Nurtuje mnie od pewnego czasu sprawa - jak wyglądały służbowe relacje (ew. podporządkowanie) oficerów legionowych i równych stopniem oficerów austro-węgierskich? Jeśli spotkało się dwóch oficerów cesarza równych stopniem, to o podległości z zasady decydowałoby starszeństwo. Ale co się działo, gdy obok siebie na froncie spotkali się kapitan legionowy i kapitan austro-węgierski?
Rozumiem, że w przypadku różnicy szarż problem nie występował? Czytałem co prawda niedawno, jak to austriaccy generałowie oddawali się pod dowództwo podpułkownika Sosnkowskiego - ale pominąwszy fakt braku na opisywanym odcinku austro-węgierskiego generała (chyba, że się trafił Generał de Charge

) - opatrzyłem zerwane boki i opowieść tę głęboko między bajki wetkałem na wieczne czasy.