przed - miałem info, że nie będzie WP-asysty, bo... "groby OBCYCH żołnierzy"... No, wydarzyło się inaczej ostatecznie. Godnie. Może kogoś ruszyło - serce, sumienie. Może - rozum chociaż). Był polski hymn, poczet, salwa, asysta do wieńców. A jednak - mimo absolutnego wzruszenia przy Hymnie, "pyłkach w oku"
(mnie ten Mazurek... no, emocjonalnie tyka, zwłaszcza wykonywany publicznie, na wiele ust) - ale... czegoś mi brakło. Brakowało. Za czymś - rozglądały się oczy, tęskniło to stare, Cekańskie serce. No bo... No, nie pod Biało-Czerwoną walczyli, przysięgali ci, co tam spoczywają. Jakiś maleńki, delikatny, ale znaczący czarno-żółty akcent, czy to w przestrzeni wizualnej, czy choćby muzycznej byłby bardzo na miejscu. Bardzo a bardzo. Tylko - jak do tego przekonać, jak to w świadomość, mentalność - "Polski interiorowej/powiatowej" - wprowadzić... ? Mam - refleksję, odczucie, przemyślenia. Recepty - nie mam.
Żeby nie było tylko - gorzko (i na negacjach). Były/są i plusy. Generalnie - to ja widziałem i czułem - SAME Plusy (oprócz tych małym minusików). Do rzeczy :
- liczny, na odpowiednim poziomie, udział delegacji, reprezentacji zagranicznych, honorujących "swoich" poległych. Ładnie i godnie to rozegrano, przygotowano.
- mimo trochę lokalnego charakteru obchodu - uroczystość miała licznych uczestników. Sporo młodzieży. Nawet jeśli ich - "spędzono" - to jest realna nadzieja, że jakiś minimal ślad choć po tym w serduszkach i głowinach zostanie. Może - przynajmniej - sprejować po monumencie nie będą, tłuc butelek po Harnasiu o rurki ogrodzenia.
- Uroczystość miała dwie części, oprócz spotkania, celebry na samym cmentarzu - odbyło się spotkanie-prelekcja wokalnym Centrum Kultury. Prelegent, jeden ze spirytus movens całego procesu przywracania pamięci o C.W.445 Kamil Bogusz, Dyrektor lokalnego Muzeum im.Mazzarakich - bardzo rzetelnie i w świetnym stylu stanął na wysokości zadania przekazania zainteresowanym całego zasobu historii "przed, w trakcie, i po" - momencie zastnienia tego miejsca. Było o kirkutach, o cholerycznych pochówkach od 1831 roku, i wszystkim dalszym w czasie. Urocza i bardzo wartościow chwila - to spotkanie w MOSiR-ze !
- przygotowano i kolportowano gustowny folder-informator dotyczący wydarzenia. Świetnie wykonany, będzie poszukiwanym "gadżetem" w naszym-cmentarniczym środowisku.
- plus ostatni (na teraz), ale najważniejszy być może, wynika tak zarówno z mojej refleksji, jak i ze zbieżnych relacji wszystkich właściwie osób uczestniczących, z którymi miałem okazję porozmawiać, kontaktować się "w trakcie", lub potem. Zdarzył - niech będzie że... los (ja sam - mam na ten temat inny termin) - że jeden z pracowników krzeszowickiej firmy realizującej przetarg na prace bud-rem - sam z ukraińskim paszportem - na kilka dni przed oddaniem budowy dostał za zadanie uczestniczenie w montażu imiennych tabliczek, dość pieczołowicie przygotowanych przez zespół odtworzeniowy - na repliki krzyży zastosowanych na mogile. Wielkie zaskoczenie, zdziwienie, a potem ogromną emocję wywołał fakt, że pracownik miał do zamocowania tabliczkę z nazwiskiem... własnego pradziadka ! Całą informacją, jaką na Jego temat dysponowała rodzina przez długie dziesięciolecia to to, że: "poszedł na wojnę i nie wrócił". Jakież to częste dla tamtego czasu. Tym więcej więc... Ufam, że takim "doświadczonym Wilkom" jak A-W Forumowicze nie muszę tłumaczyć całego bagażu emecji, wzruszenia - jaki towarzyszył i towarzyszy nadal temu - szczęsliwemu trafowi. Dla podkreślenia całej sytuacji, uwypuklenia naszego odbioru tego zdarzenia - tak mocno i emocjonalnie wskazującego na głęboki, ludzki też po prostu sens tych wszystkich "szarpanin", wysiłku, jakie się podejmuje przy przygotowywaniu programów historyczno-odtworzeniowych dla C.W., tych wszystkich walk o każde nazwisko, stopień, pułk, datę urodzenia lub śmierci... - pan mający możliwość pożegnać w tej chrzanowskiej lokalizacji swojego przodka, odwiedzać od teraz Jego miejsce spoczywania - został włączony do grupy składających wieńce, zamykał ten pochód. Bardzo to była symboliczna, wymowna chwila.
W tym - małym przecież, pojedynczo-ludzkim zdarzeniu - odzwierciedlił się sporej grupie osób od dziesięcioleci nieraz zainteresowanych wojen-cmentarnictwem - sens tych wszystkich wysiłków, starań, poszukiwań - za nazwiskiem, za... Człowiekiem. Nieczęste to (już) może... ale - zdarza się. Uczestniczyłem w tym, "dotknąłem" tej emocji. Uwierzcie - bezcenne. Dla takiej chwili - warto, warte jest wysiłku to wszystko.
Resztę, "techniczną" - znajdziecie w licznych relacjach z tego dnia, w rozlicznych mediach. Taka garść moich... "myśli", z ogromną wdzięcznością dla wszystkich uczestniczących w realizacji i/oraz celebracji finału tego projektu, ze szczególnym wskazaniem, oprócz Dyr.Kamila - na Panią Agnieszkę Bąk z chrzanowskiego Magistratu - kolejnego dobrego, lokalnego Ducha-Anioła opiekuna tej sprawy i miejsca.