Wiedeń, gdzie jeść.

[Pudelek]

Bukhara na Furmańskiej.

[Trotta]

No to są dwie dobre w takim razie.

A wracając do Wiednia. Kriegsarchivforschungabteilung zwykło jadać w Gasthaus Schmitzberger. Blisko, na tej samej ulicy, udana stołówka zakładowa po prostu. Chociaż mała uwaga. Jak kiedyś z Czechami trochę śpiewaliśmy w tym podmiejskim w klimacie lokalu, to przyszła pani nas uciszyć. Roth dodałby ten przykład gdzieś pomiędzy handlarzami kasztanów z Baczki a wołowatymi Alpejczykami. Mimo to - polecam gorąco.

Drugi fajny lokal - Böhmerwald na rogu Argentinierstraße i Wiedner Gürtel, bliziutko Hauptbahnhofu. Zamawiać można po czesku, a jest kuchnia czeska, słowacka - i wiedeńska. Jedna z lepszych Erdapfelsalat, jakie jadłem.

[Ursi]

Drugi fajny lokal - Böhmerwald na rogu Argentinierstraße i Wiedner Gürtel, bliziutko Hauptbahnhofu. Zamawiać można po czesku, a jest kuchnia czeska, słowacka - i wiedeńska. Jedna z lepszych Erdapfelsalat, jakie jadłem.

I najdroższe piwo, jakie piłem

[Pudelek]

Tzn. za ile? :>

[Ursi]

Coś około 5-6 ojro... za totalnie zwyczajne piwo z beczki, nie żaden kraft.

[Pudelek]

Hmm, to ceny takie... ...kie wręcz

Edytował Ursi

[Trotta]

Hmm, ja zapłaciłem chyba 4,5 - 4,7 ojro za piwo. Wydawało mi się, że była jakaś niezgodność między ceną w karcie a ceną zapłaconą, ale spieszyłem się i nie sprawdzałem. A i tak chciałem wydać resztki pieniędzy, by jak nowonarodzony i ubogi już nie tylko duchem wsiąść do pociągu

[Pudelek]

Hmm, to ceny takie... ...kie wręcz

Edytował Ursi

ale co to za cenzura? W Izraelu właśnie tyle płaciłem za piwo