Przemoc w armii
Przemoc w armii
W pewnym tekście natknąłem się na kaprala, który nahajką dyscyplinuje i bije żołnierzy. Byłabyż to prawda? Że w armii rosyjskiej był to usnkcjonowany zwyczaj - wiemy, ale w armii A-W?
Re: Przemoc w armii
W czasie pokoju czy w czasie wojny? W wojennych wspomnieniach gdzieś wzmiankowane jest nawet zastrzelenie przez podoficera (albo oficera, piszę z pamięci) żołnierza, który z wyczerpania nie chciał maszerować dalej... Nahajka jest zdecydowanie bardziej mniej radykalna...
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!
Re: Przemoc w armii
No, kurczę, ta hahajka brzmi barbarzyńsko i mimo, iż znane są przykłady znęcania się nad młodym (i nie tylko) żołnierzem w armii A-W, to ta nahajka jest tu jakaś abstrakcyjna. Nie ma jej w poleconym mi do lektury przez Arta regulaminie z 1916 r. No cóż, ja cały czas bujam się w ukraińskiej literaturze pięknej, być może ta nahajka to jakiś genetyczny ukraiński resentyment w stosunku do ogólnie pojętej historii, w której ten atrybut przemocowej władzy był jakby oczywisty. Tu problem polega na tym, że przy całej solenności i dbałości o realia służby koszarowej w A-W (tu wchodzi w grę Kołomyja lub Stanisławów) u dyskutowanego autora, ta nahajka nie konweniuje... Ale może to tylko swoista licentia poetica...
Re: Przemoc w armii
No kurczę, w regulaminie dla podoficerów są bardzo szczegółowo opisane sytuacje w jakich można nałożyć karę regulaminową i oczywiście za co. Karę na żołnierza i podoficera także. Jedyna kara cielesna to chyba tylko kara słupka. W nahajkę bym uwierzył tylko i wyłącznie w czasie wojny. No a nahajka musiałaby być trofiejna...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości