KG, 9.03.2016
Walki o Staszkówkę przedstawione są szczegółowo w świetnej książce Jarosława Centka Korpus Gwardii w bitwie pod Gorlicami (2015) oraz we wcześniejszym jego artykule Szturm pruskiej gwardii na Staszkówkę 2 maja 1915 r., opublikowanym w Materiałach z konferencji Znaki Pamięci III – śladami I wojny światowej, Gorlice 24.10.2009 (2010). Ograniczę się więc do zwięzłego jak haiku zdania z tablicy Szlaku Frontu Wschodniego, które łączy opis walk z, jak się domyślam, celami tamtej wojny: „Szczególnie krwawe walki toczono o wzgórze 437 nazywane „Patrią” albo „Mętlówką” (438 m n.p.m.), z którego roztacza się wspaniały widok na wzniesienia Pogórza Ciężkowickiego i Beskidu Niskiego.”
Samemu pomnikowi nadspodziewanie dużo miejsca poświęcono w znanej publikacji Brocha i Hauptmanna Die westgalizischen Heldengräber aus den Jahren des Weltkrieges 1914-1915, dlatego pozwolę sobie na dłuższy cytat z tzw. „polskiego Brocha”, czyli tłumaczenia Henryka Sznytki i opracowaniu Jerzego Drogomira.
„W szeregu zachodniogalicyjskich cmentarzy żołnierskich, cmentarz nr 118 przy kulminacji 437, zajmuje o tyle szczególne miejsce, iż jego zaprojektowanie powierzono profesorowi Hosaeusowi z Berlina, artyście spoza Wydziału Grobów Wojennych Komendantury Wojskowej.
Wśród dużej liczby pochowanych na tym największym z cmentarzy koło Staszkówki, znajduje się 10 oficerów i 265 szeregowców Królewskiego Pruskiego Pułku Grenadierów Gwardii Nr 1, znanego regimentu Augusty. Ten fakt był przyczyną wyrażenia przez stronę niemiecką życzenia, by w tym miejscu postawić pomnik według projektu artysty pochodzącego z Rzeszy Niemieckiej.
Profesor Hosaeus wymyślił potężne zgrupowanie czterech wzniesionych na rzutach kwadratów pylonów z ciosanego kamienia, silnie na wierzchołkach zwężających się, na których w niebo strzelają cztery kute, żelazne miecze. Ten o purytańskiej prostocie pomnik, twardo trwa na szczycie wzgórza, jakby uduchowiony tryumfem zwycięzcy, a zarazem przeszyty przecież żalem z powodu przelanej tu, tak cennej krwi.”
http://images76.fotosik.pl/370/9f5454f6dfd6b525.jpg
(Zachodniogalicyjskie groby bohaterów z lat wojny światowej 1914-1915)
- Drobne sprostowania. Berliński 1. pułk grenadierów gwardii nosił imię cara Aleksandra - Kaiser Alexander Garde-Grenadier-Regiment Nr. 1, natomiast imię królowej Augusty miał pułk 4., którego żołnierze są pochowani np. w Rakutowej. Na cmentarzu pochowano 281 żołnierzy armii niemieckiej, w tym 10 oficerów.
https://andrzejosinski.wordpress.com/20 ... taszkowce/
Tekst oddaje dotychczasowy stan wiedzy o okolicznościach powstania pomnika.
Zanim jednak powstał pomnik autorstwa berlińskiego profesora o trudnym nazwisku (bywa, że w polskiej literaturze przybiera ono ryzykowną formę „Hoseaus”), plany były inne.
Wystrój architektoniczny cmentarza założonego na gruntach posiadacza ziemskiego Władysława Schwarza projektował jeden z najmniej znanych i zarazem niedocenianych twórców w Kriegsgräberabteilung Krakau – Anton Müller. Broch i Hauptmann nie wymieniają go w zamieszczonym we wstępnej części książki wykazie nazwisk najważniejszych postaci KGA, a jego nazwisko pojawia się tylko przy okazji projektowanych przez niego cmentarzy.
