Ech, ciężko podsumować całość w krótkich słowach. Generalnie mam wrażenie, że tak udanego spotkania nie było od lat. Z pewnymi ważnymi zastrzeżeniami - było fantastycznie!
Wypada mi podziękować wszystkim, że Was można było zobaczyć. Zwłaszcza Artowi za sprawne zawiadowanie zarówno samą organizacją imprezy, jak i emocjami w jej trakcie!
Dopisali znajomi z zeszłego roku, czyli Grupa Operacyjna "Cyprian"

- jak już pisano, dodatkowo zapewniając część oprawy muzycznej. Oraz wspaniały wieniec.... Chyba nie laurowy, ale dębowy - o ile upał mi na wzrok nie siadł. Drugą część oprawy muzycznej zapewnił niezrównany Julian - czekałem kilka lat na to, żeby znów na sanockiej imprezie zagrał. Pograł, pośpiewał - i pośpiewaliśmy. Dwa potężne instrumenty w koncercie - ech, to było coś!
Pogoda dopisała, ludzie takoż. Kilku nowych uczestników odnalazło się chyba bardzo dobrze, choć ciężko mi za nich mówić, ale tak słyszałem. Zdarzały się rzeczy, które na tych spotkaniach lubię najbardziej - poznawanie nowych ludzi, który okazują się być już dobrymi znajomymi z Forum. "Zegar" zamknął się dosyć wcześnie, ale wątróbka dawała radę, pizza dawała radę, Brackie krzywdy nadmiernej nie robiło
Pisałem o ważnych zastrzeżeniach. Brak Kuka odczuliśmy, wypiliśmy zdrowie w kierunku Przemyśla, wszyscy. Mamy nadzieję, że to tylko jednorazowa nieobecność.