Prawdziwy miłośnik Wielkiej Wojny
Re: Prawdziwy miłośnik Wielkiej Wojny
Wesoło! Gorzej, że dziennikarze nie odróżniają pocisku od naboju...
Sicher jest sicher, powiedział Mannlicher i zrobił szperklapę.
Re: Prawdziwy miłośnik Wielkiej Wojny
No cóż, od dziesięciu miesięcy liczba piszących o sprawach wojennych gwałtownie wzrosła. Pomylenie naboju z pociskiem to naprawdę jeszcze pół biedy, ale ostatnio co rusz czytam o zabudowaniach, uszkodzonych w wyniku strajku (translatorowi zadano: strike) oraz o zasługach ukraińskich harcerzy (scouts) w walkach z kacapami.
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!
Re: Prawdziwy miłośnik Wielkiej Wojny
Gorzej, tu mamy do czynienia jeszcze z łuską, a to już może u piszącego wywołać potężny zawrót głowy

Re: Prawdziwy miłośnik Wielkiej Wojny
Jest w internetach że rok temu w grudniu (może te zabawy z wtykaniem sobie amunicji nieco większych kalibrów to nowa przedświąteczna tradycja?) jeden gość z wysp miał podobną historię, z tym że z udziałem pocisku do przeciwpancernej sześciofuntówki. Tłumaczył się ponoć że to przypadkiem bo upadł i samo się wetknęło. Tak że uważajcie kolekcjonerzy militariów jak chodzicie po domu.
O tłumaczeniach Francuza nie piszą, natomiast to czym się zabawiał wygląda na nabój do działka Puteaux 37 mm, przy czym takiej broni i amunicji używano jeszcze w II WW (w Polsce też).
O tłumaczeniach Francuza nie piszą, natomiast to czym się zabawiał wygląda na nabój do działka Puteaux 37 mm, przy czym takiej broni i amunicji używano jeszcze w II WW (w Polsce też).
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość