XIX Spotkanie w Sanoku
Re: XIX Spotkanie w Sanoku
Może się policzymy ilu nas będzie. Moja grupa na dzisiaj między 3 a 5 osób.
Re: XIX Spotkanie w Sanoku
Ursi i Trotta = 2 szt.
Sicher jest sicher, powiedział Mannlicher i zrobił szperklapę.
Re: XIX Spotkanie w Sanoku
Dwaj przyjaciele z boiska...
U nas tradycyjnie dwójka.
U nas tradycyjnie dwójka.
Re: XIX Spotkanie w Sanoku
Zwei Kameraden im Bunker... 

Sicher jest sicher, powiedział Mannlicher i zrobił szperklapę.
Re: XIX Spotkanie w Sanoku
Ernst Jünger, „Zwei Kameraden im Bunker” -
ten wiersz został napisany w 1915 roku, jest częścią zbioru poezji wojennej. Zbiór poezji wojennej Ernsta Jünger nosi tytuł „Stahlgewitter” = „Stalowa Burza”, został opublikowany w 1920 roku.
---
Zwei Kameraden im Bunker,
Einer liest, der andere wacht,
Der eine schaut auf die Papieren,
Der andere hört den Knall der Nacht.
Kommen zwei Granaten, die
Mit wucht durch die Wand,
Die lesen sich das Buch noch durch,
Die andere in die Nacht gesandt.
Zwei Kameraden im Bunker,
Gibt es keinen Frieden mehr,
Der eine schaut auf die Papierchen,
Der andere weiß, was Nacht bedeutet.
= ---
Dwaj towarzysze w bunkrze,
Jeden zanurza się w lekturze, drugi czuwa,
Jeden wpatruje się w kartki papieru,
Drugi nasłuchuje echa nocy.
Nagle dwa granaty
Uderzają z impetem w ścianę,
Jeden wciąż zatopiony w książce,
Drugi wyrusza w nocne wojaże.
Dwaj towarzysze w bunkrze,
Czyżby pokój był tylko marzeniem,
Jeden wpatruje się w papierki,
Drugi zna prawdziwe oblicze nocy.
---
ten wiersz został napisany w 1915 roku, jest częścią zbioru poezji wojennej. Zbiór poezji wojennej Ernsta Jünger nosi tytuł „Stahlgewitter” = „Stalowa Burza”, został opublikowany w 1920 roku.
---
Zwei Kameraden im Bunker,
Einer liest, der andere wacht,
Der eine schaut auf die Papieren,
Der andere hört den Knall der Nacht.
Kommen zwei Granaten, die
Mit wucht durch die Wand,
Die lesen sich das Buch noch durch,
Die andere in die Nacht gesandt.
Zwei Kameraden im Bunker,
Gibt es keinen Frieden mehr,
Der eine schaut auf die Papierchen,
Der andere weiß, was Nacht bedeutet.
= ---
Dwaj towarzysze w bunkrze,
Jeden zanurza się w lekturze, drugi czuwa,
Jeden wpatruje się w kartki papieru,
Drugi nasłuchuje echa nocy.
Nagle dwa granaty
Uderzają z impetem w ścianę,
Jeden wciąż zatopiony w książce,
Drugi wyrusza w nocne wojaże.
Dwaj towarzysze w bunkrze,
Czyżby pokój był tylko marzeniem,
Jeden wpatruje się w papierki,
Drugi zna prawdziwe oblicze nocy.
---
-
- Posty: 8
- Rejestracja: 25 maja 2018, 11:38
Re: XIX Spotkanie w Sanoku
Sztuk jeden. Dziś wyruszam
Re: XIX Spotkanie w Sanoku
No i czas myśleć o jubileuszowej dwudziestce!
A tak na szybko, by nie umknęło, wrażenia z dziewiętnastego: po pierwsze upał, jakiego dawno nie było, może nawet na żadnym dotychczasowym spotkaniu. Słońca i ciepła nie brakowało. Frekwencja - może nieco niższa niż rok czy dwa lata temu, paru osób brakowało, ale nie było źle. Ławeczka wyszła planowo, wielu zdążyło się jeszcze nieco przed wymarszem na cmentarz pokrzepić w "Szwejku". Marsz do grobu FML Dembickiego realizowano ostrożnie, od cienia do cienia - jakiż kontrast z rokiem poprzednim, gdy pod jakimś balkonem czekaliśmy na przerwę między jedną a drugą ulewą. Na cmentarzu - wszystko zgodnie z tradycją, z tym że wieniec w tym roku zastąpiła bardzo ładna wiązanka. Niezgorzej wyszło też odśpiewanie hymnu w wersji polskiej i czeskiej.
Po zainstalowaniu się "Pod Zegarem" w karne dotąd szeregi uczestników imprezy wkradło się delikatne rozprężenie. Wskutek tego prelekcje zaczęły się odrobinkę później, ale nie miało to żadnego wpływu (bądź miało pozytywny) na ich jakość lub na frekwencję słuchaczy. Najpierw opowieść Sebastiana o "Tegethoffach", z których jeden nawet wpłynął na suchego przestwór stołu w postaci pięknego modelu. Na koniec tej prelekcji jednych rozbujał, innych ukołysał film o podmorskich poszukiwaniach. Potem do akcji przystąpił Sławek, lądem uderzając z pozycji językoznawczych. To ciekawiło, to elektryzowało, może nawet niektórzy drapać się zaczęli na wieść o "blondynkach".
Część swobodna miała swe blaski i cienie, ale na pewno się nagadaliśmy. Późno się robiło, przyszła pora wymarszu, ale żeby nie kończyło się wszystko za szybko, przyjęły nas jeszcze gościnne progi "Szwejka", a tam - o radości - serwowano zdrowe i dobre wytwory przemysłu grybowskiego (siołkowskiego). Tyle pamiętam ja, bo stamtąd to już grzecznie do "Julii", wytrwalsi walczyli jeszcze trochę dłużej.
A tak na szybko, by nie umknęło, wrażenia z dziewiętnastego: po pierwsze upał, jakiego dawno nie było, może nawet na żadnym dotychczasowym spotkaniu. Słońca i ciepła nie brakowało. Frekwencja - może nieco niższa niż rok czy dwa lata temu, paru osób brakowało, ale nie było źle. Ławeczka wyszła planowo, wielu zdążyło się jeszcze nieco przed wymarszem na cmentarz pokrzepić w "Szwejku". Marsz do grobu FML Dembickiego realizowano ostrożnie, od cienia do cienia - jakiż kontrast z rokiem poprzednim, gdy pod jakimś balkonem czekaliśmy na przerwę między jedną a drugą ulewą. Na cmentarzu - wszystko zgodnie z tradycją, z tym że wieniec w tym roku zastąpiła bardzo ładna wiązanka. Niezgorzej wyszło też odśpiewanie hymnu w wersji polskiej i czeskiej.
Po zainstalowaniu się "Pod Zegarem" w karne dotąd szeregi uczestników imprezy wkradło się delikatne rozprężenie. Wskutek tego prelekcje zaczęły się odrobinkę później, ale nie miało to żadnego wpływu (bądź miało pozytywny) na ich jakość lub na frekwencję słuchaczy. Najpierw opowieść Sebastiana o "Tegethoffach", z których jeden nawet wpłynął na suchego przestwór stołu w postaci pięknego modelu. Na koniec tej prelekcji jednych rozbujał, innych ukołysał film o podmorskich poszukiwaniach. Potem do akcji przystąpił Sławek, lądem uderzając z pozycji językoznawczych. To ciekawiło, to elektryzowało, może nawet niektórzy drapać się zaczęli na wieść o "blondynkach".
Część swobodna miała swe blaski i cienie, ale na pewno się nagadaliśmy. Późno się robiło, przyszła pora wymarszu, ale żeby nie kończyło się wszystko za szybko, przyjęły nas jeszcze gościnne progi "Szwejka", a tam - o radości - serwowano zdrowe i dobre wytwory przemysłu grybowskiego (siołkowskiego). Tyle pamiętam ja, bo stamtąd to już grzecznie do "Julii", wytrwalsi walczyli jeszcze trochę dłużej.
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!
Re: XIX Spotkanie w Sanoku
Porównałem na zdjęciach frekwencję tegoroczną i ubiegłoroczną - pod Szwejkiem chyba nas było tym razem nawet więcej... Pod Zegarem zawsze kilkanaście osób, a w sumie przewinęło się około dwudziestu. Rzeczywiście kilku osób zabrakło, ale mają szansę poprawić się za rok 
A samo spotkanie oczywiście epickie
Wielkie podziękowania dla tych wszystkich, którzy je tworzyli 
Na minus potraktował nas w niedzielę skansen: impreza z "wolnym wstępem" okazała się... biletowana
Za to przetestowaliśmy w Szwejku czosnkową i chleb ze smalcem. Czosnkowa umiarkowana, przydałoby się więcej czosnku, ale ogólnie zjadliwa. Chleb bardzo smaczny, idealny na za rok 

A samo spotkanie oczywiście epickie


Na minus potraktował nas w niedzielę skansen: impreza z "wolnym wstępem" okazała się... biletowana


Re: XIX Spotkanie w Sanoku
I tak za rok będzie on zaledwie marnym pocieszeniem, otarciem łez po hermelinie...
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!
Re: XIX Spotkanie w Sanoku
Może za rok hermelin dojrzeje... choć już pojawiały się sprzeczne głosy jak on mocno ma być dojrzały 

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości