

Potrzebujemy:
* 2, 3 lub 4 sery (w zależności od pojemności słoika). Powinien być hermelin, ale w Polsce jest on drogi, w Czechach też nienajtańszy, a camembert również się doskonale nadaje,
* papryka. Najlepiej kilka ostrych (do tej co miałem w Sanoku to dałem chyba 3, w tym dwie krojone), do tego jedna duża słodka,
* cebula 1 lub 2.
* czosnek. Ja zmiażdżyłem i pokroiłem ze 4-5 ząbków.
* przyprawy: papryka sypana, pieprz w ziarenkach, czarny i kolorowy, ziele jałowca, liście laurowe. Może być jeszcze bazylia, zioła prowansalskie itp.
Na dole słoika robimy taką warstwę z pokrojonej cebuli, papryki, przypraw. Na to pierwszy serek. Klasycznie serki się kroi w pół. Środki smaruję papryką sypaną, wrzucam zgnieciony czosnek, cebulę i nakładam górę. Potem kolejna warstwa cebuli, papryki, pieprzu itp. Drugi serek tak samo pokrojony. Znowu warstwa. Serek. Warstwa. Jest też opcja, że można wszystkie serki pokroić na kawałki, a nie w poprzek. Ale w poprzek jest lepsze. Zalewamy olejem (lub oliwą) po samą górę i co jakiś czas patrzymy, czy nic nie wypłynęło i nie wystaje. Jak wystaje, to sprawdzamy, czy się nie zepsuło i uzupełniamy poziom oleju lub oliwy. Czas marynowania to od tygodnia do miesiąca, dwóch. Ten z Sanoka miał niecałe dwa tygodnie, ale był podpleśniały

Konsumować koniecznie z piwem