Oktawian Duda w pracy Cmentarze I wojny światowej w Galicji Zachodniej 1914-1918 (1995) podaje, iż był to "Niemiec, sierżant saperów, budowniczy". I tak już pozostało.
Z dzisiejszej perspektywy określenie „Niemiec” kojarzy się z poddanym cesarza Wilhelma, tym bardziej że Staszkówka jest cmentarzem chwały niemieckiej gwardii, a koncepcja wybudowanego pomnika pochodzi od rzeźbiarza z Berlina.
W aktach krakowskiego archiwum znaleźć można informację, iż Anton Müller urodził się w 1873 roku na Śląsku Cieszyńskim we Frydku (czes. Frýdek, niem. Friedek, Friedeck, łac. Fridecca, ros. Фри́дек, , ukr. Фрідек, łot. Frīdek), który jest teraz częścią miasta Frydek-Mistek.
Jaką narodowość deklarował - nie wiem. Samo nazwisko nie może o tym świadczyć, a już szczególnie na Śląsku Cieszyńskim i w tamtych latach. Zwraca jednak uwagę, że na jego rysunkach i w pismach nazwy Ciężkowice czy Staszkówka są zawsze z polskimi znakami diakrytycznymi. Można więc przypuszczać, że język polski nie był mu obcy.
Dodam też, iż w latach międzywojennych w Cieszynie, Bielsku i Białej czynny był architekt Antoni Müller, współpracownik znanego architekta Alfreda Wiedermanna.
http://www.infoserwis-etnokultura.pl/r, ... ka-20.html
Müller miał pracownię architektoniczną w Białej (wspólnie z Franciszkiem Słowakiem), przypisuje się mu autorstwo kilku willi w Bielsku i w Białej. (Przemysław Czernek, Działalność Alfreda Wiedermanna w Bielsku i Białej. Bielsko-Bialskie Prace Historyczne, t. 1, 2014)
Czy to jedna i ta sama osoba, nie udało mi się ustalić.
Anton Müller do wojska trafił w roku 1894, a podczas wojny powołany był 2 sierpnia 1914 roku i służył w Landsturmie, a dokładniej w cieszyńskim Ldst.IR. 31. Większość wojny spędził w Kriegsgräberabteilung Krakau. Do końca 1916 roku miał stopień E.F.Zgsf. tit. Fldw. (jednoroczny ochotnik - plutonowy, tytularny sierżant), potem został jednorocznym ochotnikiem - sierżantem. O saperskim fachu nic w archiwum nie znalazłem, ale wykształcenie i wykonywany zawód go do tego raczej nie predysponowały.
A z wykształcenia i zawodu był architektem. Tak podpisywał projekty, tak też pisano o nim w dokumentach służbowych. Miał więc kwalifikacje wyższe niż budowniczy, przy całym uznaniu dla wszystkich austriackich budowniczych i dzieł, jakie po sobie zostawili.
W jednym z dokumentów podaje się, że od 1.10.1916 r. Anton Müller pobierał dodatek dla kreślarza w wysokości 40 halerzy dziennie. Prawdopodobnie formalnie pełnił taką właśnie funkcję, ale faktycznie rola jego była dużo większa - nadzorował budowy i samodzielnie zaprojektował cmentarze w Zagórzanach (125), Zborowicach (136) oraz w Staszkówce (116 i 118). Przypuszczam, że miał też swój udział w ostatecznym kształcie niektórych innych cmentarzy, np. tych, których projekty sporządził Jan Szczepkowski, który 1 lipca 1917 roku przestał być kierownikiem artystycznym IV okręgu, a wcześniej utracił wpływ na budowę kilku obiektów.
Na pewno Müller złożył swoją propozycję w konkursie na pomnik cmentarza w Gorlicach, ale bez jakiegokolwiek sukcesu. Jego nazwisko znalazło się wśród architektów we wstępnym projekcie tablicy pamiątkowej do budynku bramnego tego cmentarza (tekst potem skrócono, sama tablica nie zachowała się).
Jak wiadomo, pomnik w Staszkówce stoi na osi cmentarza mniej więcej w ¾ jego długości, na dość dużym, wolnym od grobów placu.
http://images78.fotosik.pl/370/8db2eae1abbb8eb4.jpg
Jeden z wczesnych planów cmentarza „N˚ IV in Staszkówka Kote 437” o wymiarach 43,5 x 26 m i 196 grobach wykonany przez Antona Müllera lub jeszcze przez Jana Sczepkowskiego przewidywał, iż w tym miejscu znajdzie się grób o wymiarach 6 x 4 m, który autor opatrzył na projekcie uwagą „GEM. MG. für Österr. u. Ungar”, czyli murowany grób masowy Austriaków i Węgrów.
Plan Müllera – z listopada 1916 r. – zakładał, iż cmentarz będzie miał dużo większe wymiary (47,7 x 67,25 m) i obejmie 298 grobów (ostatecznie jest 257 grobów), a w miejscu obecnego pomnika miał być rodzaj skweru i dwie spore ławy wygrodzone żywopłotem, natomiast w północno-zachodniej granicy cmentarza architekt zaplanował pomnik o skomplikowanej strukturze . To ten, o którym wspominają Broch i Hauptmann, przekwalifikowany później na główny monument cmentarza nr 200 w Tarnowie (Chyszowie).
Ani z planu pierwszego ani z drugiego nie wynika, by w szczególny sposób mieli być wyróżnieni żołnierze niemieccy. Pochowanych jest ich tutaj 281 i z wyjątkiem jednego wszyscy są „Alexandriner”. Żołnierzy z armii austro-węgierskiej jest 439, przy czym z samego Honvédu - ponad 300, czyli dużo więcej niż na Pustkach, o których bez żadnych podstaw mówi się czasem, iż są największym cmentarzem węgierskim poza granicami Węgier.
1253 elementy pomnika wg projektu Müllera wykuwane były w Straconce pod nazwą „Denkmal Staszkowka”. Powstało nawet pewne zamieszanie, bo część z nich trafiła na stację Bogoniowice (czyli niedaleko Staszkówki) i jesienią 1917 roku ponownie je załadowano (ostrożnie – jak zaznaczono w piśmie) i wywieziono (w kolejności warstw, wg dostarczonych rysunków) do Tarnowa. Pomnik w Tarnowie zaczęto budować, jednakże to, co możemy dzisiaj zobaczyć stanowi jedynie fragment dolnej części.
http://images75.fotosik.pl/370/72510fd68d1a5e17.jpg
http://images77.fotosik.pl/370/ff1b995779acc99a.jpg
Gdyby ktoś wpadł na pomysł, żeby go skończyć, to archiwalne podstawy do tego są dużo mocniejsze niż były do budowy w roku 2014 pomnika w Ołpinach.
Niewątpliwie wg projektu Müllera w Staszkówce powstało charakterystyczne ogrodzenie z efektownym wejściem i układ grobów.
http://images75.fotosik.pl/370/e250d7d1fa9d4399.jpg
Nagrobki żołnierzy i krzyże są typowe (zaprojektowane przez innych twórców z KGA), natomiast groby oficerów w pobliżu pomnika zaprojektował Hosaues.
http://images75.fotosik.pl/370/eb2e9564e7a49770.jpg
Zaproszenie dla berlińskiego rzeźbiarza było skutkiem zabiegów Niemców, jakie pojawiły się jesienią 1916 roku, m.in. w związku z pomnikiem w Gorlicach. Wówczas też w kamieniołomie w Straconce znalazła się grupa niemieckich pracowników, wykonująca zlecenie nie związane z Zachodnią Galicją. Decyzje w sprawie pomnika w Staszkówce zapadły najpóźniej wiosną 1917 roku (w korespondencji austriackiej powołuje się np. pismo z 2 czerwca 1917 roku, skierowane przez Ministerstwo Wojny).
17 lipca 1917 roku do KGA w Krakowie dotarła przesyłka od prof. Hermanna Kurta Hosaeusa - pismo z dołączonym rysunkiem.
https://de.wikipedia.org/wiki/Hermann_Hosaeus
Rysunek wykonany był w Warszawie 30 czerwca 1917 roku. Przedstawia on widok boczny słupa oraz przekroje. Słup, nazywany pylonem, ma w podstawie 2 x 2 m, do górnej powierzchni gzymsu mierzy 10 m, część zwężająca się to 1,5 metra, natomiast wysokość miecza - 3 metry. Odległości pomiędzy słupami wynoszą 1,5 m. Połączenie miecza z częścią kamienną miało być uszczelnione ołowiem. Przewidziano też piorunochron.
Ściany zewnętrzne są z kamienia, wewnątrz warstwa betonu i niewielki, pusty szyb. Niektóre bloki kamienne ściany zewnętrznej zagłębione są w wewnętrznej warstwie betonu - jak autor skrupulatnie zaznaczył obok rysunku – ze względu na grubość ścian takie wypusty mają poprawić pewność konstrukcji.
Na licach prostopadłościanów od strony głównego wejścia Hosaeus przewidział miejsca na tablice z napisami:
2. Mai 1915
oraz
Hier ruhen
… Oesterreicher
… Deutsche
… Russen
Wraz z rysunkiem przesłane zostało także szczegółowe uzasadnienie i wytyczne do budowy pomnika.
Pismo datowane jest w Berlinie 11 lipca 1917 r., jednakże w podpisie odczytuję: „z. Zt. Warschau”.
Hosaeus podkreśla, iż cmentarz założono na z daleka widocznym wzgórzu, wyraźnie rysującym się na horyzoncie. Dlatego pomnik wymaga prostszej, smukłej a zarazem monumentalnej formy, a więc innej niż dotychczasowy projekt. Wertykalny, silny akcent powinien ponadto z każdej strony wyglądać tak samo, odcinając się od łagodnego krajobrazu okolicy.
Autor zwraca też uwagę, że zmiana projektu nie spowoduje istotnych różnic w potrzebnych materiałach – pozostaną te same, natomiast ich ilość będzie mniejsza. Zamiast 150 metrów sześciennych kamienia zużyte zostanie 100 metrów, o ile poprzedni pomnik miał mieć 16 m wysokości, to nowy będzie miał 12, a beton wewnątrz ma być użyty w podobny sposób. Hosaeus proponuje także, by dla oszczędności korpusy budować puste (tak na rysunku), zwracając szczególną uwagę na wiązanie kamienia, zwłaszcza na narożach. Kamienie powinny być w miarę możliwości nieregularnie obrobione. Wskazany jest też potencjalny producent czterech żeliwnych, ocynkowanych mieczy – „in Czenstochau in der Eisengiesserei VULKAN”.
Odlewnia „Wulkan” w Częstochowie, założona w 1894 roku, nadal działa.
Hosaeus podkreśla też, że miecze muszą być starnnie posadowione, a najlepszym rozwiązaniem jest wcześniejsze wykonanie drewnianych makiet, by na miejscu określić właściwą wysokość i masywność tych elementów.
Krótko odnosi się też do powierzchni przeznaczonej na inskrypcje – muszą to być dobre, kamienne bloki, dokładnie obrobione.
31 lipca 1917 do Oddziału IV z siedzibą w Ciężkowicach skierowano z Krakowa pismo wraz z dwoma załącznikami – pismem i rysunkiem Hosaeusa (do zwrotu po skopiowaniu).
Podkreślono, że projekt powstał na zlecenie niemieckiego Ministerstwa Wojny i został już zatwierdzony, a budowa ma być rozpoczęta tuż po zakończeniu prac nad ogrodzeniem. Słupy powinny powstać z dobrego kamienia miejscowego, wewnątrz mają być wypełnione (a więc inaczej niż proponował Hosaeus). Na przednich ścianach obu prostopadłościanów od strony bramy przewidziano tablice żeliwne z napisami - na lewym, patrząc od bramy, słupie: 2. Mai 1915, a na prawym słupie: Hier ruhen … Oesterr.Ungarn, ….. Deutsche, …… Russen.
Treść napisu zmieniła się więc na poprawną politycznie. Zwraca też uwagę, że w wytycznych Hosaeusa mowa jest o starannie wykonanych kamiennych blokach na napisy, natomiast w piśmie KGA – o tablicach żeliwnych. Prawdopodobnie jest to pomyłka. Anton Müller 21 lipca 1918 roku zwrócił się do zwierzchnictwa w Krakowie o zamówienie w Straconce tablic kamiennych – dwóch na pomnik i dwóch przy wejściu na cmentarz. Należy też zaznaczyć, iż na terenie działania KGA nie ma tablic żeliwnych o tak dużych rozmiarach.
http://images77.fotosik.pl/370/62c2dc2ae79f0c0d.jpg
Przed nowym, a zarazem ostatnim sezonem budowlanym, 7 lutego 1918 roku Anton Müller sporządził sprawozdanie, dotyczące postanowionej już przebudowy pomnika cmentarza na wzgórzu 437 w Staszkówce (ponieważ w Staszkówce budowano 4 cmentarze, w korespondencji dla ułatwienia cmentarz 118 nazywano od punktu trygonometrycznego „Kote 437”, cmentarz 116 od nazwiska jednego z pochowanych oficerów niemieckich „Jonquieres”, trzeci – nr 119 – „Kapelle Schwarz”, a czwarty – nr 117 - całkiem zwyczajnie – „bei der Kapelle”).
W tym czasie, wg raportu z 11 stycznia 1918 roku, stan prac był następujący:
„Pomnik do nadbudowy. Kuta brama winna być zamówiona i dostarczona. Miecze na 4 pylony do zamówienia. Piorunochron, do którego materiał znajduje się w Okręgu, jest do umocowania. (…) Całość materiału kamiennego do budowy musi być dowieziona na plac budowy do końca marca. Nakrycie kamienne pylonów jest do zamówienia w Straconce. Na groby oficerskie są do zamówienia specjalne nagrobki wg projektu, który wykonał prof. Hoseus” (tak w o oryginale - czyli i wówczas z tym nazwiskiem był kłopot).
Anton Müller przypomina w sprawozdaniu podstawowe fakty z ostatnich miesięcy:
- prof. Hosaeus zakładał budowę 4 słupów o podstawie 2x2 m i wysokości 11,5 m,
- dwa słupy w listopadzie 1917 r. były już wybudowane do wysokości 6,5 m, trzeci miał 3,80 m, a czwarty – 3,20 m,
- w listopadzie 1917 na teren budowy przybyła komisja, w skład której wchodzili m.in. autor projektu prof. Hermann Hosaeus i kpt. Gottlieb Klusak z KGA. Stwierdzono, że zarówno wysokość jak i szerokość słupów są niewystarczające,
- w rozkazie Militärkommando Krakau z 17 listopada 1917 roku określono, iż słupy mają być powiększone z 2 x 2m w podstawie do 3 x 3m i podwyższone z 11,5 do 15,5 m,
- rozbudowa nastąpi w ten sposób, że naprzeciwległe ściany słupów zostaną wydłużone, natomiast ściany „zewnętrzne” będą budowane od fundamentu (odpowiednio poszerzonego).
W podsumowaniu podano stan materiałów na budowie i wielkość koniecznych dostaw.
Z tej samej daty jest też rysunek Antona Müllera. Przedstawia widok dwóch słupów i przekroje wszystkich słupów wraz z zaznaczeniem starych warstw i warstw do wykonania. Rysunek jest szczegółowo zwymiarowany.
Wynika z niego jednoznacznie, że obrobiony kamień na części wieńczące słupy tj. gzymsy o wysokości 0,55 m na poziomie 12,50 oraz ostatnie trzy warstwy o łącznej wysokości 1,35 m mają być wykonane w kamieniołomie w Straconce.
Zachowała się też specyfikacja zamawianych elementów, sporządzona przez Antona Müllera 28 lutego 1918 roku. Tabelaryczny wykaz obejmuje numer rysunku, oznaczenie warstwy pomnika, rozmiary bloku, liczbę oraz skrótowy opis poszczególnych elementów.
Po uwzględnieniu poprawek naniesionych czerwoną kredką jest to 148 sztuk. Dokument ten jest jednym z nielicznych, znajdujących się w teczce „Staszkówka 118”. Pozostałe rozproszone są w wielu tomach archiwalnego zbioru.
8 marca 1918 r. Müller wysłał do Krakowa zamówienie na kamienie czterech słupów, które zostało przesłane 20 marca 1918 r. do Oddziału Roboczego Kamieniołomu Straconka w Bielsku (jako zamówienie na płyty do nakrycia pylonów cmentarza nr 118 w Staszkówce), z poleceniem, by elementy po ich wykonaniu zostały wysłane do stacji Bogoniowice-Ciężkowice.
W tym czasie w Staszkówce energicznie budowano pomnik. Na początku maja 1918 r., a był to czas, gdy o siłę roboczą było szczególnie trudno, z Okręgu VIII przeniesiono tam dodatkowych 20 jeńców rosyjskich i włoskich.
Późną wiosną i z początkiem lata 1918 r. liczba osób w kamieniołomie w Straconce wahała się od 105 do 136, przy czym poddanych Karola I było od 37 do 68. (tak duże różnice wynikały z urlopów, natomiast liczba przebywających w szpitalu była mniej więcej stabilna i wynosiła 11-13 osób), poddanych cesarza Wilhelma – 7, a króla Wiktora Emanuela III - od 57 do 64 (w szpitalu od 10 do 14, kilku „w delegacji”, jeden udzielił sobie urlopu, ale go złapano). Pracowały też dwa konie i były zdrowe.
Gdy nadeszło zlecenie w sprawie Staszkówki w kamieniołomie kończono trzy duże zadania – kamienie runiczne (tak w korespondencji) do Bierówki oraz pracochłonne pomniki do Żmigrodu i Ołpin. Wszystkie elementy zostały ze Straconki wysłane, natomiast monumentów zmontować już nie zdążono. Dwa pierwsze zostały wybudowane po zakończeniu wojny, a w Ołpinach na podstawie kamieni ocalałych na cmentarzu i bardzo mało precyzyjnego, artystycznego rysunku opracowano projekt pomnika, który złożono w roku 2014 z użyciem elementów zachowanych i dorobionych w kamieniołomie w Woli Komborskiej (Straconka od lat jest nieczynna). O rysunkach technicznych pomnika w Ołpinach wiadomo, że wyjechały 2 lipca 1918 r. wraz z transportem części monumentu do stacji Skołyszyn (rysunek ogólny i trzy rysunki pokazujące układ warstw).
Zlecenie w sprawie Staszkówki obejmowało wykonanie 148 elementów, a termin ukończenia ustalono na 15 sierpnia 1918. Prace rozpoczęły się w tygodniu 16-22 czerwca 1918, w trakcie którego wydobyto 8 kamieni do dalszej obróbki. Po kolejnym tygodniu wydobytych było 14 bloków, a 10 poddawano ostatecznej obróbce. Do 20 lipca 1918 roku gotowych było 49 sztuk. Na przełomie czerwca i lipca pojawia się uwaga "Große Maßstücke!" – zapewne pracowano wówczas nad gzymsami.
