Nie wiem, jaki szczegółowy zakres w Krzeczowie. Z daleka wygląda ogólnie nieźle, ale jak się przyjrzeć np. ogrodzeniu, to już nie jest tak dobrze. Wnętrze też wymaga korekty.
Nowy Targ.
Johan(n)ie, drogi imienniku, nieźle pojechałeś, ale usprawiedliwia Cię barbarzyńska pora pisania postu.
Żeby od słówka „przyszywany” wywieść wniosek o mojej niechęci do N.Targu i wspomnianych zacnych ludzi! I jeszcze w tle św. Anna nie tylko samotrzeć, ale w znacznie większym gronie.
Pisałem o zachodniogalicyjskich, a tych jest według mnie 378+22 i wszystko co powyżej to małopolskie, sprawka majora Aleksandra Seeligera, naczelnika Urzędu Opieki nad Grobami Wojennymi Okręgu Generalnego Krakowskiego, rodem ze Lwowa, bywalca Karlsbadu, z zamiłowania i doświadczenia austriackiego biurokraty, który wszystko chciał mieć ponumerowane. Przekroczył liczbę 500, nadając numery na zachód i wschód (fragment w d. Galicji Środkowej), ale stać go było na więcej, bo teatr swych działań widział ogromny.
W styczniu 1920 roku wysłał raport, którego adresatem było Ministerstwo Spraw Wojskowych – Departament Mobilizacyjno-Organizacyjny Sekcya Polityczno-Wyznaniowa. Meldował, że cmentarzy, którymi chce się biurokratyczno-ewidencyjnie zająć jest 1021 - na pobojowiskach - 378, w obrębie dawnej twierdzy – 29 (czyli już ponumerowane 22 i 7 innych), a w Hinterlandzie – 614.
Jak wyjaśniał w innym piśmie – te na Śląsku i w północnych Morawach "w późniejszym czasie po plebiscycie oddane zostaną Polsce i państwu Czecho-Słowackiemu". Chodziło o „3 czysto wojskowe cmentarze i 438 cmentarzy parafialnych”. Pracę swą gotów był wykonać, a po plebiscycie wyniki podzielić.
Na marginesie kilka drobiazgów personalnych.
Dane do wystąpienia ze stycznia 1920 częściowo przygotował por.inż. Franciszek Nemec. Przypuszczam, że nie tylko znał się na rzeczy, ale wcześniej był oficerem koncepcyjnym grupy ewidencyjnej Kriegsgräberabteilung (Oblt. a.D. Franz Nemec)
Sekcją Polityczno – Wyznaniową kierował w 1920 roku ówczesny major Bronisław Pieracki (ten Pieracki), a jego zwierzchnikiem i szefem Departamentu był płk.Józef Rybak (ten Rybak).
A jak w KGA przywiązani byli do liczby 400, pisałem kiedyś w związku z przygodą w Kokotowie Wilhelma Windholza z KGA:
https://www.austro-wegry.eu/viewtopic.php?f=54&t=1014