Nie było to jedyne zadanie – w drugiej połowie lipca do wykonania pozostawało jeszcze łącznie 2406 elementów (o różnym stopniu skomplikowania) dla siedmiu obiektów, przy czym większość zleceń opatrzono adnotacją "nach Mögl."(wg możliwości).
Do 20 lipca 1918 r. żaden z elementów przeznaczonych do Staszkówki nie został wysłany. Nie znam dowodów na to, że jakiekolwiek części pomnika tam dotarły.
Zapewne to także o nich pisał w lutym 1920 r. w raporcie o sytuacji w kamieniołomie w Straconce prof. Tadeusz Błotnicki, znany rzeźbiarz zatrudniony wówczas (miał 62 lata) na stanowisku referenta w Wojskowym Urzędzie Opieki nad Grobami Wojennymi: „kilka zaś gotowych [pomników- dop. KG] czeka w Straconce na postawienie ich na miejscu przeznaczenia. Wyłamanego materyału różnej wielkości jest w Kamieniołomie blisko 30 wagonów, część nawet złożona jest na dworcu towarowym w Bielsku.”
Podobnie jak w przypadku innych cmentarzy, w latach dwudziestych próbowano pomnik ukończyć. Z brudnopisu formularza typowego dla remontów budynków wynika, że profesor Tadeusz Błotnicki, wnioskował lub zamierzał wnioskować do Rady Okręgowej Budownictwa Wojskowego w Krakowie „w sprawie robót remontowych pomnika wojskowego na cmentarzu wojsk. w Staszkówce pow. Gorlice celem doprowadzenia tego pomnika do stanu używalności”
Por. Jan Gumowski, zasłużony żołnierz Legionów i malarz, po podróży inspekcyjnej w raporcie z 28 czerwca 1920 r. pisze: „Staszkówka, pomnik główny niedokończony, bramy z frontu i z tyłu nie wstawione, założono tymczasowo drutem”.
Niedatowany raport z lat 20. dodaje: „pylony wykończyć i pokryć / żelazne drzwi wchodowe osadzić”
Pismo z sierpnia 1920 roku: „celem dokończenia pomnika na cmentarzu wojsk. w gminie Staszkówka pow. Gorlice, wykonać odpowiednie plany z zastosowaniem 2 krzyży żelaznych”. Zakładam, że to pomyłka i chodzi o miecze, gdyż dużych krzyży na tym cmentarzu nie planowano.
http://images75.fotosik.pl/370/a652e1958306a0d2.jpg
Zdjęcia z okresu międzywojennego wskazują, że brama została zamontowana, natomiast prostopadłościanów nie ukończono.
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/14376 ... fd93177fe/
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/14379 ... fd93177fe/
Wyrównano je potem do jednego poziomu (ostatniej pełnej warstwy), demontując wyżej wymurowane fragmenty naroży. Słupy mierzą teraz 11,9 m.
Przyjmuje się, że przechowywane w Staszkówce miecze zostały zamontowane przez Niemców podczas II wojny światowej. Wylano wówczas na dwóch słupach betonowe nakrywy o niewielkim nachyleniu, natomiast dwa nie zostały zasklepione.
http://images77.fotosik.pl/370/6d17c3efef5c4f0b.jpg
http://images78.fotosik.pl/370/00f74e88bab9bb51.jpg
Czy były to miecze z czasów Wielkiej Wojny, czy pozostałe dwa miecze zaginęły, czy też nigdy ich nie dostarczono - nie wiem. W zamieszaniu powojennym przepadały różne rzeczy - np. metalowa trumna, którą przysłał baron József Kazy von Garamveszele, by sprowadzić na Węgry zwłoki syna poległego na Jabłońcu. Trumna zniknęła, a chorąży József Kazy nadal leży w Tymbarku, chociaż niekoniecznie pod krzyżem ze swoim nazwiskiem.
http://images76.fotosik.pl/371/9efcc58a67363f31.jpg
Na zdjęciu z okresu międzywojennego, do którego link jest kilka linijek wyżej,
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/14379 ... fd93177fe/
pod prawym słupem widać rodzaj obręczy ze wzmocnieniami i wychodzący ze środka „pręt”. Drugi taki przedmiot (mniej wyraźny) leży trochę dalej. Bardzo podobne zdjęcie jest również w „Wierchach”, nr XIII z 1935 roku (jedna z ilustracji do znanego artykułu Romana Reinfussa, Cmentarze wojenne na Łemkowszczyźnie). Autorem zdjęcia w „Wierchach”, a najprawdopodobniej także tego drugiego, jest gorlicki nauczyciel Adam Wójcik–Bieśnicki.
http://images81.fotosik.pl/134/726c01e446fd558fmed.jpg
To bez wątpienia są dwa miecze, które w latach 30. ub. wieku leżały na cmentarzu, a potem zamontowano je na pomniku, zalewając betonem stalowe podstawy.
W czasach PRL-u cmentarz w Staszkówce zarastał, niszczał i był dewastowany. Zniknęły m.in. brama główna, bramka i większość metalowych segmentów ogrodzenia.
W związku z 80-leciem bitwy pod Gorlicami w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku przeprowadzono remont. Zamontowano nowe ogrodzenie, odtworzono bramę, zlikwidowano drugie wejście, usunięto część drzew i krzaki. Nagrobki zostały wówczas zdjęte, a teren wyrównany, po czym postawiono je zgodnie z trendem panującym wówczas w tym rejonie, czyli „po uważaniu” (pomijając przy tym część grobów), co przy braku archiwalnego planu z wymiarami bardzo utrudni planowane odtworzenie stanu pierwotnego. Tabliczki emaliowane wykonano w nieprawidłowym kolorze, a przy okazji zasugerowano udział w walkach pułków (c)horwackich.
http://images77.fotosik.pl/370/6f315e33258e4923.jpg
Od tego czasu na cmentarzu utrzymywany jest porządek.
W roku 2014 przeprowadzono kolejne prace.
http://images77.fotosik.pl/371/ed0e63e02b36a3b3.jpg
Postawiono kosztowne rusztowanie, jeden prostopadłościan bez miecza został wypiaskowany i przykryty lekko spadzistym drewnianym daszkiem obitym papą.
http://images75.fotosik.pl/370/3ccc23b4c0f3c391.jpg
Swoja drogą, chciałbym poznać opinię kogoś, kto zna się na tych sprawach – czy piaskowanie piaskowca opóźnia jego korozję, przyspiesza, a może jest obojętne? Na pewno znacząco wpływa na cenę kontraktu. Efekt wizualny jest bardzo dobry i składanie wieńca pod takim nowym pomnikiem zdecydowanie lepiej wygląda.
http://www.fotosik.pl/zdjecie/6cb8763bca929f3c
Czy penetracja wody poprzez otwór w słupie tak bardzo zagrażała pomnikowi? Po blisko 100 latach gołym okiem szkód widać nie było.
Zakres remontu w najbliższym roku i w latach następnych nie jest jeszcze do końca ustalony. Nadbudowa słupów jest jednym z większych problemów finansowych. Przyszłość pokaże, czy się to uda. Sylwetka zabytkowego cmentarza niewątpliwie by przez to zyskała. Słupy byłyby podwyższone o ponad 3,5 metra, a miecze, dzisiaj tylko z daleka widoczne w całości, zostałyby dobrze wyeksponowane na szczycie zwężających się zwieńczeń.
Tekst ten napisany został na podstawie materiałów archiwalnych, których dotychczas nie wykorzystywano w publikacjach.
Dokumenty rozproszone są w wielu tomach akt Wojskowego Urzędu Opieki nad Grobami Wojennymi w Archiwum Narodowym w Krakowie. Nie mam pewności, czy wszystkie odnalazłem.
Informacja o rysunku Antona Müllera z 7 lutego 1918 została przekazana instytucji decydującej o zakresie remontu.